Centralne Biuro Śledcze Policji zlikwidowało mobilne laboratorium amfetaminy i zatrzymało 40-letniego chemika, który produkował narkotyki. Policjanci zabezpieczyli ponad tonę odczynników chemicznych do produkcji amfetaminy i 20 kg gotowego narkotyku – dowiedziała się PAP w CBŚP.
Policjanci ustalili, że członkowie rozbitej przed czterema laty grupy przestępczej, po wyjściu na wolność, wrócili do swojego fachu i produkują amfetaminę.
– Funkcjonariusze CBŚP wspierani przez zespół szturmowy z Komendy Stołecznej Policji weszli na posesję koło Błonia, gdzie zatrzymali 40-letniego Krzysztofa J. chemika jednej z podwarszawskich grup przestępczych – poinformowała w poniedziałek (28 listopada) rzeczniczka CBŚP kom. Agnieszka Hamelusz. – Mężczyzna właśnie produkował amfetaminę w specjalnie przygotowanym laboratorium, które było zorganizowane w naczepie ciężarówki. Jak ustalili policjanci, po podłączeniu bieżącej wody i prądu do tego mobilnego laboratorium, przestępcy mogli produkować narkotyki w dowolnym miejscu w kraju.
40-letni Krzysztof J. był poszukiwany przez organy ścigania od 4 lat, czyli od momentu, kiedy policjanci zlikwidowali największe laboratorium amfetaminy w Polsce. Na posesji funkcjonariusze zabezpieczyli ponad tonę odczynników chemicznych, służących do produkcji amfetaminy. W jednym z pomieszczeń gospodarczych znaleźli 18 kg wyprodukowanego narkotyku, który suszył się przy pracujących termowentylatorach.
– Oprócz tego w naczepie ciężarówki było 1,6 litra w postaci płynnej. Sumując, daje to ponad 20 kilogramów czystej amfetaminy, z której można było wyprodukować około 100 kilogramów narkotyku do dalszej dystrybucji. Wartość narkotyku, gdyby trafił do sprzedaży, to milion złotych – powiedziała rzeczniczka CBŚP.
W domu policjanci znaleźli prawie 2 kg marihuany, ponad 300 g kokainy i 2,5 tys. tabletek ekstazy. Funkcjonariusze zabezpieczyli też luksusowe samochody marki BMW i Volvo, a także blisko 150 tys. zł w gotówce, co może świadczyć o tym, że przestępczy proceder przynosił spore dochody.
Zatrzymanemu grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.
(pap)
Fot. CBŚP