23-latek wtargnął na wybieg dla niedźwiedzi w warszawskim zoo. Świadkowie twierdzą, że próbował podtopić zwierzę, które wskoczyło za nim do fosy. Przedstawiciele ogrodu zoologicznego są zdania, że na niedźwiedzicę napadnięto.
Na miejsce wezwano policję i straż pożarną. Strażacy - przy pomocy podnośnika - wyciągnęli intruza z wody. Był pijany - miał 1,5 alkoholu w organizmie. Odniósł niewielkie obrażenia.
Niezły świr pic.twitter.com/UETZOJ6NIh
— Wnukers (@wnukers) May 21, 2020
- Sabina, stara niedźwiedzica, która została napadnięta na swoim wybiegu przez dorosłego mężczyznę fizycznie wyszła z tego zdarzenia bez szwanku, ale jest mocno zestresowana - twierdzą opiekunowie zwierzęcia. W oświadczeniu zoo napisało, że Sabina "jest niedźwiedziem o przeszłości cyrkowej i do obecności ludzi jest przyzwyczajona, jednak absolutnie nie spodziewała się ataku ze strony człowieka. Po zdarzeniu dochodzi do siebie, siedząc w wodzie i porykując nerwowo. Zajmują się nią troskliwi opiekunowie".
Na tym wybiegu aktualnie mieszkają dwie niedźwiedzice w podeszłym wieku - Sabina i Mała. Na szczęście dla intruza, w momencie zdarzenia na wybiegu była tylko jedna z nich. Jak zaznacza zoo, nie jest ona "już tak sprawnym niedźwiedziem, inaczej człowiek miałby o wiele mniejsze szanse przetrwać to zdarzenie bez poważnych obrażeń".
(p)
Fot. kadr z filmu