Dzięki decyzji władz Poznania otrzymaliśmy zielone światło, żeby zaopiekować się w okresie krótkoterminowym całą grupą tygrysów z transportu zatrzymanego na przejściu granicznym w Koroszczynie - przekazała w środę Ewa Zgrabczyńska, dyrektor poznańskiego ZOO. Zwierzęta mogą trafić do Poznania jeszcze w środę.
Sprawa dotyczy transportu 10 tygrysów, który został zatrzymany na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Koroszczynie (woj. lubelskie). Jedno ze zwierząt padło. Tygrysy zostały wysłane z Włoch do Federacji Rosyjskiej (Dagestan), zgodnie z informacją umieszczoną w dokumencie INTRA wygenerowanym przez jednostkę weterynaryjną we Włoszech.
Transport został przepuszczony przez polskie służby graniczne. Przewożący tygrysy mężczyźni przedstawili dokumenty wymagane w Unii Europejskiej przy transporcie zwierząt objętych ochroną na mocy Konwencji Waszyngtońskiej. Białoruskie służby graniczne odmówiły jednak wjazdu na teren Białorusi, ponieważ przewoźnik nie miał wymaganych w tym kraju urzędowych certyfikatów weterynaryjnych wystawionych przez włoskie służby weterynaryjne. Dodatkowo kierowcy nie mieli aktualnych wiz.
Transport został cofnięty do Polski. Na polecenie Granicznego Lekarza Weterynarii w Koroszczynie tygrysy są karmione, pojone, a klatki zostały sprzątnięte i zdezynfekowane.
Podczas środowej konferencji prasowej dyrektor poznańskiego zoo Ewa Zgrabczyńska przekazała dziennikarzom, że nie wiadomo, ile osobników uda się utrzymać przy życiu, dlatego, że są w tragicznej kondycji, trzymane "w skrzyniach, które uniemożliwiają pojenie i dokarmianie tam na miejscu".
Poinformowała też, że zoo czeka - na światło od Głównego Lekarza Weterynarii, na "glejty" związane z zabezpieczaniem zwierząt po to, żeby przyjechały do Poznania - powiedziała Zgrabczyńska.
Według rzeczniczki poznańskiego zoo Małgorzaty Chodyły dziewięć tygrysów może jeszcze w środę wieczorem trafić do Poznania. - Tamtejszy graniczny lekarz weterynarii (z Koroszczyna – PAP) zgodzi się na opuszczenie tego transportu, bo tylko na podstawie jego decyzji, jego woli, ten transport jest zatrzymany – powiedziała Chodyła.
Dodała, że tygrysy muszą opuścić przejście graniczne jak najszybciej. - Jeśli mamy ratować ich życie, to one muszą dzisiaj wyjechać, bo inaczej nie przeżyją - powiedziała rzeczniczka.
W poznańskim ogrodzie zoologicznym tygrysy spędzą tylko kilka dni. - Mamy wybieg rehabilitacyjny dla lwów, który w tej chwili jest odkażony, wyczyszczony, pusty. Tam mogą trafić dwa, albo nawet cztery osobniki – poinformowała Chodyła.
Dodała, że pracownicy ogrodu postawią też tymczasowe, osobne ogrodzenie dla pozostałych sztuk. - Nie możemy ich w żaden sposób łączyć ze zwierzętami, które są na naszym terenie. (…) Raczej nie będzie to miejsce dostępne dla publiczności, mamy 120 ha terenu – powiedziała.
Po kilku dniach pobytu w poznańskim zoo tygrysy mają trafić do azylu w Hiszpanii. Według Chodyły, to będzie miejsce docelowego pobytu tygrysów.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka poinformowała w środę PAP, że sprawę transportu tygrysów bada Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej. - Prowadzone są obecnie czynności w niezbędnym zakresie, mające na celu ustalenie wszystkich okoliczności, w tym także, czy mamy do czynienia z przestępstwem znęcania się nad zwierzętami – powiedziała.
(PAP)
Fot. PAP/Wojtek Jargiło