Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Policjanci niewinni? (akt. 1)

Data publikacji: 12 września 2017 r. 19:01
Ostatnia aktualizacja: 13 września 2017 r. 12:01
Policjanci niewinni?
 

Zarzuty fizycznego i psychicznego znęcania się nad osobą pozbawioną wolności usłyszeli czterej byli policjanci ze sprawy Igora Stachowiaka - ustaliła w źródłach zbliżonych do prokuratury. Potwierdziła to rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik.

Jak podała prok. Bialik, zarzuty przekroczenia uprawnień oraz znęcania się fizycznego i psychicznego nad zatrzymanym 15 maja 2016 r. we Wrocławiu Igorem Stachowiakiem Prokuratura Okręgowa w Poznaniu przedstawiła we wtorek czterem ówczesnym funkcjonariuszom Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.

Według biegłych powołanych przez prokuraturę, zachowanie policjantów wobec zatrzymanego "nie ma związku przyczynowego z jego zgonem" - dodała prok. Bialik.

- Zebrany materiał dowodowy pozwolił na ustalenie, że funkcjonariusze zastosowali do obezwładnienia Igora Stachowiaka środki nieadekwatne do zagrożenia, jakie stwarzał zatrzymany - podała prok. Bialik. Dodała, że ich użycia nie uzasadniał w dostatecznym stopniu fakt, że Stachowiak był agresywny wobec policjantów już od momentu przewożenia go do komisariatu - kopał ich, jednemu zwichnął bark, zniszczył także elementy wyposażenia w komisariacie.

- Naruszeniem zasad użycia środków przymusu bezpośredniego było zastosowanie wobec Igora Stachowiaka tzw. tasera, a więc paralizatora elektrycznego w sytuacji, gdy zatrzymany miał ręce skrępowane z przodu kajdankami, co potęgowało ból - nadmieniła. Według niej, funkcjonariusze szarpali go, popychali i przewrócili na podłogę. Zwracali się do niego w sposób wulgarny i obelżywy, strasząc ponownym użyciem paralizatora. Według prokuratury, "takie postępowanie funkcjonariuszy naruszało godność, nietykalność cielesną i prawo Igora Stachowiaka do ludzkiego traktowania".

(pap)

 

***

Wcześniejsza informacja:

Nie sposób udowodnić, że to interwencja policjantów doprowadziła przed rokiem do śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie – wynika z opinii biegłych, do której dotarł portal Onet.pl. Zdaniem lekarzy, działanie policjantów mogło nasilić śmiertelną reakcję organizmu.

Igor Stachowiak w połowie maja 2016 r. został zatrzymany na wrocławskim Rynku. Według funkcjonariuszy, był agresywny i dlatego musieli oni użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Według pierwszej opinii lekarza, przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.

Sprawa wróciła po wyemitowaniu w tym roku reportażu w TVN 24, gdzie m.in. pokazano zapis z kamery paralizatora. Później "Fakty" TVN podały, że policja miała dostęp do nagrań ws. śmierci Stachowiaka, choć deklaruje coś innego.

Portal Onet.pl dotarł do uzupełniającej opinii biegłych z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. To od jej wyników poznańska prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie uzależniała dalsze czynności wobec policjantów.

"Biorąc pod uwagę przebieg zdarzenia z dnia 15 maja (2016 roku – red.) oraz wyniki sekcji zwłok i przeprowadzonych badań dodatkowych, najbardziej prawdopodobne jest, że przyczyną śmierci Igora Stachowiaka była niewydolność krążeniowo-oddechowa w przebiegu arytmii po epizodzie excited delirium spowodowanego zażyciem środków psychoaktywnych" – podaje Onet.pl za opinią biegłych z sierpnia tego roku. Dalej lekarze stwierdzili, że "obezwładnienie i unieruchomienie osoby z excited delirium dodatkowo nasila tę reakcję, co pośrednio może przyczynić się do zgonu, jednak nie można udowodnić z pewnością wymaganą w postępowaniu karnym, że zastosowanie przez funkcjonariuszy Policji środków przymusu bezpośredniego w postaci chwytów obezwładniających, rażenia urządzeniem elektrycznym taser, pozostaje w związku przyczynowym ze zgonem Igora Stachowiaka i że naraziło go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu".

Jednocześnie podkreślono, że "stwierdzone w badaniach toksykologicznych stężenie tramadolu (syntetyczny lek przeciwbólowy, lek opioidowy) oraz amfetaminy (nielegalny środek psychotropowy) były zbyt niskie, aby uznać je za przyczynę zgonu".

(pap)

Fot. Ryszard Pakieser (arch.)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

ZUTA - no to odp. i na to...
2017-09-13 11:57:45
No to dlaczego WSZYSTKIE Kraje Europy Wschodniej... tj. starego Ukladu Warszawskiego, PO-wyrzucaly u Siebie ten byly - "rzekomo zdrowszy Sytem" ??
Zuta
2017-09-13 10:07:05
A Błaszczak i Zieliński nadal na ciepłych ministerialnych posadkach. Chore państwo.
Odp... a skad wiesz ?
2017-09-13 01:05:20
A moze wcale nie wydal zadnego rozkazu, gdyz Policjanci w czasie Calej tej Agresywnej i szybko rozgrywajacej sie Akcji... nawet nie mieli czasu, wobec Agresywnych zachowan sie zatrzymanego... swojego przelozonego o tym wszystkim poinformowac ? Gdyz juz sama obecnosc az 4-ch Policjantow, na tylko 1-go zatrzymanego o czyms Swiadczy !!
pytam
2017-09-12 20:59:23
A dlaczego przed sądem nie odpowiada przełożony tych policjantów który wydał im rozkaz
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA