W środowy (22 września) wieczór w szczecińskiej filharmonii jeden z najwybitniejszych twórców muzyki współczesnej, Paweł Mykietyn, zaprezentował swój premierowy, kompozytorski performance „Bauhaus Szczecin”. Pisząc swój utwór, artysta inspirował się architekturą budynku. Całość nawiązywała m.in. do okolicy, w jakiej znajduje się budynek "lodowego pałacu" i do najbliższego sąsiedztwa, do historii tego miejsca i jego patrona, a także do sportowego symbolu miasta.
Stąd puzoniści mieli na sobie stroje piłkarzy z Pogoni (jeden z panów grał w koszulce Kamila Grosickiego, a inny miał na plecach ... nazwisko kompozytora), kontrabasiści - mundury policyjne, skrzypaczki.- kaski oraz całe oprzyrządowanie potrzebne do wspinaczki górskiej (wszak patron filharmonii, Karłowicz, był zapalonym taternikiem), a perkusista - kimono używane w karate.
Performance trwał około 40 minut, a publiczność, by posłuchać i zobaczyć całość, musiała przemieszczać się od foyer (tu rytm kompozycji nadawały kotły, ale też występowali puzoniści), przez schody, gdzie grały skrzypaczki, następnie przez hol przed salą główną - z grającymi tu kontrabasistami, złotą salę w występującymi tu harfistkami i salę kameralną,. Wszystkiego towarzyszyła efektowna gra świateł.
Performance zainaugurował czwartą edycję festiwalu Music.Design.Form, którego tegorocznym hasłem jest minimalizm. Stąd Mykietyn w swoim premierowym dziele podjął wyzwanie przeniesienia idei prostoty i przystępności w pole dzieła muzycznego.
(MON)