Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Ile mandarynki w mandarynce?

Data publikacji: 10 czerwca 2016 r. 12:46
Ostatnia aktualizacja: 08 listopada 2018 r. 02:43
Ile mandarynki w mandarynce?
 

W czwartek w Filharmonii Szczecińskiej wystąpiła niemiecka grupa Tangerine Dream. Właściwie, jej obecne wcielenie, bo w ciągu blisko 50 lat przez zespół przewinęło się trzydziestu muzyków.

Jeśli dodać fakt, że w styczniu 2015 roku zmarł Edgar Froese, założyciel i lider Tangerine Dream (mandarynkowy sen, przyp. red.), a na placu boju pozostali muzycy, którzy dołączyli do Edgara na przestrzeni ostatnich lat, można zapytać ile Tangerine Dream pozostało w Tangerine Dream?

Jedną z odpowiedzi niech będzie koncert zagrany na koniec tegorocznej odsłony cyklu Filharmonicznego Laboratorium Muzyki Elektronicznej SoundLab.

Dziś Tangerine Dream to Thorsten Quaeschning oraz japońska skrzypaczka Hoshiko Yamane i Ulrich Schnauss. W filharmonii zespół zaprezentował część nowego materiału wydanego niedawno na EP „Quantum Play", nad którym Edgar zdążył rozpocząć pracę. Oczywiście podczas ponad dwugodzinnego występu można było usłyszeć także kompozycje z lat 70. i 80. Te starsze utwory zabrzmiały niemal jak na płytach, charakterystyczne dźwięki starych syntezatorów determinowały całokształt dwugodzinnego występu. Właściwie tylko czasami to, co prezentowali muzycy, delikatnie zbliżało się do kierunków modnych w dzisiejszej elektronice.

Tangerine Dream to głównie umiłowanie do patosu, długich fraz, czasami wręcz kiczu. Lecz w ich dorobku zdarzają się też bardziej dynamiczne motywy, oparte na prawie dyskotekowych bitach. Myślę, że publiczność, złożona głównie z fanów starszych nagrań, usłyszała to, co chciała i może się czuć usatysfakcjonowana. Bo w sumie pozostali muzycy, mający błogosławieństwo Edgara i wdowy po nim (Bianca Froese-Acquaye pojawiła się w Szczecinie i zapowiedziała koncert), a także dziedzictwo kilkudziesięciu albumów, chyba zawsze będą mogli liczyć na przychylność wiernych słuchaczy przywiązanych do płyt, które mają na półkach od lat, dopóki nie zaczną wychodzić daleko poza ten wzorzec. ©℗

Szymon WASILEWSKI

Fot. Ryszard PAKIESER

Na zdjęciu: Tangerine Dream w Filharmonii Szczecińskiej.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Poziom Kurier nie trzymasz poziomu
2016-09-01 22:38:57
Umiłowanie DO czegoś??? W dorobku zdarzają się motywy? Chłopie, co miałeś z polskiego w gimbazie?
Ep-ka
2016-06-13 02:43:52
"Quantum KEY"... a nie PLAY... taki mamy w Polsce poziom dziennikarstwa.. Smutne... Kicz w twórczości TD? Darujcie sobie... Trochę szacunku dla Mistrza Edgara...
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA