Część ludzi szanuje to, że nie bałem się wystawić na pewnego rodzaju krytykę, może nawet śmieszność – mówi Główny Inspektor Sanitarny Marek Posobkiewicz. Nagrał on serię klipów, w których, rapując, zachęca m.in. do szczepień. Zdaniem GIS taka forma przekazu okazała się skuteczna.
– Bardzo lubię muzykę, gram na kilku instrumentach, ale nigdy wcześniej nie rapowałem. W lipcu ubiegłego roku mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdy w bardzo krótkim okresie było bardzo wiele zatruć (dopalaczami) i niestety też wiele zgonów. Dlatego potrzebowałem kolejnej formy dotarcia szczególnie do młodych ludzi – powiedział Posobkiewicz. Wyjaśnił, że ponieważ młodzi ludzie nieustannie korzystają ze smartfonów, postanowił do nich dotrzeć poprzez internet i nakręcił klip przestrzegający przed dopalaczami.
– Okazało się, że ten "strzał" był dobry, ponieważ ta informacja dotarła do bardzo wielu ludzi – ocenił.
–Oczywiście nie jestem naiwny, nie przypuszczałem, że wszyscy przyklasną: "O jak fajnie, jaki fajny kawałek", bo nie o to chodziło. Chodziło o to, żeby był przekaz informacji – wyjaśnił. Przekonywał, że nawet opinie tych osób, którym taka forma przekazu nie przypadła do gustu, spowodowały, że o problemie dopalaczy się rozmawiało, a media dodatkowo informowały o niebezpieczeństwie ich zażywania.
– Część ludzi szanuje to, że nie bałem się wystawić na pewnego rodzaju krytykę, może nawet śmieszność. Ale zauważyliśmy, że takie "grzeczne" formy przekazu – (...) profesjonalnie przygotowane filmy, mówiące jak dużym zagrożeniem są dopalacze – miały niewiele wyświetleń, a po tych informacjach (klipach - PAP), tamte też były częściej oglądane – powiedział.
W swoich nagraniach GIS, rapując, zachęcał też m.in. do bycia dawcą narządów, tkanek i komórek. Edukował o szkodliwości palenia i apelował o ostrożność przy konsumpcji grzybów. W jednym z najnowszych klipów Posobkiewicz śpiewa do melodii Jingle Bells, zachęcając do szczepień.
(pap)
Film: PAP