Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

W Grecji spodziewane są szybko przesuwające się pożary

Data publikacji: 22 lipca 2023 r. 12:34
Ostatnia aktualizacja: 22 lipca 2023 r. 13:35
W Grecji spodziewane są szybko przesuwające się pożary
Fot. RDLP Szczecin  

Dwa lata temu nasi strażacy w Grecji widzieli ogromne fronty pożarów, które w ciągu kilku minut przesuwały się o wiele metrów. To będzie na pewno element krajobrazu, którego doświadczymy - powiedział PAP dowódca polskich strażaków, którzy pojechali gasić pożary w Grecji brygadier Grzegorz Borowiec.

Dowódca modułu GFFFV (Ground Forest Fire Fighting using Vehicles), czyli jednostki wyspecjalizowanej w gaszeniu pożarów lasów z użyciem pojazdów brygadier Grzegorz Borowiec powiedział PAP, że pożary, z którymi walczy obecnie Grecja są identyczne, jak te, do których doszło przed dwoma laty.

"Są to pożary roślinności typowo śródziemnomorskiej, która po pierwsze jest dużo bardziej wysuszona, a po drugie ma dużo więcej olejków eterycznych, dlatego spalanie jest dużo bardziej intensywne. Do tego mamy tutaj długotrwałą suszę, a w najbliższych dniach - według prognoz pogody - temperatura w ciągu dnia będzie wynosiła nawet 45 st. C, a w nocy będzie spadać zaledwie do 26-27 st. C" - mówił Borowiec.

Dowódca dodał, że takie warunki jeszcze bardziej wysuszą roślinność i stworzą jeszcze większą ilość paliwa. "Jeśli dodamy do tego wiatry, które wieją znad morza, to mamy wspaniałą receptę na to, żebyśmy mieli wielkopowierzchniowe pożary roślinności" - zaznaczył.

Podkreślił, że prędkość takich pożarów zależy głównie od podmuchów wiatru, a silne podmuchu mogą rozpędzić pożar do kilkunastu kilometrów na godzinę. "12 km na godzinę to ogromny przyrost i musimy się czegoś takiego spodziewać" - powiedział.

Dodał, że polscy strażacy, którzy pomagali gasić pożary w Grecji w 2021 roku "widzieli kilkukrotnie ogromne fronty pożarów, które przesuwały się w ciągu kilku minut o wiele metrów". "To będzie na pewno element krajobrazu, którego doświadczymy" - ocenił.

Polscy strażacy, którzy rozpoczną gaszenie pożarów będą się rotować w ciągu dnia tak, aby zapewnić odpoczynek dla każdego z ratowników. Są wyposażeni w lekkie kurtki - umundurowanie przeznaczone do działań w przestrzeniach otwartych.

"Nie mamy jeszcze umundurowania przeznaczonego typowo do wild fires, ale jesteśmy w trakcie nabywania takiego ubrania. Już w przyszłym sezonie będziemy mieli grupę wyposażoną w naprawdę najnowsze środki ochrony indywidualnej" - mówił Borowiec.

Dodał, że strażacy, aby być samowystarczalnymi wszystko, co mogą - mają ze sobą. "Jeżeli jakiś kraj prosi o pomoc, to kraje, które jadą nieść tę pomoc, nie mogą stwarzać dodatkowych problemów. Wyżywienie, zakwaterowanie, czy chociażby węzeł sanitarny mamy ze sobą. Od lat opracowujemy rozwiązania, które nas uniezależniają" - zaznaczył.

Najgorszy jest upał - to jakby żar lał się z nieba, niesamowity gorąc. Ale również wzmagający się wiatr oraz specyficzna roślinność bogata w olejki eteryczne - powiedział w sobotę mł. kpt. Łukasz Nowak, rzecznik polskich strażaków, którzy gaszą pożary w Grecji.

Polscy strażacy dojechali już do Grecji. Zostali zakwaterowani w szkole pożarniczej w miejscowości Vilia. To bardzo ułatwia ich sytuację logistyczną, bo nie muszą rozkładać namiotu i przygotowywać kontenerów. Choć, jak podkreślają, cały czas mają je w odwodzie. Polskim strażakom przydzielono zadania w okolicy miejscowości Mandera i Stefanii.

"Na miejscu będzie działać ponad 20 samochodów straży pożarnej zarówno z Małopolski jak i Wielkopolski" - powiedział Łukasz Nowak.

Strażak zaznaczył, że najgorszy jest upał - to jakby żar lał się z nieba, niesamowity gorąc. "Problemem jest też roślinność, która u nas jest zupełnie inna. Tutaj drzewa, krzewy są bogate w olejki eteryczne, co powoduje, że ten pożar bardzo szybko się rozprzestrzenia" - wyjaśnił. Dodał, że kolejną przeszkodą są warunki terenowe.

"To teren górzysty, z wąskimi, krętymi drogami. Mamy ciężarowe samochody, więc ten dojazd też nie jest tak szybki, jak to ma miejsce na terenach miejskich" - powiedział.

Zaznaczył, że problemem jest wiatr, który wczoraj był praktycznie zerowy a dzisiaj już delikatnie wieje. "To może powodować bardzo szybkie i dynamiczne rozprzestrzenianie się pożaru, co oczywiście może wiązać się z zagrożeniem dla ludności ale i dla samych ratowników" - wyjaśnił.

"Bierzemy to pod uwagę i jeżeli będzie takie zagrożenie, to w pierwszej kolejności będziemy ratować ludzkie życie i dobytek a dopiero później tereny niezurbanizowane" - ocenił.

Strażak przekazał, że w okolicy nie ma olbrzymich powierzchniowo pożarów. "Będziemy gasić te mniejsze pożary w zarodku, jak najszybciej je dusząc. Taki jest plan na najbliższe kilkanaście godzin" - dodał.

Podkreślił, że warunki w Grecji są bardzo zmienne.

"Wczoraj obserwowaliśmy pożar, który rozprzestrzenia się na Rodos. Mieliśmy informację, że ten pożar został stłumiony, a już w nocy znowu zaczął mocno się rozwijać i to w bardzo dynamicznym tempie" - opowiedział.

"Zastanawialiśmy się, czy nas tam nie przerzucą. Ale woleli nas tutaj, wiedzą jakie mamy doświadczenie. Ponieważ byliśmy tu dwa lata temu, wiedzą na co nas stać, że jesteśmy profesjonalni w swoim działaniu, że powierzone działania wykonujemy w 100 procentach" - podkreślił.

Polscy strażacy do Grecji wyruszyli w środę z Krakowa. W misji bierze udział 149 strażaków i 49 pojazdów z województw małopolskiego i wielkopolskiego. Do Grecji musieli przemierzyć prawie 2 tys. km. Ich działania na miejscu potrwają prawdopodobnie ok. dwa tygodnie, w zależności od rozwoju sytuacji. (PAP)

Logo PAP Copyright

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

dużo więcej olejków
2023-07-22 23:19:15
eterycznych, dlatego spalanie jest dużo bardziej intensywne." . W Polsce nie palą się "olejki eteryczne" lecz syf importowany z... Pytamie dle PiS i PO; dlaczego u "byłych nazistów" nie palą się wysy_PiS-ka śmieci?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA