Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Terminal spóźniony, konkurencja nie śpi

Data publikacji: 11 marca 2016 r. 08:22
Ostatnia aktualizacja: 18 listopada 2017 r. 19:33
Terminal spóźniony, konkurencja nie śpi
Cementowiec „Greenland” był pierwszym statkiem, na którym przeprowadzono operację bunkrowania LNG w rostockim porcie. Na zdjęciu – podczas styczniowego zawinięcia w Szczecinie. Fot. Elżbieta KUBOWSKA  

Terminal LNG w Świnoujściu finiszuje. Odbyły się już dwie techniczne dostawy skroplonego gazu ziemnego z Kataru. Jednak dwuletnie opóźnienie inwestycji jest faktem i ma swój wymierny koszt rynkowy. Są nim próby wejścia przez konkurencję na raczkujący w Polsce rynek LNG.

Pretekstem do przypomnienia o tym jest pierwsza operacja bunkrowania w porcie w Rostocku paliwa LNG. Skroplony gaz do napędu statku dostarczył Gazprom Germania, niemiecka filia rosyjskiego Gazpromu.

Jak informuje portal BiznesAlert.pl, przeprowadzono ją 27 lutego, a ładunek LNG dla cementowca „Greenland” przywieziono w cysternie. Portal przypomina, że rosyjski koncern ma od dwóch lat podpisaną umowę z rostockim portem. Dostarcza także LNG na terenie landu Meklemburgia. Dzięki temu rozpoczął ekspansję w rejonie, który mógłby być rynkiem dla gazu ze świnoujskiego terminalu. 

Ale rosyjski skroplony gaz ziemny trafia też do Polski z kierunku wschodniego. Dostarcza go z Obwodu Kaliningradzkiego firma Duon. Być może w przyszłości dołączy do niej Hermes Energy Group. Ci dwaj niezależni dostawcy konkurują z rodzimym Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem. Przypomnijmy, że PGNiG jest pierwszym podmiotem, który zadeklarował i potwierdził, że będzie odbierał LNG ze Świnoujścia.

Tak więc niezależni pośrednicy wprowadzają na polski rynek rosyjski skroplony gaz i są już pierwsze efekty – gazyfikacja transportu w Warszawie przez Gazprom Germania.

Tymczasem w kraju odżyła dyskusja na temat budowy drugiego gazoportu. Zainicjowała ją w ub. roku premier Beata Szydło podczas expose. Zasugerowała budowę nowego obiektu w Trójmieście i rozbudowę terminalu w Świnoujściu. Jak miałaby wyglądać inwestycja na wschodnim wybrzeżu, nie wiadomo. Ale obserwatorzy przypominają, że swego czasu mówiono tam o instalacji pływającej do rozładunku gazu sprężonego (CNG). W Zatoce Puckiej zbiornikowiec dopływałby do tzw. boi regazyfikacyjnej, która rozprężałaby paliwo i przekazywała rurą na ląd.

I mimo że niektórzy eksperci podważali sensowność gdańskiego gazoportu, gdy ten w Świnoujściu był jeszcze nieskończony, do sprawy powrócił (w rozmowie dla portalu BiznesAlert.pl) dr Rafał Zajdler, ekspert ds. rynku energetycznego Instytutu Sobieskiego. Jego zdaniem, na rozbudowę lub drugi gazoport należy patrzeć pod kątem bezpieczeństwa energetycznego Polski. Ale trzeba też mieć na uwadze rentowność inwestycji. Potrzebne są rynki zbytu gazu, a dla tych ważne są połączenia transgraniczne. (kl)

 

Na zdjęciu: Cementowiec „Greenland” był pierwszym statkiem, na którym przeprowadzono operację bunkrowania LNG w rostockim porcie. Na zdjęciu – podczas styczniowego zawinięcia w Szczecinie.

Fot. Elżbieta KUBOWSKA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Baydar
2016-03-12 10:27:35
Ten terminal to możemy sobie.....w buty wsadzić. Inwestycja miała sens gdyby była oddana w terminie, dwa lata opóźnienia zaważy na przyszłości tego terminalu. Kłajpeda, Rostock i inne porty już "załapały" się na LNG. Rosjanie mówią o budowie największego tego typu terminalu na Bałtyku więc Świnoujście będzie schodzić na dalszy plan....wkrótce ten terminal będzie tylko pomnikiem niegospodarności. Koszty transportu gazu z kataru pominę milczeniem, chociaż gdyby wziąć je pod uwagę to nie wiem, czy znalazłby się droższy gaz w Europie od tego, który jest sprowadzany do Świnoujścia. na marginesie: Nord Stream 1 już funkcjonuje, a wkrótce będzie Nord Stream 2 i wszystko w temacie.
ZB-J
2016-03-11 12:34:51
Świnoujski terminal LNG nie ma punktu bunkrowania LNG na statki, chociaż taki wymóg stawia KE dla każdego państwa morskiego w Unii. Przynajmniej jeden port morski - powinien taki punkt tankowania posiadać. U nas zbudowano tzw. "gazoport" a o bunkrowani LNG na statki tylko uprawiano naukowe pogaduszki. Spóźniony czy nie spóźniony termin oddania terminalu LNG w Świnoujściu, nie ma znaczenia, jeśli jest to tylko terminal do odbioru importowanego LNG (taki zbudowano) bez funkcji eksportowych LNG na statki z napędem gazowym. Takie są skutki prymatu myślenia politycznego nad racjonalnym, ekonomicznym w gospodarce narodowej. Niemcy takich błędów nie popełniają. U nas jest to zjawisko nagminne.
Bolek
2016-03-11 12:32:43
A byl rurociag PRZYJAŹŃ zwany Дружба ... zanim nastal rok 1989
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA