Czwartek, 21 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Finał Eurowizji bez udziału Polski. Luna odpadła w pierwszym półfinale

Data publikacji: 08 maja 2024 r. 06:47
Ostatnia aktualizacja: 08 maja 2024 r. 07:52
Finał Eurowizji bez udziału Polski. Luna odpadła w pierwszym półfinale
Fot. PAP/EPA/Jessica Gow/TT  

Głosy telewidzów nie wystarczyły, by zagwarantować Lunie i piosence „The Tower” miejsce w finałowej dziesiątce wyłonionej w pierwszym półfinale Eurowizji. Już wiadomo, że obok Szwecji – gospodarza konkursu – oraz krajów Wielkiej Piątki w sobotnim finale 68. Konkursu Piosenki Eurowizji zobaczymy reprezentantów: Serbii, Portugalii, Słowenii, Ukrainy, Litwy, Finlandii, Cypru, Chorwacji, Irlandii, Luksemburga. Kolejnych dziesięciu finalistów poznamy podczas drugiego półfinału 9 maja.

Już po raz siódmy w historii Eurowizji Szwecja stała się domem europejskiej piosenki. Tegoroczny konkurs upływa pod hasłem „United By Music”, a o zwycięstwo w sobotnim finale powalczy w sumie 26 krajów, z czego 20 wyłonionych zostanie w dwóch półfinałach. Niestety już wiemy, że Polska szansę na zwycięstwo straciła. Reprezentująca nasz kraj Luna nie uzyskała wystarczającej liczby głosów oddanych przez telewidzów, by zakwalifikować się do finału konkursu.

Pierwszy półfinał pokazał natomiast, że do serc widzów można trafić nie tylko chwytliwą piosenką, ale i zapadającym w pamięci show. Dowiódł tego chociażby reprezentant Chorwacji, Baby Lasagna. Jeszcze przed pierwszym półfinałem był on wskazywany jako mocny pretendent do zwycięstwa. Na scenie Chorwat zaprezentował piosenkę „Rim Tim Tagi Dim”. Jak wyjaśnił Artur Orzech ten utwór z rockowym zacięciem i klubowo-folkową oprawą traktuje o mężczyźnie, który chce sprzedać krowę i przeprowadzić się do miasta.

Uwadze widzów z pewnością nie umknął także występ reprezentantów Finlandii. Teemu Keisteri (Windows95man) i towarzyszący mu Henri Piispanen z piosenką „No Rules” udowodnili, że jeśli chodzi o dobrą zabawę i wprawianie publiczności w doskonały nastrój faktycznie warto się pozbyć wszelkich zasad. Oglądając to osobliwe komediowe show, można było wręcz odnieść wrażenie, że sama piosenka jest wyłącznie dodatkiem do występu, który zaprezentował skąpo ubrany Windows95man. Polski komentator wysoko ocenił za to występ Ukrainy, którą wskazał jako pewnego finalistę, teatralne i demoniczne show reprezentującej Irlandię Bambie Thug a także nostalgiczną piosenkę „Grito” reprezentującej Portugalię Iolandy.

Wieloletnie doświadczeni Artura Orzecha w istocie znalazło swoje potwierdzenie w głosach telewidzów, którzy wybrali pierwszą finałową dziesiątkę. Wiadomo już, że podczas sobotniego finału na scenie Malmö Arena zobaczymy reprezentantów: Serbii, Portugalii, Słowenii, Ukrainy, Litwy, Finlandii, Cypru, Chorwacji, Irlandii i Luksemburga, który do Eurowizji powraca po 31 latach. Te kraje staną w szranki z tymi, którzy udział w finale mieli zagwarantowany. A są to: tegoroczny gospodarz konkursu – Szwecja oraz kraje tzw. Wielkiej Piątki (Francja, Hiszpania, Niemcy, Wielka Brytania i od 2011 roku Włochy), które płacą największe składki do EBU (Europejskiej Unii Nadawców). Część z tych utworów poznaliśmy już w pierwszym półfinale, bowiem na scenie wystąpili reprezentanci Szwecji, Niemiec i Wielkiej Brytanii.

Pozostałych 10 finalistów poznamy w drugim półfinale. 9 maja o jedno z tych miejsc będą walczyć reprezentanci 16 krajów: Malty, Albanii, Grecji, Szwajcarii, Czech, Austrii, Danii, Armenii, Łotwy, San Marino, Gruzji, Belgii, Estonii, Izraela, którego udział był głośno krytykowany, a także Norwegii i Holandii. Podczas tego koncertu wystąpią także pewni finaliści z Włoch, Francji i Hiszpanii i podobnie jak to miało miejsce w pierwszym półfinale ich występy nie podlegają głosowaniu widzów.

W finałowym koncercie, który odbędzie się 11 maja, na scenie pojawi się w sumie 26 reprezentantów, a o ich losie zdecyduje głosowanie telewidzów i jury, które wskaże tegorocznego zwycięzcę Eurowizji i kraj, który będzie jej przyszłorocznym gospodarzem.

Logo PAP Copyright

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

FIGO
2024-05-09 11:50:00
Jak jest szajs , to się tego nie montuje . Kto przepchał ten szajs przez krajowe eliminacje , to musiał albo pobrać opłatę manipulacyjną , albo był ślepy i głuchy ! Zrobił sobie dobrze jak wyborcy trzeciej drogi . Oni mają dobrze : Tusk rządzi , Tusk zamiata ,a Kamyszek i Szymonek swoje pięć minut mają i siedzą cicho ! Głąby!
fanfatal
2024-05-08 18:02:48
Myślę, że artystka może się teraz w końcu skupić na pracy w reklamie krewetek. Na pewno odniesie sukces, bo jeśli chodzi o nowatorstwo artystyczne, najważniejsza w tej branży jest data przydatności do spożycia.
ojej
2024-05-08 16:57:20
to tenczowe cudaki nie pomogły? straszne... kto to ogląda...
mbc
2024-05-08 11:51:29
Piosenka taka sobie, wykonanie jakby tremą przytłumionym głosem znacznie gorsze, a wrażenie estetyczne najgorsze. Co myślał sobie ten geniusz, który wpadł na pomysł zerwania z nieseksownej Luny sukni, spod której ukazały się wyświechtane szorty. Jak taki tępak może pracować w showbiznesie? Na szczęście zasłużenie odpadliśmy i nie będziemy zaniżać poziomu konkursu.
klemens
2024-05-08 10:53:50
miał być konkurs piosenki , a wyszedł konkurs dziwnych tańców w połączeniu z rozbieranką . Piosenki raczej pełniły rolę alibi dla reszty występów . To samo można zobaczyć w klubach go-go .
Simca
2024-05-08 10:47:46
Niestety widzowie w Europie kierują się sympatiami i antypatiami o podłożu narodowym, żeby nie powiedzieć nacjonalizmami (np kraje skandynawskie czy Bałkany) Poziom wokalny jest - co najwyżej - dodatkiem do ich osądu. To samo dotyczy jury, czyli tzw ekspertów. W tym drugim przypadku dochodzi jeszcze skrzywienie ideologiczne. Polska, z opinią kraju konserwatywnego, nie jest lubiana i nie ma większych szans w konkursie. Zresztą nie ma się czym przejmować,to nie jest festiwal na wysokim poziomie.
Keczup
2024-05-08 10:26:08
Nie szkoda kasy na taki cyrk, gdy od początku wiadomo, że nie ma szans na powodzenie?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA