Jako kuriozalny określił w piątek Jerzy Owsiak czwartkowy wyrok warszawskiego sądu, nakazujący mu przeprosiny za naruszenie dóbr osobistych posłanki PiS Krystyny Pawłowicz. "Dostałem wyrok za przekroczenie prędkości w stojącym samochodzie" – mówił szef Fundacji WOŚP.
O ewentualnym odwołaniu od nieprawomocnego wyroku po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia zadecydują prawnicy reprezentujący pozwanego.
– Teraz prawnicy będą nad tym siedzieli. Ja się nie garnę do żadnego boksowania w sądzie, bym to odpuścił. Ale zobaczę, co jeszcze powiedzą prawnicy – mówił w piątek Owsiak dziennikarzom w Tychach.
Chodzi m.in. o ogłoszony w maju 2014 r. w Internecie konkurs na rozszyfrowanie skrótu "RWKPWK". Strona pozwana tłumaczyła, że w ogłoszonym kilka tygodni później rozwiązaniu chodziło o "Ruch Wysłania Krystyny Pawłowicz w Kosmos". Autorzy pozwu wskazywali, że już wcześniej istniał profil na jednym z portali o identycznym skrócie, gdzie jedno ze słów było niecenzuralne – "Ruch Wypie... Krystyny Pawłowicz w Kosmos". Owsiak podkreśla, że nie ma nic wspólnego z profilem w Internecie, przyznając, że "konkursem" nagłośnił jego istnienie.
– Miałem nadzieję, że (decyzja sądu – PAP) będzie inna, bo ja nie mam nic wspólnego z tą stroną (internetową). (…). Zostałem ukarany za propagowanie strony, która dalej istnieje (…) – proszę wejść na Internet i ona nadal jest. Mało tego: jak mi doniesiono, autorzy tej strony też potwierdzają, że ja z tym nie mam nic wspólnego. Ja tylko się dowiedziałem od kogoś, że taka strona była – tłumaczył Owsiak.
Pytany, czy przeprosi Krystynę Pawłowicz, szef Fundacji WOŚP, powiedział, że nie będzie miał z tym kłopotu, jeżeli uzna, że nie ma czasu dalej zajmować się tą sprawą.
– Jeżeli uznam, że już nie mamy czasu się tym zajmować – my się zajmujemy naprawdę ratowaniem zdrowia i życia ludzi (…), nie mamy po co tracić czasu, który jest ważny dla kogoś innego – to przeprosiny będą. Mogę je zapętlić na 48 godzin, to będą jedne z ciekawszych przeprosin, jakie będą w "Internecie, 48 godzin non stop" – powiedział Owsiak. – Mnie to nie boli, ja nie jestem człowiekiem skonstruowanym, żeby się tylko boksować, jak próbuje to unieść druga strona. Nie, wcale nie – mnie nic nie kosztuje powiedzenie przepraszam, mogę to powiedzieć milion razy. Tylko zwracam uwagę, że dostałem wyrok (…) za przekroczenie prędkości w stojącym samochodzie. Ta strona istnieje nadal, a ja dostałem karę za jej propagowanie, więc jest tu jakiś brak logiki. Zostałem skazany za propagowanie strony, która w Internecie wisi cały czas, w związku z czym autorzy tej strony powinni być w pierwszej kolejności ukarani, jeżeli tak sąd uważa, czy jakiekolwiek czynności powinny być podjęte wobec nich.
* * *
W czwartek warszawski sąd okręgowy zobowiązał Owsiaka do opublikowania oświadczenia na stronie internetowej Kreciola.tv, w którym przeprasza Krystynę Pawłowicz za bezpodstawne sformułowania dotyczące stosowania zasad praktykowanych w PRL, także za zorganizowanie konkursu polegającego na rozszyfrowaniu skrótu "RWKPWK", co naruszało jej dobra osobiste w postaci czci i godności w filmie z dnia 12 maja. Oświadczenie ma być zawieszone na stronie przez dwa tygodnie. Szef WOŚP na tej samej stronie musi także opublikować na 48 godzin oświadczenie, w którym przeprasza Krystynę Pawłowicz. Sąd odrzucił pozew w części dotyczącej zadośćuczynienia finansowego. Ustalił, że posłanka Pawłowicz poniesie koszty w zakresie roszczenia niemajątkowego w 35 proc., a pozwany Jerzy Owsiak w 65 proc. W zakresie roszczenia majątkowego koszty postępowania w całości poniesie Pawłowicz.
Wcześniej, pod koniec października, Pawłowicz nieprawomocnie wygrała inny cywilny proces z Owsiakiem. Na mocy tamtego wyroku Owsiak ma przeprosić posłankę i zapłacić 10 tys. zł zadośćuczynienia. W tamtej sprawie chodziło o słowa wypowiedziane przez Owsiaka pod adresem Pawłowicz podczas Przystanku Woodstock. "Niech pani spróbuje seksu. Poczuje pani motyle w brzuchu, poczuje pani rozluźnione plecy. Poczuje pani kwiat we włosach, a przez to w głowie też się może poukładać" – brzmiała wypowiedź będąca przedmiotem tamtej sprawy.
(pap)
Fot. PAP/Andrzej Grygiel