Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Ekipa filmu „Good Grief” znowu w Szczecinie [GALERIA]

Data publikacji: 09 lutego 2023 r. 19:25
Ostatnia aktualizacja: 10 lutego 2023 r. 13:39
Ekipa filmu „Good Grief” znowu w Szczecinie
Foto: Ryszard PAKIESER  

„Good Grief” to krótkometrażowy komediodramat, którego akcja dzieje się głównie w Szczecinie. Jak zdradza producent filmu Damian Ratajczak, jest to polski film z amerykańskim twistem. W czwartek 9 lutego sceny do filmu kręcono na pl. Solidarności.

Film ma opowiadać historię miłości, przyjaźni, ale także straty i emocji, z jakimi trudno jest czasem sobie poradzić.

– Staramy się pokazać, że nawet w najgorszych momentach jest coś dobrego. „Good grief” po angielsku znaczy właśnie to, że będzie lepiej – opowiada reżyserka filmu Svitlana Zemliana. – Bardzo bliski w tym filmie jest mi temat straty, bo parę lat temu straciłam najważniejszą dla mnie osobę. Pokazujemy ten proces, kiedy wraca się od tej, po angielsku „grief”, czyli żałoby, do normalnego życia. Główny bohater ciągle kogoś traci, najważniejszych dla siebie ludzi, a mimo to nie traci tego pozytywnego nastawienia i nadal próbuje znaleźć jakiś sens w życiu – dodaje reżyserka.

Zdjęcia do filmu realizowane są głównie w Szczecinie, częściowo również w Poznaniu. Najnowszymi ujęciami będzie protest i zamieszki na placu Solidarności, w tym scena walki. Do udziału w planie zdjęciowym szukano 200 statystów. Ekipa filmowa nie żegna się ze stolicą województwa zachodniopomorskiego i planuje wrócić latem na ostatnie zdjęcia.

– Szczecin nam po prostu odpowiada jako plan filmowy, otrzymujemy też dużo wsparcia od miasta – opowiada Damian Ratajczak z Sowa Films.

– To duże miasto, które jest trochę takim ukrytym klejnotem. Kiedy chodziliśmy po mieście, żeby sprawdzić możliwe lokalizacje plenerów, na każdym kroku znajdowaliśmy ciekawe miejsca. Architektura jest tutaj niesamowita. Nasza praca jest o wiele łatwiejsza, kiedy mamy piękne miejsca do filmowania. To już nasze czwarte zdjęcia w Szczecinie, a przecież nie wracasz, jeśli nie lubisz tego miasta – podsumował Jason T. Madicus, dla którego jest to już druga szczecińska produkcja filmowa. Pierwszą były sceny do „Final Diagnosis: No Second Chances”.

„Good Grief” to połączenie wielu wizji i zupełnie innych doświadczeń kulturowych. Biorą w niej udział Amerykanin i Nowozelandczyk, aktorzy z Ukrainy, Białorusi i Polski, a wszystko reżyseruje ukraińska reżyserka Svitlana Zemliana.

– To może być bardzo ciekawy koncept filmowy, gdzie mamy film polski, którego scenariusz został napisany przez Amerykanina i przy pomocy Nowozelandczyka, oczywiście przy konsultacjach, ale to czuć. Jest to zupełnie inna soczewka. Do tego dotykamy delikatnych kwestii, takich jak Strajki Kobiet i prawa osób LGBT – wyjaśnia producent Damian Ratajczak.

W polsko-amerykańskiej produkcji występuje m.in. Marianna Linde, córka Olafa Lubaszenki, choć tym razem nie pojawi się ona w Szczecinie. Najbliższe sceny z jej udziałem odbędą są latem. Premiera filmu „Good Grief” planowana jest na 2024 rok. ©℗

Magdalena KLYTA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Kocham Szczecin
2023-02-10 13:12:45
Nie róbcie ze Szczecina stolicy chałtury i bzdury.
Olaf
2023-02-09 22:08:44
Przepraszam bardzo, co tu się dzieje? Film kręcą! To dlaczego ja nie gram?
"prawa osób LGBT"
2023-02-09 20:38:32
O jo joj! O jo joj! O jo joj!
Rewolucja Torowa
2023-02-09 20:10:01
Czy zdązyli dzisiaj na plac Rodła?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA