To był poważny atak hackerski - tak poranne problemy z dostępnością wielu stron internetowych (w tym naszej) tłumaczy szczeciński dostawca usług sieciowych Home.pl. Równocześnie zapewnia, że dane jego klientów nie były zagrożone podczas ataku.
Problemy z dostępnością wielu stron i poczty na serwerach Home.pl pojawiły się już w niedziele przed północą. W poniedziałek rano zwykle nadal nie można było z nich korzystać. Firmowa infolinia była prawie cały czas zajęta. Spółka poinformowała w końcu w specjalnym oświadczeniu, że problemy wiążą się z przeprowadzonym przez nieznanych sprawców atakiem typu DDoS. Polega on na równoczesnym podejmowaniu z wielu komputerów, przejętych wcześniej przez hackerów, fałszywych prób skorzystania z usług (np. wywołania strony internetowej). W efekcie dochodzi do przeciążenia systemu, który stara się odpowiadać na dużą liczbę tego typu żądań i spowolnienia lub nawet zablokowania jego pracy.
Home.pl ocenia, że był to największy atak DDoS w ponad 20-letniej historii firmy. Udało się go powstrzymać w poniedziałek przed godz. 10. Przywrócono też prawidłowe funkcjonowanie wszystkich usług internetowych.
"Żadne dane naszych klientów nie były i nie są w jakikolwiek sposób zagrożone, a sam atak skierowany był na blokowanie infrastruktury sieciowej. W następstwie ataku serwisy utrzymywane w naszej sieci nie były widoczne w sieci Internet" - twierdzi Home.pl.
(k)
Fot. Marek Klasa