Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Idolka? Agata Kulesza

Data publikacji: 27 grudnia 2020 r. 22:22
Ostatnia aktualizacja: 28 grudnia 2020 r. 17:26
Idolka? Agata Kulesza
 

Rozmowa ze szczecinianką Viktorią Zmysłowską, studentką Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi, która zagrała w serialu pt. „Osiecka”.

– Dla młodych aktorów, którzy wchodzą na rynek pracy, obecny przestój w kulturze jest chyba niezwykle trudny.

– Wraz z pandemią właściwie przestał istnieć rynek pracy w teatrze, a wiosną był też zastój w produkcji filmów i seriali. Niektórzy młodzi aktorzy musieli iść do pracy w kawiarni czy firmie kurierskiej. Ja również mam za sobą parę prac dorywczych. Teraz powoli produkcje filmowe wracają do normy, choć ciągle nie jest całkiem normalnie.

– Udział w tak dużej produkcji jak „Osiecka” to chyba duże wyróżnienie, prawda?

– Ogromne. Zresztą, to pierwszy projekt telewizyjny, w którym biorę udział. Teraz jestem na piątym roku studiów, mam za sobą dyplomy, a przede mną jeszcze napisanie i obrona pracy magisterskiej. W serialu zagrałam przyjaciółkę Agnieszki Osieckiej z czasów licealnych, Teresę. To postać niezwykle ciekawa, bowiem z osoby najbliższej Osieckiej, powierniczki jej sekretów i odbiorcy pierwszych wierszy stała się kapusiem. Serialową ekipę licealną zagrała grupa osób z mojej szkoły teatralnej, stąd było bardzo miło razem przebywać na planie. Z wielkim sentymentem wspominam też pracę z Elizą Rycembel, która zagrała młodą Agnieszkę Osiecką. Któregoś dnia przyjechała prosto z festiwalu w Gdyni, gdzie dostała nagrodę za rolę w „Bożym Ciele”. Przywitaliśmy ją kwiatami.

– Czy początkujący aktor, by dostać pracę, musi brać udział w ogromnej liczbie castingów?

– Teraz, podczas drugiej fali pandemii, popularne są castingi zdalne, czyli trzeba nagrać konkretne sceny i je wysłać do producentów. Z kolei rolę w „Osieckiej” dostałam po castingu. Reżyser castingu Krzysztof Łączak najpierw zobaczył mnie na scenie na egzaminie na trzecim roku, a potem przekonał reżyserów serialu, żeby obejrzeli moje materiały i zaprosili na dalsze etapy castingów. Później już obroniłam się swoją pracą. Tuż przed pandemią brakowało mi czasu na castingi, bo byłam zaangażowana w dwa spektakle dyplomowe i dyplom filmowy. Stąd jestem wdzięczna profesorom, którzy pozwalali mi jeździć na plan „Osieckiej”. Zresztą, mam duże szczęście do ludzi. W Łodzi trafiłam na wspaniałą profesor ze szkoły filmowej Barbarę Panek i na Zofię Uzelac, która była opiekunem naszego roku i dziekanem Wydziału Aktorskiego szkoły filmowej w Łodzi.

– Pisarka i autorka tekstów dla grupy Arfik Barbara Stenka mówi o pani nasza arficzka…

– Gdyby nie było Arfika, nie zostałabym aktorką. Od dziecka marzyłam o tym, by być gwiazdą muzyki pop. Stąd moja przygoda z Arfikiem, gdzie się rozwijałam. Kiedy miałam trzynaście lat, Basia Stenka zapytała, czy chciałabym z nią zrobić monodram. Nie bardzo wtedy wiedziałam, o co chodzi, dlatego bez zastanowienia odpowiedziałam: „Jasne!”. Stworzyłyśmy autorski monodram pani Basi „Chomik i Anioł”. Od tamtej chwili wiedziałam już, że chcę zostać aktorką. Na studia do szkoły filmowej przygotowywałam się przez dwa lata. Pomagały mi w tym cudowne osoby – Grażyna Madej, aktorka Teatru Współczesnego i Ania Reńska, która przygotowywała wokalnie aktorów Teatru Polskiego. Poza Basią Stenką i Rysiem Leoszewskim te panie były filarami, na których zawsze mogłam się oprzeć w realizacji moich marzeń.

– Ma pani swojego idola w świecie aktorskim?

– To szczecinianka Agata Kulesza, która mi ogromnie imponuje, aktorka szalenie utalentowana i pracowita, a przy tym skromny i życzliwy człowiek. Taka bym chciała być. Żeby nigdy nie zatracić się całkiem w sztuce i nie zapomnieć, kim byłam przed szkołą aktorską.

– Jakie ma pani plany na najbliższy czas?

– Przede wszystkim grać. Tęsknię za teatrem, jestem szczęśliwa, że choć z dyplomowymi spektaklami mogliśmy się pokazać na Festiwalu Szkół Teatralnych.

– Wróci pani do Szczecina?

– Szczecin to mój azyl, gdzie mam cudowną rodzinę, która o mnie wyjątkowo dba, kiedy wracam do domu. Ale na razie przeprowadziłam się do Warszawy. Chciałabym pracować w dubbingu, jak też dla telewizji i filmu. Wiem, że łatwo nie będzie.

– Trzymam kciuki i życzę wszystkiego dobrego. Dziękuję za rozmowę. ©℗

Monika GAPIŃSKA

***

Serial „Osiecka” zadebiutował 25 grudnia o godz. 20.15 w TVP 1. Dzień i dwa dni później o tej samej porze widzowie zobaczyli drugi i trzeci odcinek. Kolejne będzie można oglądać od stycznia, w niedziele o godz. 20.15.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

entuzjasta
2020-12-28 17:04:38
To przykre, ale serial przypomina przeżutą gmę, którą ktoś znalazł przyklejoną pod blatem i próbuje dać jej drugie życie. Brak w tej dramaturgii wyraźnej tezy. Komunistyczne postaci ideolów (Osiecka, Hłasko) nie są już w stanie nikogo chwycić ani za serce, ani za gardło. Uszminkowany fałsz miał jak zwykle rzucić publiczność na kolana?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA