Podczas piątkowego spotkania z protestującymi w Sejmie strona rządowa przedstawiła projekt mający gwarantować niepełnosprawnym ok. 520 zł oszczędności miesięcznie; m.in. zniesione będą limity wydatków na rehabilitację i wyroby medyczne. Potrzebna jest żywa gotówka - mówią protestujący.
W piątek wieczorem za zamkniętymi drzwiami odbyło się w Sejmie kolejne spotkanie minister RPiPS Elżbiety Rafalskiej z protestującymi w gmachu parlamentu 10. dzień rodzicami i opiekunami osób niepełnosprawnych. Uczestniczyła w nim także rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
- Przychodzimy z propozycją premiera Mateusza Morawieckiego, która uwzględnia pierwszy postulat osób protestujących w Sejmie. Mamy dobrą informację: jest 500 zł na rehabilitację osób o znacznym stopniu niepełnosprawności - mówiła przed spotkaniem rzeczniczka rządu.
- Wydaje nam się, że strona rządowa wykazywała tu maksimum dobrej woli. Dzisiaj przynieśliśmy projekt - podkreśliła z kolei Rafalska. Zaapelowała, by wobec nowych propozycji rządu protest zakończyć.
Potrzebna żywa gotówka
- Niepełnosprawnym jest potrzebna żywa gotówka, dodatek do renty socjalnej. Postulat 500 zł dodatku nie został spełniony. Apelujemy o pomoc do prezydenta Andrzeja Dudy i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego - odpowiadały po spotkaniu przedstawicielki protestujących w Sejmie rodzin osób niepełnosprawnych dodając, że "majówkę" najprawdopodobniej spędzą w Sejmie.
Podczas spotkania przedstawiony został projekt ustawy "o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności". Określa on uprawnienia tej grupy osób w zakresie dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej. Zaproponowano w nim m.in. zniesienie okresów użytkowania i ograniczeń dotyczących liczby wydawanych wyrobów medycznych (np. wózków inwalidzkich czy pieluchomajtek). Niepełnosprawni mieliby prawo do korzystania ze świadczeń specjalistycznych bez konieczności uzyskania skierowania. Projekt przewiduje ponadto, że osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności miałyby prawo do korzystania ze świadczeń zdrowotnych poza kolejnością. Bez kolejki mogłyby także korzystać z usług farmaceutycznych w aptekach.
Poważna propozycja
- I jeżeli ta osoba będzie miała zagwarantowany dostęp do rehabilitacji, jeżeli ta osoba nie będzie wydawała dodatkowych pieniędzy, bo ona ma limit w tej chwili - na cewnik, wózek, pieluchomajtki, ortezę - na każdy sprzęt, którego potrzebuje. I jeśli ona będzie to miała zagwarantowane - a ma w tym projekcie, który stworzył rząd premiera Morawieckiego, a który procedowany będzie na najbliższym posiedzeniu (Sejmu), to co to powoduje? Oszczędność w budżecie. I to jest szczegółowo wyliczone - podkreślała rzeczniczka rządu. Według niej, oszczędność ta miałaby sięgać miesięcznie 520 zł.
Minister Rafalska podkreślała, że rządowa propozycja jest ważna, "poważna" i "bardzo konkretna" oraz "odpowiada na ten podstawowy postulat" protestujących.
Kopcińska zaznaczyła, że jest zdziwiona, bo w sytuacji, gdy rząd przygotował projekt mający gwarantować dostępność bez limitów do wszystkich wyrobów medycznych, niezbędnych niepełnosprawnym oraz rehabilitację bez kolejek, protestujący zmienili swoje postulaty.
Tego samego zdania jest minister rodziny. Jak mówiła Rafalska, początkowo postulat protestujących mówił o zrównaniu renty socjalnej z rentą z tytułu całkowitej niezdolności do pracy.
- Wcześniej renta stanowiła 84 proc. minimalnej w Polsce emerytury (...), która dziś wynosi 1030 zł. Dziś usłyszeliśmy, że etapowo, ale docelowo renta socjalna miałaby wynosić 1500 zł - powiedziała. Według Rafalskiej, oczekiwanie protestujących, żeby 500 zł zostało dodane do renty socjalnej, oznaczałoby nie tylko zrównanie jej "o te 160 parę złotych, ale wzrost ponad rentę z tytułu całkowitej niezdolności do pracy i rentę minimalną w Polsce".
- Jest to zupełnie nowe rozwiązanie - podkreśliła.
Protestujący: "To manipulacja"
Propozycja rządu nie przekonała jednak protestujących w Sejmie. Jak ocenili, to "manipulacja", bo zaproponowano im 500 zł nie jako dodatek pieniężny.
- Postulaty nie zostały spełnione. To jest po prostu zwyczajne kłamstwo i oszustwo - powiedziała po spotkaniu Iwona Hartwich, jedna z protestujących w Sejmie matek osób niepełnosprawnych. Jej zdaniem, rząd nie rozumie, "że te osoby (niepełnosprawne) w dalszym ciągu mają 900 zł w portfelach i po prostu nie chce im się pomóc finansowo".
- Od początku mówiliśmy, że chodzi o żywą gotówkę dla tych osób. Bo czy ta osoba za 300 zł dokupi rehabilitacji, za 100 zł pójdzie sobie z kolegą do kina, a za kolejne 100 zł na basen - niech ona decyduje, co zrobić z tymi pieniędzmi. Tylko trzeba dać realne środki - zaznaczyła.
Inna z protestujących w Sejmie, Aneta Rzepka, powiedziała, że to, co proponuje minister Rafalska "znajduje się w karcie praw osób niepełnosprawnych, która funkcjonuje od 15 lat". Dlatego, jak mówiła, przekazano minister drugą propozycję, "kompromis, żeby uniknąć podziału, żeby nikt nie został poszkodowany, żeby te pieniądze trafiły do tej grupy, o której mówimy, czyli do pełnoletnich niepełnosprawnych od urodzenia. Żeby dołączyć te 500 zł do renty socjalnej". Podkreśliła, że ta propozycja objęłaby 280 tys. osób, co dałoby koszt 2 mld 100 mln zł.
(pap)
Fot. PAP