Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Ratownicy w Zofiówce odebrali sygnały z dwóch górniczych lamp w rejonie zalanym wodą

Data publikacji: 08 maja 2018 r. 23:14
Ostatnia aktualizacja: 09 maja 2018 r. 10:23
Ratownicy w Zofiówce odebrali sygnały z dwóch górniczych lamp w rejonie zalanym wodą
 

Ratownicy poszukujący trzech zaginionych po wstrząsie górników z kopalni Zofiówka w jednym z dwóch penetrowanych chodników odebrali sygnały z dwóch nadajników umieszczonych w lampach poszukiwanych. W tym rejonie natrafiono jednak na rozlewisko - aby iść dalej, trzeba odpompować wodę.

O postępach prowadzonej nieprzerwanie czwartą dobę akcji poinformował we wtorek wieczorem prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniel Ozon. W wyniku sobotniego wstrząsu w kopalni zginęło dwóch górników, a kolejni trzej są poszukiwani. W akcji uczestniczą 23 zastępy ratownicze.

Ratownicy usiłują dotrzeć do poszukiwanych z dwóch stron. Jednym z chodników przeszli od rana ok. 30 m, nie natrafiając na sygnały emitowane przez nadajniki umieszczone w górniczych lampach. Drugim uszkodzonym chodnikiem udało się przejść zaledwie kilka metrów, ale udało się tam namierzyć sygnały z dwóch lamp - może to oznaczać, że w pobliżu są zaginieni górnicy, choć nie można też wykluczyć, że są tam jedynie same lampy z nadajnikami.

W tym rejonie ratownicy natrafili na rozlewisko - oszacowano, że jest w nim ok. 300 m sześc. wody, którą trzeba odpompować - w tym celu na dół będą sprowadzone pompy na sprężone powietrze. Wiele wskazuje na to, że za rozlewiskiem jest pusta przestrzeń i ratownicy będą mogli pójść dalej w poszukiwaniu zaginionych.

We wtorek po południu zdecydowano, że kopalnia Zofiówka, która od poniedziałku nie wydobywała węgla, wznowi jego eksploatację z dwóch ścian wydobywczych; wydobycie z dwóch innych pozostanie na razie wstrzymane. Wznowienie wydobycia nie wpłynie na tempo prowadzenia akcji ratunkowej. Prezes Ozon tłumaczył, że przestój ścian mógłby prowadzić do wzrostu zagrożenia pożarowego w wyrobiskach, stąd decyzja o częściowym wznowieniu wydobycia.

W sumie ratownikom pozostały do spenetrowania dwa odcinki chodnika o długości 120 i 75 m. Akcja przebiega powoli, ponieważ po sobotnim silnym wstrząsie wysokie na ponad 4 metry i szerokie na 6 m wyrobisko zwęziło się miejscami do 70 cm, a znajdujące się tam urządzenia i instalacje zostały zmiażdżone - ratownicy muszą ręcznie usuwać elementy zalegające w chodniku, pracując w aparatach tlenowych.

Kolejne informacje o przebiegu akcji przedstawiciele JSW zamierzają przestawić w środę o ósmej rano.

(PAP)

Fot. PAP/Dominik Gajda

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA