Środa, 26 listopada 2025 r. 
REKLAMA

W sobotę mija piąta rocznica zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza

Data publikacji: 13 stycznia 2024 r. 14:19
Ostatnia aktualizacja: 14 stycznia 2024 r. 13:17
W sobotę mija piąta rocznica zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza
Fot. PAP/Adam Warżawa  

13 stycznia 2024 r. mija pięć lat od zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, do którego doszło w 2019 r. podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na starym mieście w Gdańsku. Prezydent zmarł dzień później po ciosach zadanych nożem przez Stefana Wilmonta.

REKLAMA

W sobotę, w piątą rocznicę zamachu na prezydenta Gdańska o godz. 19 rozpocznie się Światełko dla Pawła Adamowicza z udziałem premiera Donalda Tuska i prezydent Aleksandry Dulkiewicz oraz złożenie kwiatów przy tablicy pamiątkowej na placu pomiędzy Katownią a Złotą Bramą. Pół godziny później odbędzie się modlitwa międzywyznaniowa w Bazylice Mariackiej, a na godz. 20 zaplanowano widowisko słowno-muzyczne z udziałem polskich wykonawców w Bazylice Mariackiej. Uroczystości będą transmitowane na stronie magistratu www.gdansk.pl. Wcześniej odbędzie się też koncert carillonowy (wieża Ratusza Głównego Miasta), a także ogłoszony zostanie laureat Nagrody im. Prezydenta Adamowicza (IKM, Kunszt Wodny, godz. 16).

Jak doszło do zabójstwa prezydenta Gdańska

Zabójca został skazany nieprawomocnie na dożywotnie więzienie w marcu 2023 r. W przyszłym tygodniu ruszy przed sądem proces apelacyjny.

Sąd Okręgowy w Gdańsku zdecydował, że m.in. z uwagi na publiczny charakter zbrodni i zainteresowanie sprawą opinii publicznej, można upublicznić dane i wizerunek Stefana Wilmonta. Sam oskarżony też domagał się ujawnienia swoich danych.

"Stefan Wilmont popełnił zbrodnię bez precedensu w dziejach powojennej Polski" - powiedziała przewodnicząca składu orzekającego Aleksandra Kaczmarek podczas ogłoszenia wyroku w marcu 2023 r. i podkreśliła, że zabójstwo prezydenta odbyło się na oczach tysięcy widzów i publiczności podczas imprezy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sędzia tłumaczyła, że najistotniejsze w sprawie były motyw działania sprawcy, stan zdrowia psychicznego i jego poczytalności.

Zbrodnia rozegrała się 13 stycznia 2019 r. w Gdańsku, podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku na Starym Mieście, na oczach uczestników i milionów telewidzów.

Podczas odpalania zimnych ogni "Światełka do nieba" wówczas 27-letni Stefan Wilmont wbiegł na scenę i kilkukrotnie pchnął nożem prezydenta Pawła Adamowicza. Po zamachu, grożąc nożem, zmusił prowadzącego imprezę do oddania mikrofonu. Mężczyzna powiedział, kim jest i podał motyw zabójstwa.

Wilmont twierdził wówczas, że był niesłusznie skazany za rozboje i dostał za wysoki wyrok. Z jego słów wynikało, że ogólnie utożsamiał prezydenta Gdańska ze sprawującą wcześniej władzę Platformą Obywatelską. Mężczyzna przekonywał, że został niesłusznie skazany i według jego słów czuł się pokrzywdzony.

Śledztwo i proces Stefana Wilmonta

Śledztwo trwało trzy lata z uwagi na trzy rozbieżne opinie biegłych psychiatrów dotyczące poczytalności zabójcy. W trzeciej, rozstrzygającej – biegli orzekli, że w chwili ataku Stefan Wilmont miał ograniczoną poczytalność (według pierwszej miał ją całkowicie zniesioną). Taka osoba może odpowiadać karnie, a sąd może wobec niej zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.

Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał Wilmonta za winnego zabójstwa Pawła Adamowicza, a także ataku i gróźb wobec konferansjera, za co otrzymał karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności.

Jednocześnie sąd uznał, że o przedterminowe zwolnienie będzie mógł się starać po 40 latach przebywania w odosobnieniu. Według sądu, powinien wyrok odbywać w systemie terapeutycznym – podjąć terapię i działania resocjalizacyjne. Jednocześnie został skazany na 10 lat pozbawienia praw publicznych.

Sędziowie prześledzili jego życiorys i wskazali, że od dziecka sprawiał problemy wychowawcze, przestał chodzić do szkoły i był wyobcowany. Gdy dorósł został skazany za rozboje i wtedy rozwijało się w nim poczucie krzywdy. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, od 1998 r. sprawował urząd prezydenta i sąd nie znalazł jakichkolwiek dowodów, by Wilmont kiedykolwiek spotkał się z nim.

"Podczas pobytów w zakładzie karnym Stefan Wilmont wielokrotnie poruszał temat związany z zemstą na sądach, policji, służbie więziennej" – mówiła sędzia Aleksandra Kaczmarek i dodała, że Wilmont mówił w sposób ogólnikowy bez wskazania konkretnej osoby i sposoby zemsty. "Często wskazywał natomiast, że wszystkiemu jest winna Platforma Obywatelska, co należy tłumaczyć tym, że wyrok zapadł kiedy partia ta była u władzy" – mówiła sędzia i dodała, że nikt nie traktował tych wypowiedzi poważnie, a Wilmont przez funkcjonariuszy służby więziennej był postrzegany, jako osoba spokojna i niesprawiająca problemów wychowawczych.

Sąd w uzasadnieniu wskazał też, że "przedmiotowa sprawa nie była sprawą polityczną" i to nie była motywacja zbrodni. "Skrajność jego poglądów była niezależna od konkretnych uwarunkowań politycznych" – tłumaczyła sędzia i dodała, że w motywacji występuje element zemsty niemający żadnego realnego uzasadnienia.

Wilmont nigdy nie wyraził skruchy za popełnioną zbrodnię. Proces apelacyjny mężczyzny rozpocznie się 18 stycznia br. przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku.

Logo PAP Copyright

REKLAMA

Komentarze

Yeti
2024-01-15 22:39:09
Oczywiscie szkoda czlowieka,Jednak gdyby trafil na normalnego sedziego a nie politykiera w todze orzekajacego wedlug doktryny Neumana dostalby za zlodziejstwo surowy wyrok,
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
W październiku
2024-01-15 20:54:49
a dokładnie 19 października 2024 roku minie 14 lat od zamordowania Marka Rosiaka przez byłego członka PO niejakiego R. Cybę... i psa z kulawą nogą to nie obchodzi bo PO umyło ręce od tego mordu politycznego inspirowanego przez medialne szczujnie dyspozycyjne wobec JE Premiera Donalda Tuska.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Alek
2024-01-14 13:04:44
Jaki zamach to było morderstwo. Zamachy to są polityczne. Chyba jakaś partia tak sądzi z której i tak był wyrzucony.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Pas drogowy
2024-01-13 22:13:26
- przy zajęciu pasa drogowego zabezpieczenie jest inne niż zabezpieczenie imprezy publicznej. Ten Owsiak "szoł" to nie była impreza publiczna lecz "zajęcie pasa drogowego" (wg. zgłoszenia imprezy) i dlatego "walimonty" mogły wchodzić na scenę bez ograniczeń.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Pamięć
2024-01-13 19:43:17
Pamiętamy doskonale zarówno te 36 kont w bankach, 7 mieszkań, powyżej pół miliona złotych, które miały otrzymać jego dzieci od pradziadków z okazji narodzin lub świąt, ale także to, że kilka miesięcy przed śmiercią został nazwany "mechanizmem niszczącym", PO się od niego odcięła i wystawiła swojego kandydata na prezydenta Gdańska...
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
skłócony z PO
2024-01-13 17:35:39
adamowicz został zamordowany a PO uprawia martyrologię że to ich człowiek.Media wysterowały ludzi tak że to PO zostało pokrzywdzone . A wystarczy wiedzieć że w wyborach przeciwko adamowiczowi PO wystawiło przeciwko młodego wałęse. Duzo złego i nieprawdy zrobiła wdowa po adamowiczu która po smierci adamowicza nagadała kłamstw.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
FIGO
2024-01-13 15:33:27
Wykluczony z PO , mający bardzo rozległą wiedzę został po prostu zamordowany ! Kto i jak ? Ilu , to ludzi zginęło niepotrzebnie , bo za dużo wiedzieli ?
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Jbie
2024-01-13 15:12:46
Zginął, niech Prezydentowi Bóg okaże miłosierdzie, bo Owsiak zawalił z ochroną, a lemingi oskarżyli o morderstwo PiS.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Tylko zalogowani użytkownicy mają możliwość komentowania
Zaloguj się Zarejestruj
REKLAMA
REKLAMA