Rozważamy wprowadzenie dalej idących restrykcji, również dotyczących przemieszania się, ale one wiążą się z koniecznością wdrożenia nowej legislacji - powiedział premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla wp.pl.
Szef rządu w wywiadzie na uwagę dziennikarza, że może warto postawić kropkę nad "i", ustanowić godzinę policyjną i faktycznie kilka tygodni do czasu szczepień wytrzymać, zamiast żyć w fikcji "lockdownu bez lockdownu" odparł: "Rozważamy wprowadzenie dalej idących restrykcji, również dotyczących przemieszania się. Ale one wiążą się z koniecznością wdrożenia nowej legislacji".
Na pytanie, czy trwają już jakieś prace w tym zakresie premier odparł, że trwają rozmowy na poziomie politycznym oraz dyskusje z prezydentem. - Obserwujemy dane i dalsze decyzje uzależniamy od nich. Już dzisiaj jednak chciałbym bardzo mocno zaapelować, by zachowywać się tak, jakby była godzina policyjna. Tak jakby obowiązywały jeszcze dalej idące ograniczenia. Także w przemieszczaniu się. Zakres zmian zależy od naszej dyscypliny - zaznaczył Morawiecki.
Premier był tez pytany o ogłoszone w czwartek przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego nowe ograniczenia, które mają wejść w życie po świętach. Morawiecki podkreślił, że sytuacja jest bardzo groźna. - Staramy się, czerpiąc z doświadczenia otaczającego nas świata, a także z danych wewnętrznych i opinii lekarzy, przewidzieć najlepszy możliwy model ewolucji pandemii. I tak jak dzisiaj to wygląda przy zatrzymaniu tempa spadku zakażeń nie chcemy ryzykować bardzo wysokiej trzeciej fali - mówił.
Dodał, że zdaniem specjalistów styczeń i luty to miesiące, które wirusy z grupy koronawirusów "lubią" najbardziej. - Dlatego musimy sobie powiedzieć jasno: trzecia fala jest przed nami. Dlatego zdecydowaliśmy się na obostrzenia, które mają zlikwidować fikcję, polegającą na tym, że całe rodziny wyjeżdżają na wyjazdy służbowe, lub w siłowniach pojawiali się sami sportowcy zawodowi, a w galeriach handlowych są tłumy. Tu nie ma czasu na żarty i omijanie prawa, umierają ludzie. Nie można pozwolić na omijanie przepisów i na niefrasobliwość - podkreślił Morawiecki. Dodał, że ogłoszone w czwartek restrykcje wejdą w życie za 11 dni.
- Jeszcze raz chcę zapewnić, że robimy co w naszej mocy, żeby ograniczać skutki koronawirusa zarówno dla ludzi, jak i dla gospodarki. Staramy się, żeby Polska przeszła przez ten trudny czas jak najmniej poturbowana. Ale oczywiście zdarzają się nam błędy, za które przepraszam - dodał premier.
(PAP)