W poniedziałek o godz. 10 w Sejmie premier Mateusz Morawiecki wygłosi expose; następnie posłowie zagłosują nad wotum zaufania dla jego rządu, zaprzysiężonego przez prezydenta Andrzeja Dudę 27 listopada. Jeśli w głosowaniu rząd Morawieckiego nie uzyska wotum zaufania - a klub PiS ma 191 posłów, co nie daje większości - dojdzie do tzw. drugiego kroku konstytucyjnego - inicjatywę ws. wyboru premiera i rządu przejmie Sejm. Wystawienie wspólnego kandydata na premiera - Donalda Tuska - zapowiedziały kluby KO, PSL, Polski 2050 i Lewicy, które razem mają większość 248 posłów. Głosowanie nad wyborem Tuska na premiera zaplanowano na godz. 20.
Rząd premiera Morawieckiego był trudny we współpracy, ale rzeczy, które zrobiliśmy w ubiegłej kadencji, jak i to, co już zrobiliśmy z nowym rządem, oraz obietnice zawarte w programie wyborczym Zjednoczonej Prawicy, zasługują na poparcie tego rządu – powiedział Jarosław Sachajko (Kukiz'15)
W poniedziałek w Sejmie w debacie po exposé wygłoszonym przez premiera Mateusza Morawieckiego w imieniu koła Kukiz'15 głos zabrał Jarosław Sachajko, który zapowiedział, że koło zagłosuje za wyrażaniem rządowi Morawieckiego wotum zaufania.
Koło Kukiz'15 liczy trzech posłów. Są to: Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Marek Jakubiak.
"Polityka składa się z kilku elementów: obietnic wyborczych, zdobywania zaufania, iż te obietnice zostaną wykonane oraz finalnie z rozliczania z tych obietnic" – wskazał w swoim wystąpieniu Sachajko. "Jako Kukiz'15 uważamy, iż do polityki nie idzie się po przywileje poselskie, ministerstwa, spółki skarbu państwa, a po to, aby rozwiązywać problemy Polaków" – dodał.
"W 2021 r. Paweł Kukiz podpisał porozumienie programowe ze Zjednoczoną Prawicą, dzięki któremu przygotowaliśmy kilkanaście projektów ustaw" – przypomniał Sachajko. Zaznaczył, że "niestety tylko dziewięć weszło w życie". "Ale dla wielu Polaków, których te ustawy dotyczą, to aż dziewięć ustaw, bo rozwiązaliśmy konkretne ich problemy" – wskazał.
Podał, że ustawy te dotyczyły kwestii społecznych, gospodarczych i ustrojowych. Wymienił zwiększenie emerytur rodziców dzieci z niepełnosprawnością, którzy przeszli na wcześniejsze emerytury z tytułu opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem. Wskazał także na ustawę antykorupcyjną, żeby – jak mówił – "zablokować kupowanie posłów, jak krowy na targu, pracą w spółkach skarbu państwa". Jednocześnie dodał, że należy ją znowelizować tak, "aby również rodziny posłów w spółkach skarbu państwa nie mogły pracować".
"Kolejna z naszych ustaw nazywana jest przez przedsiębiorców +ustawą Wilczka dla obszarów wiejskich i małych miast+" – powiedział. Wspomniał też o innych ustawach skierowanych do rolników i o ustawie umożliwiającej obywatelom poszukiwanie zabytków przy użyciu wykrywacza metali.
"Niestety nie było tak różowo. Główne ustrojowe ustawy, na które umówiliśmy się w 2021 r., nie uzyskały poparcia niektórych ministrów rządu pana premiera" – zaznaczył poseł Sachajko. Wskazał na ustawy, których – jak mówił – nie poparli ministrowie z Solidarnej Polski: ustawy o referendum lokalnym, ustawy o sędziach pokoju, ustawy umożliwiającej produkcje konopi medycznych w Polsce i ustawy ułatwiającej produkcję i przetwarzanie konopi włóknistych. Mówiąc o tych ostatnich przypomniał, że weszły one do polskiego porządku prawnego dzięki posłom ówczesnej opozycji.
"W polityce nie należy się obrażać, a działać dla dobra Polski i Polaków. Dlatego od pierwszego dnia od powołania nowego rządu w obecnej kadencji Kukiz'15 rozpoczął współpracę z panią minister (rolnictwa i rozwoju wsi – PAP) Anną Gembicką, czego efektem jest kilkanaście projektów ustaw, które kompleksowo podchodzą do problemów rolników, zapewniając opłacalność, dywersyfikację, pewność produkcji oraz zdobywanie nowych rynków zbytu. Jest już nad czym pracować" – powiedział.
"Podsumowując: rząd premiera Morawieckiego, jak powiedziałem wcześniej, był trudny we współpracy, wielokrotnie również słyszeliśmy o +tłustych partyjnych kotach+ zatrudnianych gdzie się da, ale rzeczy, które zrobiliśmy w ubiegłej kadencji, jak i to, co już zrobiliśmy, oraz obietnice, które zostały zawarte w programie wyborczym Zjednoczonej Prawicy, dotyczące zmian ustrojowych, np. wprowadzenia mieszanej ordynacji wyborczej, która jest kluczowa do zmuszenia posłów do spełniania obietnic wyborczych i zażegnania konfliktu polsko-polskiego, zasługują na poparcie tego rządu" – zadeklarował Sachajko. (PAP)
8 lat rządów PiS to próba likwidacji niezależnych mediów, największa od 30 lat inflacja sięgająca ponad 30 proc., zniszczone relacje z UE i z sąsiadami, brak pieniędzy z KPO i upolitycznione służby specjalne i policja - mówił w poniedziałek w Sejmie szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
Premier Mateusz Morawiecki w poniedziałek przed południem wygłosił w Sejmie expose.
Podczas późniejszej debaty Gawkowski odniósł się do słów premiera. "Powiedział pan dzisiaj, że dobro Polski stawialiście zawsze na pierwszym miejscu. Ale wasze działania przez 8 lat pokazały, że na pierwszym miejscu stawialiście zawsze dobro swojej partii, dobro PiS" - ocenił.
Zdaniem szefa Lewicy, "8 lat rządów PiS to próba likwidacji niezależnych mediów, największa od 30 lat, skumulowana inflacja sięgająca ponad 30 proc., zniszczone relacje z UE i z sąsiadami".
"8 lat rządów PiS to tysiąc dni bez pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, to upolitycznione służby specjalne, to podsłuchy i policja, która często zamiast stawać po stronie obywatela, stawała naprzeciwko obywatela na polecenie władzy i funkcjonariuszy PiS" - ocenił.
"Mówił pan, panie premierze, że robiliście wszystko, żeby działała dobrze polska edukacja i że rodzice mają prawo decydować o dzieciach, że nie powinni robić tego politycy. Ale to w pana rządzie politycy decydowali za dzieci i za rodziców. To pana rząd doprowadził do sytuacji, w której polskie szkoły były zamykane a rodziców się nie słuchało" - dodał.
Gawkowski przypomniał słowa premiera Morawieckiego, że największym wyzwaniem dla Polski jest demografia. "Ale to nie kto inny, jak pana szef (prezes PiS Jarosław Kaczyński) powiedział, że Polki nie rodzą dzieci, bo dają w szyję (...). Nie mówił pan o tym, że przeciwko Polkom, o których prawa dzisiaj pan tak mocno zabiega, wyprowadzał pan na ulicę policję, która traktowała Polki, młodsze i starsze, gazem łzawiącym po oczach" - podkreślił.
Szef klubu Lewicy przypomniał również słowa premiera Morawieckiego o tym, że jego rząd będzie starał się zmniejszyć lukę płacową. "A to za pana rządów luka płacowa rosła, a Polki mogły liczyć na to, że rząd PiS te wszystkie problemy będzie zamykał w szafach" - dodał.
Jak podkreślił, politycy PiS dużo mówili o pomocy dla polskich rodzin. "Tymczasem to rząd Mateusza Morawieckiego i obóz PiS w największych chwilach dramatu, kiedy polska gospodarka była niszczona, kiedy pan Adam Galiński, szef NBP, robił sobie stand-upy zamiast walczyć z inflacją, to rząd Mateusza Morawieckiego do polskiej rodziny odwrócił się plecami" - ocenił.
Zdaniem Gawkowskiego, szef NBP Adam Galipński jest "mordercą polskiej gospodarki". "To człowiek, który doprowadził do największej inflacji i jednocześnie doprowadził do tego, że dzisiaj Polacy płacą największe kredyty od 30 lat. Polityka inflacyjna tego rządu doprowadziła do tego, że Polacy tracili swoje domy i mieszkania" - mówił.
Podkreślił, że został nauczony, żeby szanować wszystkie kobiety. "Panie premierze, pan tak szanował kobiety, że dokonaliście upodlenia polskich kobiet poprzez wyrok Trybunału Konstytucyjnego (ws. aborcji - PAP). Upodliliście kobiety, które wyszły na ulice, a wtedy pan prezes Kaczyński mówił do tych kobiet, że to jest rosyjska kolumna. Dzisiaj powinniście tym kobietom powiedzieć: przepraszam, bo one wam powiedziały: dziękuję" - zastrzegł.
Gawkowski przypomniał hasło "Dobra zmiana", z którym PiS zaczynał rządy. "Dzisiaj, jak patrzymy wam w oczy to wiemy, że wy myślicie, że to była marna zmiana, której trzeba się wstydzić" - ocenił.
Szef Lewicy przypomniał protest osób z niepełnosprawnościami w Sejmie z 2018 roku. "Nie pozwalaliście im nawet, panie premierze, używać toalet (...). Czy panu nie jest wstyd? Czy dzisiaj nie powinien pan powiedzieć: przepraszam?" - dodał.
Zdaniem Gawkowskiego, to przez posłów PiS Polacy w domach "prowadzili rozmowy pełne nienawiści". "To wy postanowiliście podzielić Polki i Polaków na lepszy i gorszy sort, to wy doprowadziliście do sytuacji, w której bali się rozmawiać o polityce" - stwierdził.
Według Gawkowskiego, 8 lat rządów PiS to było "złe 8 lat dla Polski". "Szukaliście wrogów, największego znaleźliście tam, gdzie Bruksela. Zamiast dawać sobie szanse na dobre relacje z UE, szukać odpowiedzi, jak modernizować Polskę, wy postanowiliście, że z pieniędzy unijnych nie będziemy korzystali, a wroga z UE sobie zrobimy największego, bo to jest polityka polskiej racji stanu. Wstyd - to jedyne słowo, które powinno w pana przemówieniu pojawiać się najczęściej" - ocenił.
Szef Lewicy zaznaczył, że rząd PiS "zniszczył ochronę zdrowia w Polsce". "Częściej w Polsce ludzie w kolejce do lekarza umierali niż się do tego lekarza dostawali" - podkreślił.
"Sprawiedliwość znaczyła dla was tyle, ile znaczy dla pana Ziobry - pomagać swoim, zamykać innych. A prawo było dla was tym, czym była konstytucja i flaga UE - portafiliście zamykać ją w sejfach albo, jak flagę unijną, palić" - mówił.
Expose Mateusza Morawieckiego przyrównał do miski ryżu i określił jako "mdłe, puste i bez żadnych przypraw". "Pan powinien powiedzieć, że ta miska ryżu była przysłowiowym hasłem pana rządu przez ostatnie 6 lat (...). Przyszła jednak lepsza zmiana, normalna zmiana. 15 października narodziła się nowa Polska - pokolenie 15 października zabrało głos" - zaznaczył.
***
Chciałbym zaapelować do większości parlamentarnej, abyśmy nie słuchali tych, którzy namawiają nas na grubą kreskę. Ci, którzy łamali prawo, muszą stanąć przed Trybunałem Stanu - powiedział poseł Polski 2050 - Trzeciej Drogi Ryszard Petru podczas debaty nad expose premiera Mateusza Morawieckiego.
W poniedziałek w Sejmie po expose wygłoszonym przez premiera Morawieckiego odbywa się debata; w imieniu klubu Polska 2050 - Trzecia Droga głos zabrali Michał Kobosko oraz Ryszard Petru.
Kobosko wskazał, że Morawiecki "żegnanie się z Polską" rozciągnął aż na 2 miesiące, w tym ostatnie 2 tygodnie. Uwikłał w to zarówno swoich współpracowników, jak i całą demokratyczną Polskę. "Mogliśmy więc my wszyscy, Polacy, obserwować jak domyka pan różne geszefty i geszefciki, buduje pan różne arki dla znajomych, próbuje blokować różne instytucje" - podkreślił.
"Przez te 2 tygodnie nie zrobił pan, panie premierze, nic dla Polski, za to wiele dla siebie. No cóż, o losach własnego nazwiska, własnej twarzy, decyduje pan sam. Nikt panu nie zabroni pozbawić samego siebie honoru i na zawsze związać własne nazwisko z mieszaniną farsy i tragedii" - mówił zwracając się do Morawieckiego. "Dziś jednak pana czas w polskiej polityce nieodwołalnie i ostatecznie się kończy i jako jednej z głównych twarzy obozu władzy, który chciał zniszczyć polską demokrację, należy się panu podsumowanie i ocena. Choć w tej sprawie mam takie przeczucie, nie będzie to ocena ostatnia. Również inne instytucje, nie tylko polski Sejm, takiej oceny dokonają" - dodał Kobosko.
Ocenił, że jeśli coś ma wynikać z rządów Morawieckiego, to stworzenie listy złych praktyk.
"Witaj sprawiedliwości, bo choć z pana rządem dziś się żegnamy, to wszystko to, o czym mówiłem wcześniej nie zniknie, lecz zostanie zgodnie z prawem rozliczone. (...) Witaj demokracjo. Po tylu latach łamania konstytucji, szczucia na przeróżne grupy społeczne, zatruwania naszych umysłów tępą propagandą, traktowania państwowych pieniędzy niczym własnych, nadszedł wreszcie ten dzień. To dziś zdejmujemy z półki księgę, księgę znienawidzą i poogradzaną przez pana obóz polityczny. Zdejmujemy i odkurzamy konstytucje RP" - zaznaczył.
"Klub parlamentarny Polska 2050 - Trzecia Droga z ogromnym przekonaniem zagłosuje przeciw wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego" - przekazał Kobosko.
Ryszard Petru podkreślił, że "ostatnie osiem lat to czas dla Polski stracony". "To 8 lat odchodzenia od Europy, 8 lat ograniczenia naszych wolności osobistych, psucia państwa i osłabiania jego fundamentów. To czas niekompetencji, nepotyzmu, oligarchizacji, manipulacji i niszczenia naszej wolności" - wymieniał.
Zwracając się do polityków PiS mówił, że przez te 8 lat zapomnieli o zwykłych ludziach, szczególnie najbiedniejszych, bo to ich najbardziej dotknęła inflacja.
"Po 8 latach zostawiacie Polskę ze wzrostem gospodarczym na poziomie 0, jednym z najniższych w Europie. Z inflacją na poziomie 6,5 proc., jedną z najwyższych w Europie. Ze stopami procentowymi na poziomie 5,75, jednymi z najwyższych w Europie" - wymieniał Petru. Dodał, że nikt w takiej skali nie wyprowadzał setek miliardów złotych poza kontrolę budżetu.
Podkreślił, że "te 8 lat to areszty wydobywcze, wszechobecna inwigilacja, systemowa podejrzliwość i bark zaufania".
"Z tego miejsca chciałbym zaapelować do większości parlamentarnej, abyśmy nie słuchali tych, którzy namawiają nas na grubą kreskę. Ci, którzy łamali prawo, muszą stanąć przed Trybunałem Stanu. Jeśli nie przywrócimy Polsce rządów prawa i nie wymierzymy sprawiedliwości, Polska będzie państwem słabym. Musimy pokazać obecnym i przyszłym pokoleniom, że nie ma zgody na łamanie zasad, że nie ma równych i równiejszych, że każdy, kto podniesie rękę na RP musi być ukarany" - zaapelował.
Podkreślił, że "to co zostało skradzione musi być narodowi zwrócone".
***
Wykluczenia, nienawiść i kłamstwa - to 3 cechy, które charakteryzowały rządy Mateusza Morawieckiego; nie ma on za grosz wiarygodności, mówiąc o "zakończeniu wojny polsko-polskiej" - powiedział szef klubu PSL-TD Krzysztof Paszyk w dyskusji nad expose premiera Morawieckiego.
W poniedziałek w Sejmie po expose wygłoszonym przez premiera Mateusza Morawieckiego odbywa się debata; w imieniu klubu PSL głos zabrał jego lider Krzysztof Paszyk, który zapowiedział, że klub PSL zagłosuje przeciwko wyrażania rządowi Morawieckiego wotum zaufania.
Paszyk przytoczył słowa, które Morawiecki powiedział, gdy po raz pierwszy obejmował tekę premiera w 2018 roku. "Wtedy wybrzmiały następujące słowa: +moim pragnieniem jest, żeby rząd Zjednoczonej Prawicy był rządem zjednoczonej Polski, by rząd i premier służyli całemu krajowi, całej naszej ojczyźnie, każdemu obywatelowi+" - przytoczył.
"Dzisiaj jasno należy stwierdzić, że ani jednego dnia urzędowania pan nie był wierny wyrażonym wtedy słowom. Wykluczenia, nienawiść i kłamstwa - to 3 cechy, które charakteryzowały pana funkcjonowanie. Nie znam grupy społecznej, środowiska zawodowego, czy środowiska politycznego którego pan wielokrotnie nie wykluczał, nie pozbawiał miejsca w przestrzeni publicznej" - mówił szef klubu PiS.
Paszyk nawiązał do słów premiera z expose o "zakończeniu wojny polsko-polskiej". "Nie ma pan za grosz wiarygodności. 15 października, po ośmiu latach rządów pana partii Polacy powiedzieli +dość+. Mało tego, nie czuli się bezpiecznie i nie mieli poczucia, że państwo o nich dba. W pandemii zamiast dbać o ochronę zdrowia, parliście do wyborów kopertowych, nie wspominając już o zakupach respiratorów od handlarza bronią" - mówił.
"Zamiast reformować sądownictwo zdewastowaliście jego niezależność; zamiast pomagać polskim firmom się rozwijać, dołożyliście im obciążeń podatkowych - wszystko wbrew interesowi społecznemu, a dla dobra partii. Partia ponad wszystko - to była dewiza pana rządów" - zwrócił się do premiera.
Paszyk nawiązał do słów Morawieckiego o rolnictwie. "W imieniu setek tysięcy polskich rolników pytam, gdzie ta awangarda, jeśli chodzi o rolnictwo. Czy tą awangardą nazwać ceny za zboże, które w żniwach obowiązywały na poziomie sprzed 30 lat?" - mówił. "Czy tą awangardą była niemoc jeśli chodzi o napływ zboża i produktów rolno-spożywczych z Ukrainy? Czy tą awangardą zmian w rolnictwie była kwota 1,50 zł za litr mleka oferowana wielu producentom? A może tą awangardą były bezprzetargowe dzierżawy gruntów rolnych dla swoich" - mówił.
Polityk wskazywał także m.in. na niestabilność przepisów podatkowych oraz, jak ocenił, faworyzowanie sprzyjających PiS samorządom w finansowaniu. "Zdewastowaliście polskie samorządy" - ocenił Paszyk. Zarzucił także rządowi PiS konfliktowanie Polski z Unią Europejską oraz Ukrainą.
"Czas na rząd, który będzie dbał o każdego obywatela i postawi na rozwój, czas na rząd, który przywróci demokratyczne standardy funkcjonowania państwa; rząd, który doceni przedsiębiorczość Polek i Polaków. KP PSL z pełnym przekonaniem zagłosuje przeciwko udzieleniu wotum zaufania premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i jego rządowi" - zadeklarował.
***
Polska nigdy nie była tak słaba międzynarodowo, nieszanowana, odrzucana, wykluczana. Jedyna dyplomacja jaką uprawialiście to pohukiwania i krzyki zamiast budowania mocnych sojuszy - mówiła Barbara Nowacka (KO) w poniedziałek w Sejmie podczas debaty nad expose premiera Mateusza Morawieckiego.
Premier Mateusz Morawiecki w poniedziałek przed południem wygłosił w Sejmie expose. Nowacka występująca w debacie w imieniu Koalicji Obywatelskiej powiedziała: "to co widzieliście to przeszłość, a my was witamy w dobrej przyszłości". Dodała, że zanim ta przyszłość nastąpi, należy "rozbić kilka kłamstw które tu padły".
"Polacy zapamiętają was przez gigantyczną inflację która doprowadziła do biedy, do upadku firm, tego, że w 2022 roku w Polsce było coraz więcej głodnych dzieci, a pan mówi o dobrej polityce socjalnej" - podkreśliła posłanka.
Nawiązując do bezpieczeństwa kraju, powiedziała, że PiS swoją nieudolną polityką skonfliktował Polskę z wieloma sąsiadami, doprowadził do kryzysu zbożowego oraz sytuacji, w której "wizy RP sprzedawane były na bazarach". "Polska nigdy nie była tak słaba międzynarodowo. Nieszanowana, odrzucana, wykluczana. Jedyna dyplomacja jaką uprawialiście to pohukiwania i krzyki zamiast budowania mocnych sojuszy" - oświadczyła.
Nawiązując do bezpieczeństwa ekonomicznego Polaków, Nowacka oceniła, że PiS doprowadził do największej inflacji, przez którą "chleb zdrożał z 4 zł do 9 zł", a emeryci po opłaceniu rachunków za prąd nie mieli środków na zakup produktów spożywczych.
"Bezpieczeństwo wewnętrzne: dzisiaj Polki i Polacy boją się policji. Doprowadziliście do upadku tę ważną służbę i zhańbiliście polski mundur. Nie tylko nieudacznikiem komendantem, ale mataczeniem przy śmierciach na komisariatach, przy oszustwach które popełniali wasi funkcjonariusze i przy politycznym, panie premierze, użyciu pałek i gazu wobec protestujących o swoje prawa kobiet" - podkreśliła Nowacka.
Jak dodała, prezes PiS Jarosław Kaczyński "dzielił Polaków mówiąc o gorszym sorcie", a rząd wykazywał się arogancją, kiedy "Polacy umierali w trakcie epidemii". "+Wałki+ na szpitalach tymczasowych, kupowanie respiratorów, to wszystko znamy" - mówiła.
"Co zaoferowaliście młodym? Denializm klimatyczny, wyśmiewanie ich marzeń i pragnień, pałki i gaz na protestach młodych, (szefa MEiN Przemysława) Czarnka w edukacji, który zamiast inwestować w szkoły inwestował w wille? " - pytała posłanka.
Nowacka oceniła, że młodzież i kobiety "nie kupią tych kłamstw". "Zbyt wiele widzieliśmy zaniechań, wkluczeń i pogardy przez te ostatnich osiem lat" - oświadczyła Nowacka. (PAP)
***
Musimy zakończyć wojnę polsko-polską; wzywam do tego nas wszystkich, także siebie, skończmy z tą wojną, wybierzmy dialog, szukajmy tego, co nas łączy - apelował w poniedziałek w sejmowym expose premier Mateusz Morawiecki. Tylko odrzucając tak skrajny konflikt możemy przetrzeć nowe ścieżki rozwoju - mówił.
Premier Mateusz Morawiecki w swoim expose podkreślał, że staje przed parlamentarzystami z poczuciem dumy i odpowiedzialności, "z podniesionym czołem". Zwracał uwagę na wynik Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych, w których na tę partię głos oddało 7,5 mln Polaków. "Polska to wielka siła duchowa i to nie my ją wybieramy, to ona wybiera nas" - oświadczył premier. Mówił też o przyszłych wyzwaniach i potrzebach
Morawiecki podkreślił, że walka o Polskę "to pewnego rodzaju sztafeta". "Od nas tu na tej sali zależy, jaką Polskę przekażemy w opiekę naszym dzieciom i naszym wnukom. Bo Polska to wielka rzecz. Największa" - mówił.
Dodał, że misję, której się podjął, realizuje w odpowiedzialności wobec ponad 7,5 miliona tych, którzy zagłosowali na PiS i w odpowiedzialności wobec 12 milionów Polaków, którzy wzięli udział w referendum, ale też wobec całego narodu. "Polacy zadecydowali, że to ma być Sejm dialogu i współpracy, a nie Sejm podzielony przez koła wzajemnej nienawiści" - powiedział szef rządu.
Przedstawiając - jak mówił - projekt przyszłości Polski ambitnej i dojrzałej wskazał, że pierwszą jego wartością i fundamentem jest człowiek - każdy obywatel RP. "Człowiek z jego godnością, ale też wolnością, możliwością decydowania o sobie samym. Człowiek, który ma prawo myśleć i wierzyć w to, co zechce" - podkreślił.
Premier w expose odniósł się m.in do zmian traktatowych w Unii Europejskiej. Jak mówił, jeśli UE ma przetrwać, to "musi odejść od prób łapczywego zagarniania kolejnych kompetencji".
"Tylko w Polsce, która nie jest zdominowana przez innych, możemy realizować najlepszą dla Polaków politykę" – ocenił. Dodał, że w historii Polski zbyt długo inni decydowali o jej losie. "Nie będzie naszej zgody na zmniejszanie zakresu spraw, które podlegają państwu polskiemu. W szczególności taki, jak polityka zagraniczna, bezpieczeństwo, podatki czy prawo rodzinne i wiele innych dziedzin" – mówił. Zapewnił, że miejsce Polski jest w UE.
Według premiera, celem obecnego rządu jest, by Polska stała się krajem dobrze opłacanych specjalistów a także stworzenie warunków, w których pracownicy są godnie traktowani, a ich wolny czas jest szanowany.
"Teraz przed nami nowy obowiązek i nowe zadanie: skokowe podniesienie jakości pracy w Polsce, a co za tym idzie, również skokowy wzrost płac Polaków. Nasze założenie na koniec tej kadencji to średnia pensja Polaków w wysokości 10 tys. zł brutto. To jest nasz konkretny plan, pod który mamy bardzo konkretne projekty" - zadeklarował Morawiecki.
"To jest wizja Polski, w której praca daje poczucie stabilności, ale również poczucie sensu. Bo w pracy nie może chodzić tylko o to, żeby przeżyć od pierwszego do pierwszego. Chodzi nie o to, żeby pracować po to, żeby przeżyć, ale o to, żyć pełnią życia i realizować swoje marzenia. Nie da się zadekretować work-life balance, ale trzeba stworzyć warunki, w których pracownicy są godnie traktowani, a ich wolny czas jest szanowany" - mówił premier. Jak dodał, celem jego rządu jest to, "by Polska stała się krajem dobrze opłacanych specjalistów".
Jak zadeklarował, chce, by Polska wzmocniła swoją pozycję jako zagłębie talentów z branży IT. Podkreślił, że nowe technologie muszą służyć rozwojowi, a nie tylko zyskom wielkich korporacji. "Dlatego państwo musi mieć decydujący głos w sprawie rozwoju i wykorzystania narzędzi cyfrowych. Stawką jest tu nie tyko nasza pozycja w łańcuchu dostaw, ale po prostu nasza wolność" - wskazał premier.
Jego zdaniem wyzwaniem dla Polski, jest budowa wysokiej jakości usług publicznych, co jest magnesem przyciągającym ludzi i inwestorów. Jak mówił, państwo i samorządy muszą stać się nowoczesnym centrum usług dla obywateli.
Mówiąc o polityce senioralnej przedstawił propozycje, wśród których wymienił m.in. ulgi podatkowe dla firm zatrudniających określoną liczbę seniorów. Zapowiedział również rozwój Uniwersytetów Trzeciego Wieku dla osób, które chcą rozwijać swoje kompetencje; wspomniał o polityce włączania w życie społeczne, tworzeniu miejsc, gdzie seniorzy będą mogli spotykać się i współpracować z osobami młodszymi.
Według Morawieckiego wyzwaniem dla Polski jest również "szeroko rozumiana kultura". Jak mówił, szeroka oferta kultury musi być skierowana do wszystkich mieszkańców Polski, w każdym mieście powiatowym.
Mówiąc o kwestii obietnic wyborczych premier wskazywał, że wartością, na której jego rząd opiera swoją politykę, jest wiarygodność. "Władza musi realizować to, co obiecuje. W życiu codziennym jest to czymś fundamentalnym. Dotrzymujemy słowa naszym bliskim, w rodzinie. Ale ta zasada, niestety, była w polityce bardzo często ignorowana" – stwierdził szef rządu.
Jak zaznaczył, Polska ambitna to Polska wielkich inwestycji, to polskie firmy znane na całym świecie, to największa lądowa armia w Europie, to Polska cyfrowych rozwiązań. "To wreszcie Polska z rozwiniętą infrastrukturą w każdym powiecie i w każdej gminie" – wymienił.
Według premiera Polska ambitna to również Polska twardo zabiegająca o swoje interesy, świadoma swojej roli w relacjach z sąsiadami. "Polska ambitna to naród, który nie wstydzi się swoich korzeni, a przy tym dumnie kroczy w przyszłość, której chce być współtwórcą i równorzędnym partnerem" – oświadczył Morawiecki.
Jak zauważył, wartością, która spaja wszystkie pozostałe, jest odpowiedzialność. "Odpowiedzialność to znaczy przyjąć na siebie ciężar, by z jednej strony zachować naszą tradycję, kulturę i oryginalność, a z drugiej zapewnić Polakom nowoczesny rozwój we współczesnym świecie" – mówił.
W ocenie premiera PiS udowodniło, że liberalny model gospodarczy był nie tylko niesprawiedliwy, ale przede wszystkim nieefektywny i nieracjonalny. Dodał, że to PiS postawiło pierwsze kroki w kierunku państwa solidarnego i zapewniło pieniądze, dzięki którym możliwe były programy społeczne, obniżki podatków, lokalne inwestycje, tworzenie nowych miejsc pracy, a także finansowanie służby zdrowia w wymiarze, którego Polska nigdy nie widziała.
Dodał, że w czasach rządów PiS ograniczono dług publiczny w relacji do PKB o ok. 3 punkty procentowe. Zaznaczył, że to po 2015 roku polska gospodarka urosła o ponad 33 proc. "Rozwijaliśmy się w tym czasie niemal dwa razy szybciej niż USA i niemal trzy razy szybciej niż UE. To od 2015 roku Polska stała się liderem w ograniczaniu ubóstwa dzieci. Wskaźnik zagrożenia ubóstwem wśród dzieci spadł o niemal 10 pkt. proc., co stawia nas w ścisłej czołówce UE. To po 2015 roku Polska stała się liderem w likwidowaniu luki VAT" - mówił Morawiecki.
Premier podkreślił, że według ostatnich danych KE, luka VAT spadła do poziomu poniżej 4 proc. Jak zaznaczył, w czasie rządu PiS ucywilizowano rynek pracy i dokonano tam "wielkich zmian polityki społecznej, które dały szanse na poprawę losu milionom ludzi w Polsce". Zwrócił uwagę, że w 2015 roku wskaźnik aktywności zawodowej wynosił ok. 60 proc., a dziś jest to 70 proc. Dodał, że spadła też luka płacowa, czyli różnica w dochodach między kobietami a mężczyznami, która na początku rządów PiS wynosiła ok. 7 proc., a dziś stanowi 4,5 proc.
Mateusz Morawiecki zwrócił też uwagę na awans Polski do grona 20 największych gospodarek świata. Wskazał również, że od 2015 r. przychody budżetu państwa wzrosły o ponad 300 mld zł. Zwracał też uwagę, że uzależnienie Polski od kapitału zagranicznego zmalało z 66 proc. PKB do 32-33 proc. Dodał, że w 2022 r. Polska miała jeden z najwyższych w OECD wzrostów realnego dochodu rozporządzalnego.
Podkreślił, że filozofia rządu PiS, to ściągać zaawansowane technologicznie firmy, by były katalizatorem nowoczesności w Polsce, by szybko rosły pensje Polaków. Dodał, że w 2022 r. 17 mld dolarów wyniosła wartość inwestycji zagranicznych tworzących nowe miejsca pracy.
Morawiecki zaznaczył, że polski przemysł rozwijał i rozwija się szybciej niż w innych krajach regionu. "Polska w ostatnich ośmiu latach odnotowała drugi najwyższy wzrost produkcji przemysłowej w UE" – mówił.
Nawiązując do CPK ocenił, że jego budowa - z punktu widzenia przyszłego rozwoju i bezpieczeństwa kraju - obok polskiego atomu jest kluczową. Jego zdaniem CPK to realny skok cywilizacyjny, który włączy Polskę w sieć globalnych przepływów – spedycję, ruch turystyczny czy przerzut wojsk i sprzętu wojsk sojuszniczych.
Wskazał też, że warunkiem dobrej, bezpiecznej i szczęśliwej przyszłości polskich rodzin jest mocna pozycja Polski w globalnym układzie sił. "Świat jest dziś znów niebezpiecznym miejscem. Wystarczy rozejrzeć się dookoła. Neoimperialna polityka Rosji dopiero nabiera rozpędu" – mówił. "Wojna na Bliskim Wschodzie jest zapowiedzią nowego zderzenia cywilizacji. Rosnąca potęga Chin zwiastuje konflikt o globalną dominację. Ostatnie próby centralizacji w UE zapowiadają kres Wspólnoty Europejskiej, jaką znamy" – dodał premier.
W jego ocenie w polityce międzynarodowej o sile państwa, obok gospodarki i sprawnego zarządzania finansami publicznymi świadczy również silna armia. "300-tysięczna armia świetnie uzbrojona, silny polski przemysł zbrojeniowy, 4 proc. PKB na wojsko polskie - to fundamenty naszego bezpieczeństwa i naszej suwerenności" - mówił szef rządu.
Jak dodał, w ostatnich tygodniach Polska "wywalczyła" na Radzie UE, to, o co starała się od 3-4 lat. "A mianowicie wydatki materiałowe na uzbrojenie, na armię polską nie będą zaliczane, w przypadku wyliczeń związanych z procedurą nadmiernego deficytu, do deficytu budżetowego" - powiedział premier. Ocenił, że "to bardzo ważna sprawa".
Dodał, że armia polska musi rosnąć w siłę. Przypomniał także, że w Polsce jest ponad 10 tys. wojsk amerykańskich. "Amerykanie właśnie przekazali nam informację, że 15 grudnia, za kilka dni, zdolność operacyjną osiągnie tarcza antyrakietowa w Redzikowie" - powiedział Morawiecki.
Zwrócił uwagę, że projektem o wymiarze cywilizacyjnymi jest budowa elektrowni atomowych w Polsce. "Konsekwentnie będziemy również wspierać rozwój atomu w Polsce. To szansa na niezależność energetyczną" - zaznaczył.
Premier zapowiedział, że zaproponuje dyskusję nad pakietem demokratycznym dla polskiego Sejmu. Jak podkreślił, stanie się to w przyszłej kadencji, zaś w skład pakietu mogłoby wejść m.in. comiesięczne sprawozdanie prezesa Rady Ministrów.
Kończąc swoje expose premier wezwał do zakończenia wojny polsko-polskiej. "Wzywam do tego nas wszystkich. Także siebie i was posłanki i posłowie. Skończmy z tą wojną, wybierzmy dialog. Szukajmy tego, co nas łączy. Tylko odrzucając tak skrajny konflikt możemy przetrzeć nowe ścieżki rozwoju" - apelował premier.
***
- Ludzie jasno pokazali, czego chcą i my tę wolę dzisiaj po południu, mam nadzieję, wdrożymy w życie. To jest epokowy dzień, dzień fundamentalnej zmiany - powiedział w poniedziałek lider Polski 2050, marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Zapytany, co się będzie działo w poniedziałek w Sejmie podkreślił, że w tym dniu chodzi o to, że "jesteśmy sprawczy; jak chcemy, to potrafimy coś zrobić, skrzyknąć się, załatwić, zorganizować, zmienić".
Przyznał, że w ostatnich tygodniach pojawiały się pogłoski o tym, że "może Władysław Kosiniak Kamysz na premiera, że może tym nas kupią". "Nas się nie da kupić stołkami. Ludzie bardzo jasno pokazali, czego chcą i my tę wolę dzisiaj po południu, mam nadzieję, wdrożymy w życie. To jest epokowy dzień. Ten 15 października nie jest o tym, czy ten czy inny będzie premierem, tylko o fundamentalnej zmianie, która się dokonała przez 74 proc. osób, które stały w kolejkach (do głosowania)" - stwierdził marszałek Sejmu.
"Ludzie stali w kolejkach kiedy lokale wyborcze były już zamknięte" - przypomniał. "Oni już znali wyniki, bo media je podały, a mimo to szli, stali, żeby być częścią tego, co się tego dnia dzieje" - ocenił. "Ten 15 października dzisiaj się zmaterializuje; 11 grudnia w Sejmie, bo tyle nam kazano na to czekać, będzie epokową datą w historii Polski" - podkreślił Hołownia.
Hołownia zapowiedział, że przygotowany jest scenariusz tego, co się będzie działo w poniedziałek w Sejmie.
Jak mówił, jeżeli expose premiera Mateusza Morawieckiego będzie trwało godzinę, około godziny będą trwały wystąpienia klubowe, to muszę przeznaczyć około dwóch godzin na pytania od posłów. "Te pytania w tej części będą i tych pytań może być nie wiem ile - może być pięćdziesiąt, może być sto dwadzieścia" - zauważył marszałek.(PAP)