Marszałek senior Sejmu VIII kadencji Kornel Morawiecki spoczął w sobotę na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. W ostatniej drodze towarzyszyła mu rodzina, w tym premier Mateusz Morawiecki, a także prezydent Andrzej Duda, politycy i przyjaciele.
Po godz. 15 na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w sobotę rozpoczęła się ceremonia pogrzebowa marszałka seniora Sejmu VIII kadencji Kornela Morawieckiego, ojca premiera Mateusza Morawieckiego. Pogrzeb, w którym uczestniczył m.in. prezydent Andrzej Duda, miał charakter państwowy. Kornel Morawiecki został pożegnany z udziałem asysty wojskowej.
Wcześniej w Katedrze Polowej Wojska Polskiego została odprawiona msza pogrzebowa. W nabożeństwie, poza szefem rządu z rodziną, uczestniczyli m.in. prezydent Duda, marszałkowie Sejmu Elżbieta Witek i Senatu Stanisław Karczewski, prezes PiS Jarosław Kaczyński, wicepremierzy Jarosław Gowin i Piotr Gliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, ministrowie, parlamentarzyści, przedstawiciele wojska. Obecny był też premier Czech Andrej Babisz.
W Katedrze Polowej WP głos zabrali prezydent, marszałek Sejmu i prezes PiS. Następnie trumna została w kondukcie odprowadzona na Wojskowe Powązki.
- Czy nasza miłość do Ciebie jest silniejsza niż śmierć? Tak. Tak wierzyłeś i ja tak wierzę. Twoje czyny, twoje dobro, wszystko, co zostawiłeś nam w szerszym i węższym wymiarze, jest silniejsze od śmierci. Ziarno, które zasiałeś, wydało plon stukrotny. Czerpałeś to ziarno z głębi naszej chrześcijańskiej wiary, naszej europejskiej kultury, tradycji, nauki - mówił premier Morawiecki w osobistym wystąpieniu podczas uroczystości pogrzebowych swojego ojca.
- Wszystkie twoje czyny, twoje słowa, dobro, które dałeś innym, twoja walka o wolność wydała wielki plon. Ten plon rośnie, pęcznieje, potężnieje. Dlatego nasza miłość, twoja miłość jest silniejsza niż śmierć - podkreślił premier.
Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę, że drodze duchowej i intelektualnej jego ojca przyświecało poszukiwanie sensu życia i umierania, dobra i zła oraz cierpienia. - Stawiałeś najważniejsze pytania i wzorem swojej wielkiej, filozoficznej miłości, Simone Weil, i wielkich filozofów szedłeś tą drogą, jednocześnie dochodząc do jakże chrześcijańskiego wniosku, że nasze dusze, nasz duch, są ważniejsze od losów poszczególnych ludzi tu i teraz, że one tworzą inną perspektywę - powiedział.
Dodał, że jego ojciec, namawiając do wiary, podkreślał, żeby "nasze wyobrażenie Boga było zawsze inne, wyższe, większe niż to, co jesteśmy sobie dzisiaj w stanie pomyśleć". - Dlatego wierzę, że jesteś dzisiaj tutaj z nami i że będziesz z nami, kiedy nas już nie będzie, bo będziemy w naszych czynach, w tym dobru, które uczyniliśmy - mówił Mateusz Morawiecki.
Kornel Morawiecki, wskazał premier, "wierzył, że człowiek i społeczności, że my Polacy możemy wybić się ku wielkości". - Sławny wódz mawiał, że już samo dążenie do wielkich celów jest wyrazem najwyższego męstwa. Ojciec zawsze właściwie takie cele miał na uwadze - dodał.
- Ojciec był wielkim wojownikiem wolności - podkreślił premier. -Stawiając najważniejsze pytania, poszukiwał sensu. Odnajdował go w dobrych czynach. Dlatego te czyny - choć są skończone jak nasze ludzkie życie (...) - mają w sobie rdzeń nieśmiertelności - powiedział.
Szef rządu nawiązał też do mowy inauguracyjnej, którą Kornel Morawiecki wygłosił na początku obecnej kadencji Sejmu. - Cztery lata temu pytałeś, czy zdołamy poprawić dolę mieszkańców kraju, czy wyrwiemy biednych z biedy, czy zdolnym i ambitnym damy przestrzeń do rozwoju, spełniania ich aspiracji. Czy przywrócimy cześć ludziom Solidarności - przypomniał premier.
- Może jeszcze nie wszystko, ale wiele zrobiliśmy. Zrobiliśmy duży postęp na drodze do tej umiłowanej, ukochanej, solidarnej Rzeczpospolitej. Twojej Rzeczpospolitej - podkreślił Mateusz Morawiecki.
Kornel Morawiecki - wskazał premier - patrząc na współczesną rzeczywistość, miał jeszcze jedno wielkie pragnienie - pragnienie jedności i pojednania. - Chciałeś, żeby w najważniejszych sprawach Polacy potrafili ze sobą rozmawiać, lepiej niż do tej pory. Ten duch jedności, chciałeś, żeby przyświecał naszym marzeniom, naszym działaniom. Zostawiłeś nas z tym zadaniem - oświadczył premier.
Jak powiedział premier, jego ojciec był człowiekiem niezwykle wrażliwym na krzywdę ludzką, na słabszego, na pokrzywdzonego. - Nigdy nie przeszedł obok leżącego człowieka bez zwrócenia na niego uwagi, bez zajęcia się nim - dodał.
Kornel Morawiecki, mówił premier, w ten sposób wyrażał swoją miłość do Boga, do człowieka i do Polski. - Taki był i tę wrażliwość zaszczepiał również w swoich dzieciach, przyjaciołach - wskazał. - To był też kręgosłup jego Rzeczypospolitej solidarnej, wymarzonej - powiedział szef rządu.
- Dziękuję Bogu za to, że miałem, że mam takiego ojca. Ale nie umarłeś cały - podkreślił Mateusz Morawiecki. - Tak jak powiedziałem - wielkie czyny, wielkie dzieła, wielkie przez to, że dotyczą każdego najmniejszego człowieka, dają mu dobro - mogą przetrwać ponad czasem, niepomne ulotności, kruchości naszego życia - powiedział.
- Płaczemy po tobie, mój kochany. Płaczą po tobie modrzewie i lipy, które sadziłeś, płaczą sady, które grodziłeś. Płaczą pszczoły, które karmiłeś, płaczą księgi, które czytałeś - mówił Mateusz Morawiecki.
- Płaczemy my, ale w tych łzach, tak, jak tego pragnąłeś, niesiemy dalej Polskę "jak żagiew, jak płomienie". Niesiemy ją ku przyszłości, ku nowym obszarom, nowym epokom, nowym wyzwaniom. Polskę wolną i czystą jak łza! Polskę prawą i sprawiedliwą, na pożytek nam i przyszłym pokoleniom, na chwałę Bogu - powiedział premier.
Nad trumną zmarłego słowa pożegnania wygłosili jego przyjaciele z "Solidarności Walczącej". Wojciech Myślecki podkreślił, że po wprowadzeniu stanu wojennego, Kornel Morawiecki "zarysował nie tylko szeroki program obalenia czerwonych i złotych tronów, ale równocześnie napisał otwarcie: my tej władzy nie chcemy, my tę władzę zamierzamy pozbawić władzy".
- Kilka lat po ciemnej nocy grudniowej (...) uznałeś, że musimy pójść dalej, musimy wywalczyć sobie niepodległość, bo nikt nam jej nie da – mówił Andrzej Kołodziej. - Marzyliśmy o wolnej, niepodległej Polsce. (...) Pokazałeś nam, jaką drogą iść do Polski naszych marzeń, do wolnej i niepodległej Polski, i doprowadziłeś nas do tego celu. W wolnej Polsce to też ci nie wystarczało. Marzyłeś o pełnej sprawiedliwości społecznej, o realizacji solidaryzmu społecznego - idei, o której marzyłeś przez lata, jeszcze w podziemiu – powiedział Kołodziej.
- W czasie uzależnienia i podległości Polski komunistycznemu mocarstwu niepodległość stała się kierunkowskazem i celem Twojego życia - powiedział przyjaciel Kornela Morawieckiego, członek "Solidarności Walczącej" Jerzy Petryniak. - Ty Kornel, miałeś odwagę rzucić rękawicę sowieckiemu imperium, kiedy wydrukowałeś ulotki wzywające sowieckich żołnierzy do odmówienia wykonania rozkazu strzelania do Polaków, gdyby nadeszła taka chwila - dodał.
- Rzuciłeś rękawicę sowieckiemu imperium, kiedy proponowałeś na pierwszy zjeździe Solidarności posłanie do narodów Europy Wschodniej - mówił. - Wierzę, że historia Polski odda ci sprawiedliwość, że cię oceni i doceni - powiedział.
Zofia Krawczyk, siostra zmarłego podkreśliła, że Kornel Morawiecki był "niezrównanym bratem, niezwykłym opiekunem dziecięcych lat, zawsze pomocnym rodzicom w trudnych, powojennych czasach". - Wziąłeś mnie już jako nastolatkę na mój pierwszy film do kina, na piękny film "Zakazane zabawy" o francuskich dzieciach w czasach II wojny światowej. Szybko odszedłeś z domu rodzinnego, ale zawsze, jak tylko mogłeś, przyjeżdżałeś do nas do Warszawy z plecakiem i dzieckiem na baranach - mówiła.
- Kornel był wizjonerem i prekursorem zmian w naszej ojczyźnie, a wielu potem wypowiadało jego słowa jako swoje. Zaś on sam przez długie lata był na politycznej emigracji. Braciszku, byłeś i jesteś wielki i możesz o sobie powiedzieć "non omnis moriar" - zakończyła Krawczyk.
Anna Morawiecka, córka marszałka seniora, nawiązała do słów, które ojciec napisał jej kiedyś w liście: "Człowiek nie umiera dopóki żyje to, co za życia stworzył". - Powiedziałeś w jednym z wywiadów, że "Solidarność Walcząca" jest twoim życiem wiecznym. Nie umarłeś, tato. Żyjesz w nas. Pięknie być twoją najstarszą córką, tato. Kocham cię. Spoczywaj w pokoju - powiedziała.
Po wystąpieniach rodziny i przyjaciół zmarłego na cmentarzu prezydent Duda przekazał flagę leżącą na trumnie premierowi Morawieckiemu. W uroczystości pogrzebowej razem z przedstawicielami rządu Sejmu i Senatu uczestniczyli licznie przybyli warszawiacy i przyjezdni. W śród nich byli m.in. górnicy w strojach galowych, stoczniowcy z Gdańska oraz związkowcy "Solidarności".
Kornel Morawiecki, działacz opozycji demokratycznej w PRL, przywódca "Solidarności Walczącej", marszałek senior Sejmu VIII kadencji, zmarł w poniedziałek. Miał 78 lat.
(PAP)
Fot. PAP/Rafał Guz