Środa, 27 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

„Flow” w Open Galery Monika Krupowicz

Data publikacji: 28 lutego 2020 r. 07:30
Ostatnia aktualizacja: 01 marca 2020 r. 00:06
„Flow” w Open Galery Monika Krupowicz
 

Szczecińska Open Galery Monika Krupowicz (ul. Koński Kierat) zaprasza do obejrzenia malarstwa, które materializuje na płótnie czystą kreatywność, do jakiej zdolni bywają tylko artyści. Wojtek Koniuszek tworzy w stanach flow swojego umysłu, kiedy człowiek traci kontakt z rzeczywistością, unosi się w oparach endorfin i – będąc skupionym i krytycznym jednocześnie – rezonuje falami mózgowymi theta w czasoprzestrzeni pełnej klarownej inspiracji. „(…) Trudno dokładnie wytłumaczyć, na czym to polega” – mówi o procesie twórczym sam artysta. „Chodzi o osiągnięcie pewnego stanu umysłu, można by go nazwać niemyśleniem, kiedy uruchamia się specyficzne myślenie malarskie (…)”. Stan flow znosi większość naszych ewolucyjnych ograniczeń, uwalniając nieprzebrane wewnętrzne zasoby odwagi, radości, energii i kreatywności.

„Wojciech Koniuszek opowiada za pomocą malarstwa historie sobie znane – pokryte patyną czasu, pełne bagażu doświadczeń – oraz interpretuje na nowo otaczający go świat. Malarstwo Koniuszka przepełnione jest motywami, naszpikowane znaczeniami i odniesieniami. Bogate i skomplikowane kompozycje zachęcają widza do odwiedzenia prywatnych, wykreowanych światów, w których zaklęte są emocje malarza względem swoich bliskich, gdzie ukryte są wątki związane z tożsamością, pamięcią, wrażliwością artysty konstruującego misterne obrazy” – czytamy we wprowadzającym do wystawy tekście Agaty Nowosielskiej. – „Z pozoru graficzne w swoim charakterze kompozycje stają się świetnym, konsekwentnym malarstwem w miarę oglądania. Sporadyczne postaci, uwiecznione w pozach, pochodzące jakby z innej epoki, dopełniają puste, kostyczne pejzaże pełne drzew i architektury. Gęsto komponowane obrazy, gdzie baraki, billboardy, miasteczka i fontanny poprzecinane są niepokojącym gąszczem drzew i krzewów, stają się interesującą wypowiedzią wizualną. Interpretowanie obrazów należy z pewnością do widza i choć trudno na pierwszy rzut oka stwierdzić, o czym one są, to jednak nie kojarzą się tylko z typowymi pejzażami, nie są to także typowe obrazy figuratywne bądź abstrakcyjne. Artysta wpuszcza światło do zabitych deskami pomieszczeń, zatrzymuje się gdzieś przed drewnianym kościołem, prowadzi odbiorcę poprzez rubieże, stare kopalnie, betonowe drapacze chmur. Nasz wzrok zatrzymuje się na postaciach, które raz ukryte na płótnie domagają się uwidocznienia, a innym razem wypełniają cały kadr, dominując na danym obrazie. Zamiłowanie Koniuszka do klasycznego medium, jakim jest malarstwo, ma swoje uzasadnienie. Obrazy pełne ukrytych znaczeń stają się intrygujące, ponieważ artyście udaje się połączyć motywy tak opatrzone w kulturze doby mass mediów z własnymi, intymnymi wątkami, jednocześnie nie popadając w banał”.

Uroczyste otwarcie wystawy odbędzie się w najbliższy piątek (28 lutego) o godz. 19. Ekspozycję będzie można oglądać do 30 marca. Wydarzenie jest współfinansowane ze środków miasta Szczecina.

Wojciech Koniuszek jest szczecinianinem (ur. 1976 r.). Absolwent ASP w Gdańsku, dyplom w Pracowni Malarstwa prof. Macieja Świeszewskiego. Zajmuje się malarstwem, linorytem oraz malarstwem ściennym i sgraffitem. Brał udział w wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju i za granicą, jego prace wystawiane były w wielu prestiżowych instytucjach, między innymi w: Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie, Gdańskiej Galerii Miejskiej, Domu Kultury Polskiej w Wilnie i Instytucie Polskim w Budapeszcie oraz w Parlamencie Europejskim, a także w Nadbałtyckim Centrum Kultury w Gdańsku i Pałacu Królikarnia w Warszawie. Laureat konkursu „Obraz Roku” miesięcznika „Art & Business” (2001, 2002). Muzeum Narodowe w Gdańsku oraz Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie zakupiły obrazy Wojciecha Koniuszka do swoich kolekcji.

oprac. (lem)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Ałtor notki, wybacz, no wybacz ale co ty piszesz!?
2020-02-29 23:46:48
hgrrrr....
Art
2020-02-28 08:23:28
Przeciętny człowiek powie, że po co dorabiać ideologię do bohomazów, jednak proces tworzenia sztuki jest czymś, co trudno zrozumieć dla zwykłych ludzi....
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA