Ratownicy TOPR zakończyli akcję poszukiwawczą w rejonie Buli pod Rysami, gdzie zeszła lawina, i nie znaleźli poszkodowanych. "Był to fałszywy alarm" - powiedział PAP dyżurny Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
"Fałszywy alarm. Turysta, który uruchomił lawinę, nie doznawszy obrażeń zszedł z gór samodzielnie i pojechał do domu. Po usłyszeniu komunikatu radiowego o wyprawie ratunkowej zadzwonił do TOPR i wyjaśnił sytuację" - poinformował dyżurny TOPR Piotr Konopka.
Turystę w rejonie lawiny widział pracownik schroniska i to on zaalarmował TOPR o możliwych poszkodowanych w tym rejonie.
"Akcja poszukiwawcza jest zakończona" - powiedział PAP dyżurny.
W Tatrach w piątek obowiązuje 2. stopień zagrożenia lawinowego. TPN wydał ostrzeżenie przed trudnymi warunkami turystycznymi.(PAP)
***
Wcześniejsza informacja
Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przeszukują rejon Buli pod Rysami, gdzie w piątek zeszła lawina. Śnieg mógł przysypać ludzi - wynika z informacji TOPR.
"Prawdopodobny wypadek lawinowy w rejonie Buli pod Rysami. Ratownicy na miejscu przeszukują lawinowisko" - poinformował dziennikarzy ratownik dyżurny TOPR Piotr Konopka.
W Tatrach w piątek obowiązuje 2. stopień zagrożenia lawinowego.(PAP)