Na koniec poniosło się „Alleluja” Leonarda Cohena. Ludzie wstali od stolików, skierowali w górę światła telefonów komórkowych i ogniki świec i śpiewali, jakby ufając, że ci, którzy z tego świata odeszli pierwsi, patrzą z góry, widzą i słuchają.
– Śpiewamy dla was – wołał wcześniej dr Jerzy Świtała, dziś lekarz, a dawniej, w czasach studenckich, także muzyk rockowy. Wziął gitarę i wspominając kolegów z dawnych zespołów mówił: – Siedzieliśmy w klubach i graliśmy, było pięknie... Chłopaki! Słuchajcie…!
Przebojami dawnymi i niedawnymi wspominano we wtorek wieczorem w restauracji A Nuż Widelec na Jasnych Błoniach szczecińskich muzyków i związanych ze Szczecinem twórców rocka i bluesa. – 55 lat temu odbył się pierwszy Festiwal Młodych Talentów. Na drugim Mira Kubiasińska i Tadeusz Nalepa śpiewali „Let’s Twist Again…” – opowiadał krótko Zbigniew „Bitels” Włodarczyk, inicjator spotkania.
Grał zespół L.U.Z. Blues pod kierunkiem Ryszarda Nazdraczewa, śpiewały Barbara Włodarczyk i Beata „Betti” Stoynowska, wspomagali ich m.in. Bolesław Sobolewski (perkusista, a dziś restaurator), Bogdan Krzywicki, Mirosław Wiślicki, Grzegorz Szczepanik. Z rozświetlonej restauracji niosło się więc przez jesienne Jasne Błonia: „Napiszę do ciebie z dalekiej podróży”, „Hej, dziewczyno nieznajoma”, „Pod papugami”… Był „Biały krzyż” Czerwonych Gitar, „Dziwny jest ten świat” Czesława Niemena, „Asfaltowe łąki wielkich miast” Grupy ABC.
A na koniec „Alleluja…” Leonarda Cohena. Wtedy ludzie wstali od stolików, skierowali w górę światła telefonów i ogniki świec i śpiewali….
(b.t.)
Fot.: Ryszard PAKIESER