W 2020 roku wykonano w Polsce o 120 tysięcy, czyli o około 30 proc. mniej operacji zaćmy niż w roku 2019. Znów więc rośnie w Polsce grupa pacjentów wymagających wykonania takiego zabiegu choć, dzięki zmianie zasad kwalifikacji i finansowania zabiegów, przed pandemią czas oczekiwania na usunięcie zaćmy zaczynał mieścić się w europejskich standardach. W innych krajach Unii Europejskiej pandemia nie przyniosła aż takich spadków – liczby wykonywanych zabiegów usunięcia zaćmy zmniejszyły się średnio o 15 procent.
Eksperci apelują do pacjentów o zgłaszanie się do okulistów, o nieodkładanie zabiegów, a do ośrodków wykonujących tę procedurę – o szerokie otwarcie drzwi.
Zaćma, czyli zmętnienie soczewki, jest na całym świecie najpowszechniej występującą chorobą narządu wzroku, związaną przede wszystkim z naturalnym starzeniem się organizmu. Po 70. roku życia prawie każdy jest w pewnym stopniu dotknięty zaćmą. Według WHO, zaćma jest najczęstszą przyczyną ślepoty. Ale jest też chorobą, którą można szybko i skutecznie wyleczyć, wymieniając zmętniałą naturalną soczewkę na sztuczną.
– Pandemia COVID-19 nie zatrzymała innych chorób. Widzimy ludzkie tragedie, bo wielu ludzi nie zgłasza się do szpitali na zabiegi – powiedziała Małgorzata Pacholec, dyrektor Instytutu Tyflologicznego Polskiego Związku Niewidomych, otwierając specjalną konferencję „Diagnostyka i leczenie zaćmy w dobie pandemii COVID-19”, zorganizowaną online 29 kwietnia przez PZN, przy współpracy Stowarzyszenia Dziennikarze dla Zdrowia. Polski Związek Niewidomych liczy, iż głosy ekspertów dotrą do wszystkich, którzy mogą odwrócić niepokojący trend i zachęcić do walki o ostrość spojrzenia.
Jeszcze nie tak dawno na usunięcie zaćmy w niektórych ośrodkach czekało się kilka lat, apelowano do Ministerstwa Zdrowia i NFZ o skuteczne działania skracające kolejki. Najpierw wypracowano standardy kwalifikacji do zabiegu, następnie, w kwietniu 2019 roku, zniesiono limity na wykonywanie tej procedury. Kolejki zaczęły bardzo szybko się kurczyć. Niestety, przyszła pandemia.
– W pierwszych miesiącach pandemii wszyscy zostaliśmy zatrzymani, ale już w maju powstały wytyczne ułatwiające pracę w tych warunkach. Były ośrodki, gdzie zabiegi szybko wznowiono, lecz były też oddziały, gdzie nadal nie wykonywano operacji– podkreśla prof. dr hab. Marek Rękas, konsultant krajowy w dziedzinie okulistyki, kierownik Kliniki Okulistyki Wojskowego Instytutu Medycznego.
Prof. Rękas dodaje, że ogromny wpływ na spadek liczby zabiegów mieli też sami pacjenci, którzy do dziś obawiają się kontaktów z placówkami medycznymi. Niepotrzebnie. Przy przestrzeganiu wypracowanych procedur sanitarnych ryzyko zakażenia na oddziale okulistycznym praktycznie nie występuje. Ogromna większość zabiegów usunięcia zaćmy odbywa się w trybie jednodniowym.
– Zabieg usunięcia zaćmy może trwać kilkanaście minut. Mamy dużą dynamikę pracy i raczej krótki kontakt z pacjentem. Zalecenia europejskie mówią, że pacjentom nawet nie trzeba przeprowadzać przed tym zabiegiem testów na obecność koronawirusa – dodaje prof. Rękas.
W bezpieczeństwo pacjenta na oddziale okulistycznym nie wątpi także prof. dr hab. Robert Flisiak, prezes Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii UM w Białymstoku.
– Szpital nigdy nie był tak bezpieczny, jak teraz. Świadomość jest znacznie większa. I mamy szczepienia. Już w lutym – w miesiąc po rozpoczęciu szczepień, zaobserwowaliśmy wśród personelu medycznego 90-procentowy spadek liczby zakażeń. Teraz zdarzają się tylko pojedyncze przypadki, o lżejszym przebiegu. System też się zmienia, jest znacznie większa dbałość o zabezpieczenia i zapobieganie zakażeniom. Przez rok pandemii przeszliśmy bardzo długą drogę jeśli chodzi o wprowadzanie standardów epidemiologicznych – uważa prof. Flisiak.
Trzecia fala zakażeń COVID-19 systematycznie i dość szybko opada. Od 4 maja wznowiono operacje planowe i należy zacząć jak najszybciej nadrabiać zaległości we wszystkich specjalnościach medycznych, także w okulistyce.
– Obecnie minister zdrowia apeluje, by maksymalnie wrócić do normalnej pracy, a w przypadku zaćmy – żeby zwiększyć ilość zabiegów w stosunku do czasów sprzed pandemii. Narodowy Fundusz Zdrowia jest przygotowany, aby za wszystkie zabiegi usunięcia zaćmy zapłacić – zadeklarował podczas konferencji wiceminister Maciej Miłkowski, podsekretarz stanu w MZ dodając, iż usunięcie zaćmy to jeden z najbardziej efektywnych zabiegów. – Będziemy rozmawiali ze świadczeniodawcami, by wykonywali ich jak najwięcej. Myślę, że wskazanie, iż takie są również oczekiwania płatnika, zachęci do tego, by do końca roku nadrobić wszystkie zaległości w tym zakresie.
Niektórzy zastanawiają się, czy w tej sytuacji nie należałoby zrezygnować z obowiązku uzyskania skierowania do okulisty, jak bowiem zauważył prof. Rękas, obecnie łatwiej się zoperować niż dostać do lekarza tej specjalności. Uważa on jednak, że likwidacja skierowań niewiele zmieni, poradni okulistycznych jest po prostu za mało. Także Ministerstwo Zdrowia na razie nie widzi takiej potrzeby, ponieważ pacjenci, którzy już raz znajdą się pod opieką specjalisty, mają ją zapewnioną. Poza tym, dzięki powszechnemu wprowadzeniu e-skierowań, resort będzie niedługo dysponował obiektywnymi danymi na temat kolejek i czasu oczekiwania na poradę specjalistyczną. I deklaruje, że na tej podstawie podejmowane będą decyzje o konkretnych działaniach.
Tymczasem ograniczenia w dostępie do lekarza są jednym z najczęstszych powodów skarg do Rzecznika Praw Pacjenta. – W 2020 roku do biura RPP wpłynęło ponad 110 tysięcy zgłoszeń, ok. 2 tysięcy związanych było z leczeniem okulistycznym. 100 skarg dotyczyło leczenia zaćmy. W okresie od 1 stycznia do 28 kwietnia br. przyjęliśmy 474 skargi na okulistykę, w tym ponad 20 miało związek z zaćmą. Pacjenci skarżyli się na znaczne ograniczenia w udzielaniu świadczeń szpitalnych lub ich jakość, na długie oczekiwanie do poradni okulistycznych, na przekładanie i odwoływanie zabiegów w związku z pandemią oraz na brak możliwości wyboru soczewki – wylicza Grzegorz Błażewicz, zastępca Rzecznika Praw Pacjenta.
Zdaniem ministra Błażewicza, placówki medyczne często zbyt dosłownie traktowały zalecenia Ministerstwa Zdrowia, by ograniczyć zabiegi planowe. Niektórzy doskonale dostosowali się do nowej rzeczywistości, np. Wojskowy Instytut Medyczny w zakresie operacji zaćmy w stosunku do kontraktu z NFZ ma nadwykonania. Obiektywnie jednak – brakowało lekarzy, ponieważ także okulistów kierowano do opieki nad pacjentami z COVID-19. Obecnie, jak podkreśla minister Miłkowski, należy wrócić do normalnego, osobistego kontaktu lekarza z pacjentem. Nieuzasadnione przypadki odmowy bezpośredniej porady lekarskiej czy przesunięcia zabiegu powinny być podstawą skargi do NFZ. Profesor Flisiak zastrzega natomiast, że tam, gdzie fizyczny kontakt nie jest konieczny – np. przy rejestracji, ustalaniu terminów wizyt i zabiegów, wypisywaniu skierowań, forma online jest bardzo dobra. Nie powinno się wracać do starych praktyk, czyli dopuszczania do sytuacji, w której w poczekalni godzinami na wizytę czeka tłum pacjentów.
Pacjenci nie powinni także obawiać się powikłań zabiegu usunięcia zaćmy. Warto jednak, w opinii prof. Rękasa i innych ekspertów, by pacjent po usunięciu zaćmy przez pewien czas pozostawał pod opieką tego samego ośrodka, który wykonał zabieg, co ułatwi kontrolę ewentualnych powikłań, w tym najczęściej występującego, czyli zaćmy wtórnej.
Wszyscy eksperci biorący udział w konferencji byli zgodni: w naszym społeczeństwie konieczna jest szeroka, pozytywna kampania edukacyjna oraz współpraca w celu przekonania Polaków o potrzebie troski o zdrowie i zgłaszania się, także na badania profilaktyczne, do lekarzy.
Jakie są skutki odwlekania operacji zaćmy?
– Jeżeli czeka się za długo, zaćma się rozwija i operacja jest trudniejsza. Rośnie ryzyko operacyjne – wylicza prof. Rękas, a dyr. Pacholec dodaje: – Operacja zaćmy jest sukcesem lekarza i pacjenta, ale im później się ją wykona, tym większe ryzyko, że tego sukcesu nie będzie.
***
Na podstawie materiału przygotowanego przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia w związku z konferencją Diagnostyka i leczenie zaćmy w dobie pandemii COVID-19, maj 2021