NSZZ Solidarność ma przeprosić Komitet Obrony Demokracji za stwierdzenie, że w szeregach KOD są m.in. byli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa i Wojskowych Służb Informacyjnych - orzekł w poniedziałek Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Wyrok jest prawomocny.
Sąd Apelacyjny utrzymał tym samym w mocy wyrok sądu niższej instancji.
3 października 2018 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku orzekł, że NSZZ Solidarność ma przeprosić KOD. Apelację od tego wyroku wniosła "S". Sąd pierwszej instancji uznał, że przeprosiny mają ukazywać się przez miesiąc na stronie internetowej NSZZ "Solidarność" oraz jednorazowo na pierwszej stronie "Tygodnika Solidarność". Solidarność ma także przekazać 10 tys. zł dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. KOD żądał w pozwie wpłaty na rzecz WOŚP 50 tysięcy złotych.
Wolność wypowiedzi nie ma charakteru absolutnego
Sąd Apelacyjny w swoim wyroku skrócił jedynie treść przeprosin usuwając z nich fragment, który miał zobowiązywać "S" w przyszłości do niewygłaszania podobnych krytycznych opinii na temat KOD.
- Z perspektywy statutowych celów powoda (Komitet Obrony Demokracji) wiążących się z propagowaniem i umacnianiem wartości demokratycznych, słowne uwikłanie powoda na forum społecznym w działalność represyjną aparatu PRL podważa zaufanie społeczne niezbędne do skutecznego urzeczywistnienia zamierzonych przezeń celów - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Jarosław Zawrot. Sędzia wyjaśnił, że sąd niższej instancji słusznie uznał, że jedynym członkiem kierownictwa KOD, mającym związek z systemem władzy PRL jest płk Adam Mazguła. Podkreślił, że "nie zostało udowodnione przez pozwanego, aby liczni członkowie powoda w przeszłości dopuścili się zarzucanej im w oświadczeniu działalności". Sąd zaznaczył, że "wolność wypowiedzi nie ma charakteru absolutnego".
- Zagwarantowane w międzynarodowym i krajowym porządku prawnym prawo do krytyki nie może być dokonywane w taki sposób, aby naruszało dobre imię innej osoby - objaśnił.
Triumf prawdy nad kłamstwem
Przewodnicząca KOD Magdalena Filiks powiedziała, że wyrok przyjęła z ulgą i zadowoleniem.
- Takiego wyroku się spodziewaliśmy - ciągle wierzymy w wolne, niezależne i niezawisłe sądy. Dzisiejszy wyrok to nie jest triumf Komitetu Obrony Demokracji nad Solidarnością. Ten wyrok dla nas to jest triumf prawdy nad kłamstwem i przyzwoitości nad hipokryzją. Ten wyrok w dzisiejszych okolicznościach politycznych jest dla nas wyjątkowo ważny, dlatego, że nie jest tak, że tylko Solidarność kłamie. Tak naprawdę miliony Polaków takie kłamstwa codziennie mają sączone. Dzisiaj w Polsce kłamie premier, kłamie rząd, kłamią ministrowie, kłamią senatorzy, a przede wszystkim - co jest najgorsze - kłamie telewizja, która kiedyś była publiczna, a dziś jest rządowa. Na to kłamstwo jest dziś przyzwolenie, a ci co kłamią czują się bezkarni - dlatego był ten nasz proces - oświadczyła liderka KOD.
Na ogłoszeniu wyroku nie było nikogo ze strony "S". Rzecznik prasowy przewodniczącego "S" Marek Lewandowski powiedział PAP, że władze związku zajmą stanowisko ws. orzeczenia sądu we wtorek podczas posiedzenia prezydium KK NSZZ Solidarność.
* * *
Sprawa ma związek ze sporem wokół organizacji obchodów 37. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych na placu Solidarności w 2017 r. w Gdańsku. Organizujący własne uroczystości pomorski KOD zaprosił wówczas Solidarność do udziału w nich. W odpowiedzi na to prezydium Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" przyjęło stanowisko, w którym zaproszenie od KOD uznało za "bezczelną prowokację". Jak podkreślono, centralne uroczystości związku dla uczczenia Sierpnia'80 zaplanowano 31 sierpnia w Lubinie (Dolnośląskie) z okazji 35. rocznicy protestów przeciwko stanowi wojennemu w tym mieście - 31 sierpnia 1982 r. zostały tam śmiertelnie postrzelone trzy osoby.
"Będziemy przypominać ofiary tych ludzi, którzy tak chętnie zasilają dzisiaj szeregi KOD-u. Mamy tu na myśli tak widocznych i aktywnych prominentnych działaczy KOD, jak byli SB-cy, funkcjonariusze WSI, TW i liczni przedstawiciele resortowej PRL-owskiej nomenklatury. Słowem: nie potrafimy sobie wyobrazić wspólnego świętowania z ludźmi, dla których refleksją nie jest słowo przepraszam, a jedynie rozpacz, że nie da się wyżyć za 2 tys. po zmniejszeniu SB-eckiej emerytury" - stwierdziły władze Solidarności w sierpniu 2017 r.
(pap)
Na zdjęciu: Wiceprzewodnicząca KOD Magdalena Filiks i sekretarz generalny KOD Jarosław Marciniak podczas ogłoszenia wyroku
Fot. PAP/Adam Warżawa