50 lat temu, 27 marca 1972 roku, odbyła się premiera filmu „Podróż za jeden uśmiech" w reżyserii Stanisława Jędryki. Jak się okazuje, znany szczeciński aktor nagrywał postsynchrony do tej produkcji. To technika, która polega na nagrywaniu ścieżki dźwiękowej, np. dialogów, efektów dźwiękowych czy muzyki, do wcześniej już zrealizowanego materiału filmowego.
- Byłem wtedy studentem. W Łodzi było ogromne studio filmowe, a studentów zatrudniano do postsynchronów. Byłem w takiej grupie, którą często brano do takiej pracy. Współpracowałem wtedy też z Semaforem, nagrywałem dla nich choćby piosenki - wspomina aktor Wiesław Łągiewka. - Kiedy trafiłem do realizacji postsynchronów do "Podróży za jeden uśmiech", nakręcone były już wszystkie sceny aktorskie. To była właściwie końcówka produkcji filmu. W studiu puścili nam, studentom biorącym udział w nagraniu, sceny filmowe. Na wielkim ekranie. Okazało się, że jest tam scena, w której bohaterowie jadą na wozie ciągniętym przez konie. Ktoś w tej scenie grał też na gitarze. W studiu nagraniowym zapytano nas, czy ktoś z nas potrafi grać na tym instrumencie. Nieśmiało się zgłosiłem, no i dostałem parę dźwięków do wykonania. Zatem w tej scenie z wozem widać aktora grającego na gitarze, a słychać mnie. Kolejnym zadaniem, jakie otrzymaliśmy z kolegami, było nagranie okrzyków do sceny pożaru, typu: "Pali się!" albo "Podaj wodę!".
Jak mówi szczeciński aktor, w nagraniu postsynchronów brał udział w jednym z początkowych lat studiów w Łodzi.
- Za te nagrania otrzymywaliśmy wynagrodzenie, dość znaczące jak na studencką kieszeń. Nie pamiętam jednak dokładnie jaka to była kwota - wspomina szczecinianin. - Po latach mam satysfakcję, że przyczyniłem się do realizacji tak znakomitego filmu.
Również po wielu latach W. Łagiewka poznał osobiście aktorów odtwarzających główne role w filmie: Henryka Gołębiewskiego i Filipa Łobodzińskiego. Z tym pierwszym grali razem w "Zemście" Wajdy, a z drugim z panów współpracował przy okazji realizacji spektaklu w Teatrze Polskim, pt. "Pornograf".
(MON)