Wprowadzenie opłaty emisyjnej, którą zakłada projekt noweli o biopaliwach, nie spowoduje wzrostu cen paliw na rynku; zdecydowały się na to państwowe spółki paliwowe, kosztem… niewielkiego zmniejszenia swojej rentowności – zadeklarował w Sejmie minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Minister energii uczestniczył debacie towarzyszącej pierwszemu czytaniu rządowego projektu noweli ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych.
Nowe przepisy zakładają stworzenie Funduszu Niskoemisyjnego Transportu (FNT) oraz wprowadzenie dodatkowej opłaty emisyjnej, z której finansowane mają być projekty związane m.in. z rozwojem elektromobilności w Polsce. Zapowiedź wprowadzenia nowej opłaty spowodowało obawy, że spowoduje to wzrost cen paliw dla konsumentów na stacjach paliw. O wycofanie tego projektu z Sejmu zaapelowali posłowie opozycji.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski zadeklarował, że opłata emisyjna nie spowoduje podwyżek na stacjach. Wyjaśnił, że jej zapłata spadnie na producentów paliw, czy importerów sprowadzających paliwo do Polski z państw spoza UE. Wyjaśnił, że wyniesie ona 80 zł od każdego 1 tys. litrów paliwa, który trafi na rynek w naszym kraju. W Ocenie Skutków Regulacji projektu ustawy wskazano, że w 2019 r. rząd planuje dzięki całej nowelizacji zebrać 1,7 mld zł, z czego do FNT trafi 340 mln zł. Natomiast w ciągu 10 lat przychody FNT mają wynieść 6,75 mld zł.
(pap)
Fot. Dariusz GORAJSKI