Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Rok trudnych wyzwań dla Grupy Azoty Police

Data publikacji: 27 listopada 2018 r. 14:07
Ostatnia aktualizacja: 03 stycznia 2019 r. 10:05
Rok trudnych wyzwań dla Grupy Azoty Police
 

Rozmowa z Wojciechem Wardackim, prezesem Grupy Azoty Police

– Panie prezesie, mijający rok był trudny dla Grupy Azoty Police, na co wskazują wyniki spółki po trzech kwartałach. Jakie są przyczyny takiego pogorszenia wyniku finansowego?

– Przede wszystkim jest to efekt ogromnego wzrostu cen surowców energetycznych. Na przykład ceny gazu, węgla, czy wysokość opłat za emisję dwutlenku węgla osiągnęły porażający poziom, co oznaczało dla firmy wyższe koszty o ponad sto milionów złotych. Działamy jednak ze spokojem i oczekujemy poprawy koniunktury. Ten optymizm wynika m.in. z oczekiwanych skutków renegocjacji kontraktu na zakup gazu i spadku jego ceny. Nie ulega jednak wątpliwości, że był to trudny rok, ale mamy stabilną sytuację ekonomiczną i zaufanie instytucji finansowych.

– Jaka jest więc rzeczywista sytuacja Grupy Azoty Police?

– Po rekordowym wyniku w 2017 r., najlepszym w historii Grupy Azoty SA i znakomitych wynikach Polic, które należą do Grupy, rok bieżący przyniósł wyzwania, nie tylko naszemu rodzimemu przemysłowi chemicznemu, ale całej światowej branży, nie wyłączając naszych europejskich konkurentów. Reagowaliśmy jednak na bieżąco, np. ograniczając koszty funkcjonowania spółki, co nie miało wpływu na bieżącą produkcję, jednocześnie nie ograniczając wydatków na remonty. Mamy stabilną sytuację ekonomiczną, znakomite wskaźniki płynności. Policka firma na tle innych chemicznych spółek wypadła w tej złej koniunkturze całkiem dobrze. Police bez spółek zależnych, po trzech kwartałach tego roku, odnotowały zysk w wysokości blisko 34 mln zł, gdy część spółek branży odnotowało w tym czasie straty.

– Jednak rynek surowo ocenił sytuację, co widać po spadku kursu akcji polickiej spółki…

– Rzeczywiście, kurs akcji Grupy Azoty Police obniżył się o ponad 30 proc. w ciągu ostatniego roku, choć w ostatnich dniach notowania zauważalnie rosną. Kurs akcji zależy jednak od wielu elementów. Tylko niecałe 4 proc. akcji Polic można swobodnie kupić, i to one odpowiadają za aktualną wycenę spółki. Pozostałe nie są dostępne na rynku. Znajdują się w rękach różnych funduszy i instytucji, które nie chcą ich sprzedawać. Oznacza to, że instytucje nie podzielają obaw akcjonariuszy indywidualnych co do kondycji spółki. W historii firmy, nawet za czasów poprzedniego zarządu, zdarzały się silne spadki notowań spółki.

– Wróćmy jednak do głównej przyczyny obecnej sytuacji spółki. Eksperci ostrzegali przed podwyżkami cen gazu. Czy była szansa, by lepiej przygotować zakłady na te zmiany?

– Nikt nie przewidywał aż takiej skali wzrostu cen. Poza tym, podwyżki dotknęły wszystkich mediów, również obligatoryjnych opłat za emisję dwutlenku węgla do środowiska. Cena uprawnień do emisji tego związku chemicznego wzrosła w ciągu roku trzykrotnie. Nie chcieliśmy jednak, by nasz klient, czyli przede wszystkim rolnik, ponosił konsekwencje sytuacji na rynku i płacił więcej za nawozy. Nie ograniczaliśmy wydatków na remonty. Porównując rok obecny z rokiem 2015, który był rokiem bardzo dobrej koniunktury, a w którym mieli szczęście zarządzać firmą nasi poprzednicy, przeznaczyliśmy na ten cel znacznie więcej.

– Pojawiła się informacja o prowadzonych przez spółkę renegocjacjach umowy z PGNiG na zakup gazu. Na jakim etapie są te rozmowy?

– Potwierdzam, negocjacje trwają. Grupa Azoty, jako jeden z największych odbiorców gazu z PGNiG, oczekuje lepszego dopasowania do aktualnych ofert na rynku. Grupa wspólnie kupuje gaz dla wszystkich swych spółek, dlatego – mam nadzieję – zakończone sukcesem rozmowy, przyniosą też korzyści Policom.

– Czy w obecnej sytuacji jest coś, co pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość?

– Spodziewamy się spadku cen gazu na rynkach światowych. Pierwsze symptomy już są widoczne. Nie czekamy jedynie na reakcję rynku, ale sami działamy. W 2018 r. nie zaniechaliśmy inwestycji, które mają nam zagwarantować w przyszłości bardziej efektywną produkcję. Jedną z nich była np. modernizacja instalacji kwasu fosforowego. Teraz to nowoczesna instalacja, dzięki niej będziemy mogli zredukować zakupy podstawowego surowca do produkcji nawozów, czyli fosforytów. Będziemy rocznie sprowadzać o jeden statek fosforytów mniej przy zachowaniu tego samego poziomu produkcji. Udało nam się też zapewnić finansowania naszych inwestycji do roku 2026.

– Ma pan na myśli również Polimery Police?

– Polimery Police to jest największa inwestycja w polskim przemyśle chemicznym, o ogromnym znaczeniu dla polskiej gospodarki, dla regionu i samych Polic. Prowadzona jest zgodnie z przyjętymi przez nas założeniami, choć to zupełnie inny projekt niż ten, który otrzymaliśmy w spadku po poprzednikach. Będziemy mogli produkować nie tylko propylen, ale też polipropylen, co pozwoli poszerzyć oferowaną gamę produktów, na które jest duży popyt. To tworzywa sztuczne, np. folie, opakowania, elementy wykorzystywane w przemyśle samochodowym, budowlanym. Zainteresowanie banków finansowaniem projektu jest bardzo duże – jestem spokojny o to, że uda nam się zagwarantować środki, które pozwolą zrealizować to wielkie przedsięwzięcie.

– Wybór generalnego wykonawcy inwestycji to kluczowa sprawa. Kto może nim zostać i kiedy?

Dobiegł końca nabór ofert i niebawem zaczną się negocjacje z tymi podmiotami, którzy spełniają kryteria przetargu. Napawa optymizmem, że oferenci działają na rynkach międzynarodowych i mają ugruntowaną renomę. Kontrakt z generalnym wykonawcą chcemy podpisać w połowie przyszłego roku.

– W ostatnich dwóch latach spółka bardzo angażowała się w sprawy społeczne. Czy z powodu gorszych wyników finansowych to zaangażowanie się zmniejszy?

– Wspieramy szereg lokalnych inicjatyw, organizujemy cykliczne spotkania z naszymi pracownikami, którzy zostali „świeżo upieczonymi” rodzicami i wręczamy im wyprawki dla maluchów. Współpracujemy z uczelniami i szkołami zawodowymi. Właśnie przyznaliśmy stypendia naukowe dla najlepszych uczniów klasy chemicznej, której Grupa Azoty Police jest patronem. Wkrótce w Policach powstanie także Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego, które będzie szkolić naszych obecnych i przyszłych pracowników. Współpracujemy także z Fundacją Polskich Wartości, która promuje postawy patriotyczne i niesie pomoc naszym rodakom na Kresach. Ruszyła właśnie „Akcja Paczka dla Rodaka i Bohatera na Kresach”. Niedawno przekazaliśmy na licytację, której dochód zasili akcję, dwie cenne koszulki: z autografem najlepszego libero zakończonych niedawno Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn – zawodnika Zaksy Kędzierzyn-Koźle Pawła Zatorskiego oraz z autografami siatkarek Chemika Police.

– Azoty są także zaangażowane w sponsoring Pogoni Szczecin. Tu także nic się nie zmieni?

– Jestem pod wrażeniem gry naszych piłkarzy. Teraz spełniają pokładane w nich przez kibiców nadzieje. Byłem spokojny o wynik spotkania z aktualnym mistrzem Polski Legią Warszawa, bo wierzę w umiejętności i doświadczenie trenera Kosty Runjaica. Cieszę się, że Grupa Azoty bierze w tym projekcie udział. Naszym wspólnym osiągnięciem jest na przykład to, że udało się zakontraktować do Pogoni tak dobrego piłkarza jak Tomas Podstawski. Wierzę, że z biegiem czasu Pogoń zacznie odrabiać straty do czołówki i będzie zdolna wałczyć o tytuł mistrzowski, czy też będzie mieć możliwość gry w europejskich pucharach.

– W Chemiku Police zostało pięć siatkarek ze składu, który wywalczył w poprzednim sezonie mistrzostwo Polski. O obronę tytułu powalczy więc bardzo zmieniona drużyna. Ma szanse?

– Zespół wprawdzie odmłodzony, ale też pozbawiony mistrzyni świata Serbki Stefany Velijković, czy Malwiny Smarzek. Jestem jednak przekonany, że drużyna nie odpuści i powalczy o kolejne mistrzostwo Polski. Liczę, że zdobędzie szósty z rzędu tytuł; a od 1945 roku żaden klub tego nie dokonał. Chemik Police zawsze walczy o najwyższe cele, podobnie jak nasza spółka, która jest głównym partnerem klubu. Cieszę się, że po przerwie, grą naszych zawodniczek będą mieli okazję zachwycać się szczecinianie, gdy Chemik Police rozegra w tamtejszej arenie dwa mecze w ramach Ligi Mistrzyń. Nie zapytał Pan o Marcina Lewandowskiego, również naszego podopiecznego, z którego genialnego finiszu w biegu na 1500 m latem tego roku w Berlinie na Mistrzostwach Europy nie można pominąć. To również nasza policka duma.

– Dziękuje za rozmowę.

Tomasz KOWALCZYK

Fot. Ryszard PAKIESER

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

A, A...
2018-11-29 00:56:17
A nie idzie tego zdjecia "troche obrocic" na zdjecie z profila...? A jesli komentarz: ktos tu klamie... ma racje - to ciekawe gdzie te stracone Pieniedze sie po-dzia-ly i w jakim Zagramanicznym Banku "wyladowaly"...??
kok
2018-11-28 08:53:18
Prawda jest taka, że Ci wszyscy , którzy tu wypisuja te krytyczne uwagi to prawdopodobnie ludzie z poprzedniej ekipy. Ja jako pracownik widzę potężną zmianę na lepsze.
@trudne wyzwania
2018-11-27 15:35:21
Panas wciąż jest wiceprezesem w Policach :)
trudne wyzwania
2018-11-27 14:54:09
A jak zakończyła się sprawa zatrzymanego przez CBA pod koniec sierpnia wiceprezesa ZCh Police Tomasza P. desygnowanego na to stanowisko przez Pana Wardackiego ? Rozwaliliście dobrze funkcjonujące przedsiębiorstwo i tyle. Dobra zmiana psia ich mać.
ktoś tu kłamie
2018-11-27 14:24:25
Police miały 34 miliony złotych zysku netto, ale w I kwartale 2018 roku. W II kwartale było już 46,5 miliona złotych straty, a w III kwartale 18,5 miliona złotych straty. W sumie po 3 kwartałach tego roku Police mają ponad 31 milionów złotych straty netto. Po co kłamać Panie Wardacki, skoro wyniki finansowe Polic są powszechnie dostępne dla wszystkich ?
veritas
2018-11-27 14:13:58
Prawda jest taka że rządy PiS doprowadziły Grupę Azoty, a tym samym Zakłady Chemiczne Police na skraj bankructwa
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA