Sklep wielobranżowy, który mieści się na rogu ulic Parkowej i Malczewskiego w Szczecinie ogłosił likwidację. Znana „Chemia” wyprzedaje obecnie wszystkie artykuły. Będzie działała prawdopodobnie tylko do połowy marca.
Kiedy wchodziło się do środka, czuło się charakterystyczny, przyjemny zapach. Można było tam kupić tak zwane mydło i powidło: kosmetyki, zabawki, artykuły budowlane, przybory szkolne, zastawy, naczynia i wiele innych rzeczy. Miłe panie z obsługi doradzały w zakupach. Dzieci przyciągała zwłaszcza pełna kolorowych zabawek wystawa. Kilka dni temu na drzwiach i oknach pojawiły się kartki z informacją o likwidacji sklepu i wyprzedaży wszystkich artykułów.
Należący do Wojewódzkiej Handlowej Spółdzielni Inwalidów sklep funkcjonował od 1951 roku. To jedno z ostatnich miejsc z tak długą historią, które wpisało się na stałe w krajobraz dzielnicy Drzetowo-Grabowo. Jakie są przyczyny tej decyzji, do końca nie wiadomo. Kierownik sklepu Irena Ziemieńska podejrzewa, że zadecydowały względy ekonomiczne, w tym podwyżki cen energii oraz rosnąca konkurencja ze strony większych sieci handlowych.
– Ludzie po prostu chodzą do hipermarketów. One wezmą tysiąc produktów, my weźmiemy dwie, trzy sztuki – mówi pani Irena.
– Mieliśmy tych sklepów kiedyś bardzo dużo, w tamtym roku zniknęło z rynku Małe Zoo. W tej chwili ze wszystkich sklepów Spółdzielni został ten jeden – tłumaczy. I dodaje, że najbardziej szkoda jej stałych klientów, zwłaszcza tych starszych, którzy regularnie robili w „Chemii” zakupy. – Widać, że im będzie brakować tego sklepu.
Całkowite zamknięcie planowane jest w połowie marca, po wyprzedaniu towaru. Obecnie nie ma go już wiele. Półki, niegdyś pełne, dziś świecą pustkami. Klienci zdążyli wykupić co ciekawsze artykuły, i wciąż przychodzą. Ruch jest spory. Obniżka cen o 30 procent zachęciła ich do zakupów. Irena Ziemieńska przyznaje, że ubolewa nad likwidacją sklepu.
– Klienci przychodzili i mówili, że tu wszystko było – opowiada. – Od mydła do powidła, jak to się mówi.
Ekspedientki zawsze chętnie zamawiały poszukiwany przez klientów towar. Czuli, że traktuje się ich tutaj indywidualnie i z szacunkiem. Może właśnie ta sympatia do pań, które stały za ladą, sprawiła, że w akcję pomocy dla sklepu zaangażowali się internauci oraz Łukasz Listwoń, przewodniczący Rady Osiedla Drzetowo-Grabowo.
– To duża strata i przykra informacja – przyznaje. – Będę próbował zachęcać mieszkańców, żeby wspierali sklep i kupowali produkty. To symbol dzielnicy.
Mieszkańcy Szczecina są zasmuceni informacją, zwłaszcza ci, którzy robili tutaj zakupy. Oni również zachęcają innych do zrobienia zakupów w „Chemii”. ©℗
(aj)