Gdy papież Franciszek pojawił się w niedzielę po południu w "oknie papieskim" wśród pielgrzymów wybuchła euforia. Podczas spotkania padał deszcz, a tuż po tym, jak papież powiedział po polsku "do widzenia", uderzył piorun, niebo rozbłysło i rozpętała się burza. W niedzielę wieczorem papież Franciszek zakończył wizytę w Polsce.
Ludzie gromadzili się przy ul. Franciszkańskiej 3, przed siedzibą arcybiskupów krakowskich, od godzin przedpołudniowych, choć Franciszek był wówczas w Brzegach na mszy św. Mieli nadzieję na to, że po powrocie - mimo iż nie było to planowane - podejdzie do słynnego "papieskiego okna". Skandowali: "Papa Francesco, "Pobłogosław" , a także" "Otwórzcie okno", aby zachęcić go do wyjścia do nich.
Pogoda była bardzo kapryśna, momentami padał rzęsisty deszcz. To jednak nie zraziło oczekujących na Franciszka; wręcz przeciwnie – krzyczeli, śmiali się i dalej go wołali.
Blisko godz. 16 Franciszek pojawił się w oknie. Wśród pielgrzymów wybuchła euforia. Papież podziękował za gorące przyjęcie, jak również poprosił o modlitwę za niego. Udzielił błogosławieństwa zgromadzonym oraz odmówił z nimi "Zdrowaś Maryjo". Tuż po tym, jak Franciszek powiedział po polsku "do widzenia", uderzył piorun, niebo rozbłysło i rozpętała się burza.
W niedzielę wieczorem papież Franciszek zakończył wizytę w Polsce. O godz.19.30. samolot - boeing 787 - LOT-u, którym papież wraca do Rzymu, odleciał z części wojskowej lotniska w Balicach.
Na pokładzie samolotu oprócz papieża Franciszka i jego orszaku jest m.in. kilkudziesięcioro przedstawicieli mediów akredytowanych przy Watykanie.
Papież Franciszek przebywał w Polsce w ramach Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016 od 27 do 31 lipca. W tym czasie oprócz Krakowa i Brzegów odwiedził także Częstochowę i teren byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.
Wylot papieża do Rzymu opóźnił się o godzinę - pierwotnie planowano, że samolot wystartuje o godz.18.30. (PAP)
(PAP)
Fot. PAP/Andrzej Grygiel