Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Skutki zakazu handlu w niedziele

Data publikacji: 22 października 2016 r. 17:16
Ostatnia aktualizacja: 18 listopada 2017 r. 19:34
Skutki zakazu handlu w niedziele
 

Zakaz handlu w niedzielę budzi obawy wśród małych sklepów. Blisko połowa z nich boi się jednak nie o sprzedaż w weekend, a o... poniedziałek. Dlaczego? Bo do 6 rano w poniedziałek hurtownie czy giełdy spożywcze nie będą mogły handlować. A w związku z tym kupcy nie dostaną świeżych warzyw, owoców. W czerwcu mogą być na przykład problemy z truskawkami.

- To jest już przegięcie. To jest zakaz handlu w poniedziałek. Do 6 rano zamykać giełdę? Nie wyobrażam sobie tego. Absolutnie to trzeba zmienić - mówi nam zdenerwowany Andrzej Tymiński, który handluje na największym w Polsce rynku rolnym w podwarszawskich Broniszach.

W czym problem? W tym, jak działają giełdy spożywcze - klienci Tymińskiego to głównie drobni sklepikarze handlujący w małych sklepikach, na straganach czy targach. Na giełdę w Broniszach zjeżdżają już w niedzielę o północy. Kupują świeże warzywa, owoce i jadą do swoich miast i miasteczek w całej Polsce. Bronisze swój szczyt obrotów mają więc właśnie między północą a 6 rano. O godzinie 7-8 na giełdzie ruch jest już niewielki.

Tymczasem w świetle projektu ustawy, ograniczenie handlu ma obowiązywać od 6 rano w niedzielę do 6 rano w poniedziałek.

- Proszę mi uwierzyć, że tu na Broniszach 99 proc. jest za zakazem handlu w niedzielę. Ale nie w poniedziałek do 6 rano! To trzeba natychmiast naprostować. Niech zakaz obowiązuje do końca niedzieli, do godziny 24. Inaczej nam z handlu wypadnie cały poniedziałek - argumentuje Tymiński.

- Małe sklepy mogą być otwarte od 6 rano, ale jeżeli hurtownia będzie zamknięta w poniedziałek do 6, to oznacza to, że nie będzie tego dnia świeżych towarów – mówi Maciej Ptaszyński z Polskiej Izby Handlu, która zrzesza drobnych polskich sklepikarzy.

Problem zakazu handlu w niedzielę jest jednak znacznie szerszy. Część warzyw i owoców ma bardzo krótkie terminy od czasu zbioru do spożycia - im szybciej od zerwania się je zje, tym lepszy smak. Tak jest na przykład z truskawkami. Bronisze boją się, że w sobotę nie będzie co zbierać, bo w niedzielę się tego nie sprzeda. W konsekwencji w sezonie może być problem z dostaniem w poniedziałek świeżych truskawek.

- Wiele produktów sprzedawanych przez polskich rolników ma krótki termin przydatności do spożycia, są to na przykład owoce miękkie, niektóre nowalijki itp. Będziemy chcieli uzyskać jednoznaczne stanowisko resortu rolnictwa - mówi rzeczniczka prasowa Bronisz Mariola Skolimowska.

Sebastian Ogórek (Money.pl)

Fot. Ryszard PAKIESER/archiwum

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Dan
2016-10-25 09:51:22
A jakos nasi sasiedzi daja sobie rade, a w niedziele wszystko zamkniete!!! Takze panika nie wskazana. Na pracy w niedziele, jeszcze sie nikt nie dorobil!!!
Gość
2016-10-23 12:47:18
Orban na Węgrzech już poszedł po rozum do głowy. Może PiS wyciągnie jakieś wnioski z węgierskiego doświadczenia.
Feliks
2016-10-23 09:22:36
Gdyby głupota miała skrzydła, w PIS-ie byłyby same orły.
D
2016-10-22 19:49:17
PIS to wiadomo co. W partii głowa jest zbędna, wystarczy być w ofensywie.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA