Zarząd Portu Morskiego Kołobrzeg ma powód do zadowolenia. W pierwszej połowie bieżącego roku odnotował znaczący wzrost przeładunków.
W sumie przez port „przewinęło się” 126 tys. ton różnego rodzaju ładunków. To o 30 procent więcej niż w podobnym okresie roku 2023. Wzrósł nie tylko tonaż, ale również liczba statków handlowych zawijających do Kołobrzegu. Przed rokiem w ciągu pierwszych 6 miesięcy zawinęły 42 jednostki. W pierwszym półroczu tego roku było ich o 11 więcej.
Co przeładowywano w kołobrzeskim porcie? Przede wszystkim kruszywo – blisko 45,5 tys. ton. To ponad dwa razy więcej niż przed rokiem. Wśród ładunków były też kłody drewna. Na statki powędrowało blisko 28 tys. ton tego typu ładunków. Był też pelet, ale jego przeładowano w tym roku mniej niż w 2023 r.
Z Kołobrzegu do Rotterdamu i dalej w stronę krajów afrykańskich wyrusza także ukraińska kukurydza. Wynik tego rodzaju przeładunków, z uwagi na protesty rolników i wiążące się z nimi kłopoty na granicy polsko-ukraińskiej, jest gorszy. Wagonami do kołobrzeskiego portu do czerwca dotarło 26 tys. ton tego ziarna podczas gdy w podobnym okresie ubiegłego roku przeładowano go 39 tys. ton.
Na terenie objętym administracją Zarządu Portu Morskiego Kołobrzeg przeładowuje się także pszenicę, makuch rzepakowy z Norwegii i polski jęczmień.
Przeładunki w kołobrzeskim porcie są możliwe między innymi dzięki temu, że przed laty ocalono od rozbiórki bocznicę kolejową, po której docierają do niego ładunki przewożone wagonami towarowymi. Dzięki temu oraz między innymi zakupowi wagi kolejowej, tuż po wybuchu wojny na Ukrainie Kołobrzeg zgłosił gotowość brania udziału w tranzycie zboża pochodzącego z tego kraju do Afryki.©℗
(pw)