Miniony weekend był rekordowy, jeśli chodzi o liczbę zamarznięć. Tylko w niedzielę i sobotę, w kraju zamarzło 21 osób - alarmuje policja i Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Apelują, by nie być obojętnym i zwracać uwagę m.in. na osoby starsze lub bezdomne, znajdujące się na dworze.
Jak powiedziała w poniedziałek Bożena Wysocka z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, w niedzielę zamarzło w sumie 12 osób, najwięcej w trzech województwach - lubelskim - 3, mazowieckim i śląskim po 2.
- Ten weekend był pod tym względem tragiczny. W sobotę, w całym kraju zamarzło dziewięć osób - dodała.
Z policyjnych statystyk wynika, że od Sylwestra zamarzło już 26 osób, a od 1 listopada - 39. Policjanci jak co roku apelują przede wszystkim o empatię.
- Kiedy temperatura na zewnątrz gwałtownie spada, jest zbliżona do zera, lub niższa, nie zapominajmy, że są osoby, które mogą potrzebować naszej pomocy. Nie bądźmy obojętni i alarmujmy policję za każdym razem, kiedy ktoś jest narażony na wychłodzenie organizmu. Wystarczy jeden telefon, aby uratować komuś życie - powiedziała Agnieszka Hamelusz z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji. Przypomniała, że dzwonić można pod numery 112, 997 lub 986. Jak podkreśliła, najczęściej ofiarą mrozów padają bezdomni, osoby nietrzeźwe, ale też osoby starsze przebywające na dworze.
- Jeśli widzimy taką osobę - np. na ławce w parku; na chodniku, peronie, nie wahajmy się zadzwonić na numer alarmowy aby powiadomić o tym funkcjonariuszy. Każde takie zgłoszenie jest natychmiast sprawdzane - zaznaczyła Hamelusz. - Dużym niebezpieczeństwem jest też wychodzenie na dwór będąc pod wpływem alkoholu. Człowiek nietrzeźwy zdecydowanie szybciej traci ciepło.
Zaapelowała też by pomagać osobom starszym, samotnym, które w tym okresie mogą mieć problem np. z odpowiednim ogrzaniem mieszkania czy domu. (pap)
Fot. Ryszard Pakieser