Życie jest pełne, gdy je przeżywamy, wychodząc z miłosierdzia; szczęście rodzi się w nim i rozkwita - powiedział papież Franciszek podczas spotkania z uczestnikami Światowych Dni Młodzieży. "Serce miłosierne potrafi dzielić swój chleb z głodnymi (...) otwiera się, aby przyjmować uchodźców oraz imigrantów" - przekonywał.
Papież rozpoczął pierwsze oficjalne spotkanie z młodymi w czwartek na krakowskich Błoniach od wyrażenia wdzięczności Janowi Pawłowi II za to, że "wymarzył i dał impuls" do spotkań w ramach Światowych Dni Młodzieży. "Towarzyszy nam on z nieba, gdy widzimy wielu młodych ludzi z tak różnych narodów, kultur, języków, przybyłych jedynie z jednego powodu - aby świętować żywą obecność Jezusa pośród nas" - podkreślił Franciszek.
"A stwierdzenie, że On żyje, oznacza chęć ponowienia naszego pragnienia pójścia za Nim, naszego pragnienia, by żyć żarliwie, naśladowaniem Chrystusa" - powiedział papież.
Jak zaznaczył, to Jezus zwołał młodych na Światowe Dni Młodzieży, to Jezus mówi: "Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią". "Błogosławieni są ci, którzy potrafią przebaczać, którzy potrafią mieć współczujące serce, którzy potrafią dać innym to, co w nich najlepszego" - mówił papież.
Przekonywał, że życie jest pełne wówczas, gdy je przeżywamy, wychodząc z miłosierdzia. Szczęście rodzi się i rozkwita w miłosierdziu; ono jest Jego odpowiedzią, zaproszeniem, wyzwaniem, Jego przygodą" - powiedział.
"Zatem prośmy teraz Pana: zaangażuj nas wszystkich w przygodę miłosierdzia! Zaangażuj nas w przygodę budowania mostów i burzenia murów, tak jak i płotów, zasieków; zaangażuj nas w przygodę spieszenia z pomocą ubogiemu, temu, kto czuje się samotny i opuszczony, kto już nie odnajduje sensu swego życia (...) Naucz nas (..) słuchania tych, których nie rozumiemy, tych, którzy pochodzą z innych kultur, innych narodów, a także tych, których się boimy, sądząc, że mogą nam wyrządzić zło" - mówił papież.
Podkreślał, że "miłosierdzie ma zawsze młode oblicze". "Serce miłosierne ma bowiem odwagę, by porzucić wygodę, serce miłosierne potrafi wychodzić na spotkanie innych, potrafi objąć wszystkich" - powiedział Franciszek. Jak podkreślił, potrafi ono "być schronieniem dla tych, którzy nigdy nie mieli domu, lub go stracili, potrafi stworzyć atmosferę domu i rodziny dla tych, którzy musieli emigrować, jest zdolne do czułości i współczucia".
Franciszek zaznaczył, że "serce miłosierne potrafi dzielić swój chleb z głodnymi, serce miłosierne otwiera się, aby przyjmować uchodźców oraz imigrantów" - mówił Franciszek. Ocenił, że powiedzieć "miłosierdzie", to powiedzieć: "szansa, przyszłość, zaufanie, otwartość, gościnność, współczucie, marzenia". Te słowa wierni przyjęli brawami.
Papież podkreślił, że nie ma nic piękniejszego, niż podziwianie pasji i energii młodych ludzi. "Kiedy Jezus dotyka serca młodego mężczyzny, czy młodej dziewczyny, to są oni zdolni do naprawdę wielkich dzieł. To budujące, jak dzielą się swoimi marzeniami, swoimi pytaniami oraz swoimi pragnieniami, by przeciwstawiać się tym wszystkim, którzy mówią, że nic nie może się zmienić" - przekonywał papież.
Jak ocenił, to dar z nieba, gdy możemy widzieć, jak wielu z młodych ludzi stara się zmienić istniejący stan rzeczy. "To wspaniałe i raduje się moje serce, gdy widzę, jak bardzo jesteście żywiołowi. Kościół, świat na was patrzy i chce się od was uczyć, aby odnowić swoją ufność w miłosierdzie" - mówił Franciszek.
Dodał, że za to boli go spotykanie młodych, którzy zdają się być "przedwczesnymi emerytami". "Martwi mnie, gdy widzę ludzi młodych, którzy +rzucili ręcznik+ przed rozpoczęciem walki, którzy się poddali nie rozpocząwszy nawet gry, którzy idą ze smutną twarzą, jak gdyby ich życie nie miało żadnej wartości. Są to ludzie młodzi zasadniczo znudzeni... i nudni. To mi sprawia ból" - powiedział papież Franciszek.
Jak zaznaczył, wyzwaniem jest sytuacja, kiedy młodzi porzucają swoje życie "w poszukiwaniu oszołomienia, czy też owego wrażenia, że żyją, wchodząc na mroczne drogi, które w końcu zmuszają do zapłaty... i to do zapłacenia wysokiej ceny".
"Zastanawiające jest, gdy widzisz młodych, którzy tracą piękne lata swojego życia i swoje siły na uganianiu się za sprzedawcami fałszywych iluzji - w mojej ojczyźnie powiedzielibyśmy +sprzedawcy dymu+ - którzy okradają was z tego, co najlepsze" - zwrócił się papież Franciszek do młodych.
Podkreślił, że nie można pozwolić, żeby okradziono ich z tego, co w nas najlepsze: z energii, radości, marzeń. W zamian - jak powiedział - dawane są fałszywe złudzenia.
"Czy chcecie dla waszego życia tego wyobcowującego +oszołomienia+, czy też chcecie poczuć moc, która sprawia, że czujecie się żywi, pełni? Wyobcowujące oszołomienie czy moc łaski? Jest jedna odpowiedź, by być spełnionymi, aby mieć odnowione siły: nie jest to rzecz, nie jest to jakiś przedmiot, ale żywa osoba, która nazywa się Jezus Chrystus" - powiedział papież.
Mówił też do młodych na krakowskich Błoniach o tych, którym brakuje najpiękniejszej rzeczy - wiary i miłosierdzia. Zachęcał zgromadzonych, by głośno to powiedzieli, by cały świat usłyszał słowo "miłosierdzie"; pytał: "Czy jesteście zdolni do marzeń?".
"Kiedy serce jest otwarte, jest zdolne do marzeń, bo jest w nim miejsce na miłosierdzie, jest miejsce na czułość wobec tych, którzy cierpią, jest miejsce, by stanąć obok tych, którzy w sercu nie mają pokoju, albo którym brakuje tego, co potrzebne do życia lub którym brakuje najpiękniejszej rzeczy - wiary. I miłosierdzia" - mówił papież.
Zapewnił, że nawet gdy upadamy, Jezus zawsze jest gotowy, by nas podnosić. "Alpiniści, kiedy idą w góry, śpiewają piękną pieśń, która mówi mniej więcej tak: w sztuce podchodzenia, wspinania się, to co się liczy, to nie to, by nie upadać, ale żeby nie zostać w upadku" – powiedział Franciszek.
"Jeśli jesteś słaby i upadasz, to popatrz trochę do góry - tam jest ręka Jezusa, który ci powie: +powstań, chodź+. A jeśli jeszcze raz to zrobię? To samo. A jeśli jeszcze raz? To samo" – podkreślił.
Zebrani wielokrotnie żywiołowo reagowali na słowa papieża. A ten nawiązywał z nimi dialog. "Głośniej, głośniej!" - zachęcał zebranych, żywo gestykulując po tym, jak rozległy się okrzyki i gromkie brawa, gdy wygłosił podziękowanie Janowi Pawłowi II za zainicjowanie ŚDM.
Później podkreślał, że zebrani na ŚDM powinni "świętować Jezusa". "Zrozumieliście? Świętować Jezusa, który żyje pośród nas!" - powtórzył głośno, wzbudzając entuzjazm.
Gdy papież mówił, że młodzi ludzie mają wiarę w to, że mogą zmieniać świat, przykładając dłoń do ucha pytał: "powiedzcie mi - tak czy nie?". Zgromadzeni głośno odpowiadali: "Tak!". Pytał młodych także: „czy jesteście zdolni do marzeń”? Zachęcał młodych: "Jezus Chrystus jest darem, powtórzcie wszyscy".
Wystąpienie papieża poprzedziło uroczyste powitanie. Składały się na nie - w części artystycznej - m.in. krótka taneczna animacja, w której taniec krakowski wkomponowano inne tańce świata, procesja z flagami z wizerunkami apostołów miłosierdzia z różnych kontynentów.
Słowa powitania wygłosił metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Mówił, że od dwóch dni w Krakowie trwa "wielkie święto wiary", podczas którego młodzi pochodzący z całego świata spotykają się, modlą się, "dzielą się doświadczeniem wiary i radują z przynależności do Kościoła".
Przypomniał, że Światowe Dni Młodzieży odbywają się w mieście związanym z ich inicjatorem św. Janem Pawłem II. "Dzisiaj witamy serdecznie Piotra naszych czasów w gronie uczestników Światowego Dnia Młodzieży – powiedział kard. Dziwisz.
Jak podkreślił, "żyjemy w niełatwym świecie, wstrząsanym konfliktami i przemocą". "Chcemy być ludźmi pokoju" – podkreślił metropolita. "Ojcze Święty, umacniaj nas w wierze i nadziei. Rozpalaj naszą miłość" – powiedział.
Papieża powitali też przedstawiciele uczestników ŚDM. "Przywołałeś nas wszystkich tutaj na Światowe Dni Młodzieży, razem chcemy śledzić drogę Jezusa Chrystusa, iść nią" - mówiła jedna z uczestniczek. Kolejna wskazywała, że z Krakowa "na cały świat dzięki św. siostrze Faustynie rozeszła się wiadomość o Miłosierdziu Bożym, to tutaj biskupem był św. Jan Paweł II". "Teraz ty Ojcze Święty przybyłeś do miasta świętych, aby opowiedzieć nam o Bogu, którego imieniem jest miłosierdzie" - mówiła.
Franciszek, jak każdy z uczestników, którzy zarejestrowali się na Światowych Dniach Młodzieży, odebrał plecak pielgrzyma. W każdym jest peleryna przeciwdeszczowa, wielofunkcyjna chusta, którą można zawiązać na szyi lub głowie, bransoletka z napisem "Jezu ufam Tobie" ułatwiająca odmawianie Koronki do Bożego Miłosierdzia oraz ręcznik z mikrofibry ozdobiony motywami nawiązującymi do Krakowa i Światowych Dni Młodzieży.
W czasie powitania pokazano też krótką animację „Młodzi także są zaproszeni do świętości”, wspominającą młodych świętych oraz wskazującą uczestnikom ŚDM, że także oni mogą pójść tą drogą. Wśród świętych były zarówno osoby świeckie, jak i zakonne, przedstawiciele różnych kontynentów, kultur i grup społecznych.
W animacji przybliżono m.in. błogosławionych Michała Tomaszka i Zbigniewa Adama Strzałkowskiego, polskich franciszkanów, którzy zostali zastrzeleni podczas misji w Peru. Proces beatyfikacyjny duchownych, rozpoczęty jeszcze w latach 90., zakończył się ogłoszeniem dekretu o ich męczeństwie. (PAP)
Fot. PAP/Jacek Turczyk