Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Artur Rojek: To, co robię, jest bardzo osobiste

Data publikacji: 14 lipca 2022 r. 18:11
Ostatnia aktualizacja: 15 lipca 2022 r. 14:47
Artur Rojek: To, co robię, jest bardzo osobiste
Artur Rojek będzie gwiazdą Letnich Brzmień. Wystapi 2 sierpnia na Łasztowni. Fot. materiały organizatora  

Rozmowa z Arturem Rojkiem

Artur Rojek zajmuje niekwestionowaną pozycję jednego z liderów polskiej sceny muzycznej. Niegdyś związany z zespołem Myslovitz, który przyniósł mu rozpoznawalność, dziś artystycznie niezależny autor dwóch ważnych solowych płyt: Składam się z ciągłych powtórzeń i Kundel. Jest również dyrektorem artystycznym OFF Festiwalu. Już 2 sierpnia wystąpi w Szczecinie w ramach cyklu Letnie Brzmienia.

– Co według pana wpływa na fakt, że wciąż – mimo zmieniających się trendów, gustów i estetyki muzycznej – utrzymuje się pan na scenie? Czy to kwestia pozycji, jaką pan sobie wypracował przez lata, zdolność wychwytywania tendencji muzycznych czy autentyczność i wierność kierunkom artystycznym, jakie pan wybiera?

– Przede wszystkim zależy mi, żeby na scenie cały czas być, szukać wciąż nowych motywacji, nie stać w miejscu. Staram się wykorzystywać każdą okazję i inspirację, którą napotykam na swojej drodze – pod warunkiem że jest jednocześnie ciekawa. Kocham moją pracę i ciężko mi sobie wyobrazić swoje życie bez sceny. Nie wybieram się jeszcze na emeryturę.

– Pańska twórczość – przede wszystkim w warstwie tekstowej – wydaje się bardzo osobista. Czy sztuka jest dla pana rodzajem wyznania i transferu emocji, ich opisu?

– To moje osobiste spojrzenie na sztukę, w której najbardziej lubię, kiedy mnie emocjonalnie porusza. Kilka razy próbowałem pisać nie o sobie, ale to nigdy się nie udawało, bo nawet wtedy zawsze podświadomie umieszczałem tam siebie. To, co robię, jest bardzo osobiste, więc ciężko mi od tego uciec. Ale chyba dzięki temu właśnie ludzie potrafią w moich piosenkach znaleźć cząstkę siebie.

– Zakładam, że ostatnie dwa lata były trudnym czasem dla muzyków, również dla pana – także jako organizatora OFF Festiwalu. Czy w tym czasie zauważył Pan jakieś istotne zmiany w podejściu do muzyki czy organizacji imprez? Czy zmieniła się też w jakiś sposób publika i jej oczekiwania?

– Myślę, że najbardziej istotnym elementem w funkcjonowaniu dzisiaj jest gotowość na szybko zachodzące zmiany. Ten czas nauczył nas elastyczności i pokory. To ważna lekcja. Wierzę też, ba, nawet to widzę, że rynek muzyczny pięknie budzi się do życia. Kultura i sztuka może nie jest dla większości dobrem pierwszej potrzeby, ale tak naprawdę trudno bez niej żyć, choćby dlatego że pozwala nam się oderwać od codziennych problemów, na chwilę zapomnieć. Nie oszukujmy się – koncertu na żywo nie da się niczym zastąpić. Zobaczycie na scenie Letnich Brzmień 2 sierpnia. Graliśmy już ten cykl rok temu i to były niesamowite koncerty.

– Ostatnie, „lokalne” pytanie: poprzedni pana koncert w Szczecinie odbył się w 2021 roku, ale bywał pan też u nas wcześniej, również z zespołem Myslovitz. Niebawem zagra też w ramach Letnich Brzmień. Czy Szczecin kojarzy się panu z czymś szczególnym: muzycznie, z ludźmi, których Pan spotkał, wydarzeniami?

– Pamiętam dobrze swój pierwszy koncert z Myslovitz w Szczecinie. To było na samym początku naszej działalności. Pamiętam, że na koncert przyszło jakieś 5 osób. Mam nadzieję, że tym razem będzie ich więcej:) Zapraszam pod scenę!

– Dziękuję za rozmowę. ©℗

Rozmawiała Agata JANKOWSKA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

RP
2022-07-16 17:48:13
Równy gość.
Racja
2022-07-15 22:59:09
Ale żyć z czegoś artysta musi. Wiadomo, że mówi że wszystko co robi jest bardzo osobiste, bo jak powie, że nie jest to nikt nie kupi biletów. Jeszcze nie słyszałem twórcy, który by powiedzial: to co robię nie jest moje osobiste tylko kogoś innego i jest sztuczne. Nikt tak nie powie.
Ale tonie to
2022-07-15 14:38:29
Facet ma 50 lat . %0-letni buntownik na scenie? Śmieszna sprawa.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA