Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś w oświadczeniu przekazanym PAP poinformował, że 16 października zakończył urlop bezpłatny i w czwartek przystąpił do wykonywania obowiązków w NIK.
"Deklaruję, że będę przeciwstawiał się wszelkim próbom ataku na moją osobę jako Prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Stanowczo również oświadczam, że będę bronił niezależności i bezstronności Najwyższej Izby Kontroli jako naczelnego organu kontroli państwowej" – napisał Banaś.
"Zmanipulowane i kłamliwe doniesienia medialne mające na celu zdyskredytowanie mojej osoby niewątpliwie stanowią formę zemsty tych środowisk, które w wyniku przeprowadzonej reformy służb skarbowych i celnych utraciły dotychczasowe wpływy na możliwość podejmowania najważniejszych decyzji w Rzeczypospolitej Polskiej" – przekazał.
Banaś oświadczył, że pozostając wierny złożonej przysiędze, dochowa wierności postanowieniom Konstytucji, a powierzone mu obowiązki będzie wypełniał bezstronnie i z najwyższą starannością. Wskazał też, że Centralne Biuro Antykorupcyjne w środowym komunikacie poinformowało, że zakończyła się kontrola jego oświadczeń majątkowych.
We wrześniu TVN w programie "Superwizjer" podał, że Banaś, były minister finansów i szef Służby Celnej, zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy, mowa była także o powiazaniach Banasia ze stręczycielami. Jak informował "Superwizjer", Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 m kw. i dwóch mniejszych miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu.
Pod koniec września Banaś udał się na urlop bezpłatny do czasu zakończenia postępowania kontrolnego CBA w sprawie jego oświadczeń majątkowych.
Szef NIK oświadczył, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, obecnie nie jest właścicielem nieruchomości, a materiał TVN odbiera „jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia". Pozwał TVN SA i autora materiału Bertolda Kittela, żądając przeprosin, sprostowania i wpłaty na cel społeczny.
W środę NIK zdementowała doniesienia o dymisji Banasia, przypominając, że przebywa on na urlopie bezpłatnym. Informację o rezygnacji Banasia podawali we wtorek posłowie PO-KO Sławomir Nitras i Borys Budka oraz niektóre media. Nitras w tej sprawie skierował pytanie do marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Ta oświadczyła, że żadne pismo o rezygnacji Banasia do niej nie wpłynęło.
Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało w środę, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia, który ma siedem dni na zgłoszenie uwag. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn powiedział, że nie może udzielać informacji o ustaleniach kontroli, w tym o zastrzeżeniach CBA. Jak dodał, Banaś "ma prawo do tych zastrzeżeń odnieść się, ma prawo złożyć wyjaśnienia, czy uwagi do tych zastrzeżeń, które muszą być później analizowane".
Zgodnie z ustawą o NIK prezesa Izby - na wniosek marszałka Sejmu lub grupy co najmniej 35 posłów - powołuje Sejm bezwzględną większością głosów za zgodą Senatu. Kadencja prezesa NIK trwa sześć lat. Sejm odwołuje prezesa NIK jeżeli: zrzekł się on stanowiska; uzna, że stał się on trwale niezdolny do pełnienia obowiązków na skutek choroby; został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za popełnienie przestępstwa; złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, stwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu; Trybunał Stanu orzekł w stosunku do niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych.
(pap)
Fot. Kancelaria Sejmu/Łukasz Błasikiewicz (licencja:Creative Commons Attribution 2.0 Generic)