Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

„Iwona księżniczka Burgunda” w Teatrze Polskim. Gombrowicz i gigantyczny kosmos dźwięków

Data publikacji: 23 września 2023 r. 08:22
Ostatnia aktualizacja: 23 września 2023 r. 08:24
„Iwona księżniczka Burgunda” w Teatrze Polskim. Gombrowicz i gigantyczny kosmos dźwięków
„Iwona księżniczka Burgunda” – to propozycja Teatru Polskiego na ten weekend. Fot. Włodzimierz PIĄTEK  

„Iwona księżniczka Burgunda” – to propozycja Teatru Polskiego na ten weekend. W piątek na Scenie Szekspirowskiej obejrzymy dramat Gombrowicza o g. 19, w sobotę i w niedzielę o g. 16.

„Iwona księżniczka Burgunda” została opublikowana w 1938 w miesięczniku „Skamander”. Dwadzieścia lat później ukazała się w wydaniu książkowym. W pierwodruku, w „Uwagach o grze i reżyserii”, autor zalecał „jak najsilniej uwydatnić, co następuje: 1. Wszystkie elementy groteski i humoru neutralizujące przykrą osnowę sztuki, nie zatracając jednak trzeźwości i naturalności w psychologii osób i w całej akcji. 2. Nonszalancję i swobodę tekstu. Sztuka nie powinna być grana zanadto na serio. 3. Pełną świadomość osób działających. Bohaterowie sztuki są ludźmi zupełnie normalnymi, a tylko znajdującymi się w anormalnej sytuacji”.

Reżyserem spektaklu „Iwona, księżniczka Burgunda” jest Grzegorz Bral, twórca znanego na całym świecie Teatru Pieśń Kozła oraz międzynarodowego Brave Festivalu.

Występują: Elżbieta Donimirska, Iga Górecka, Małgorzata Iwańska, Lidia Jeziorska, Katarzyna Sadowska, Marta Uszko, Natalie Brodzińska, Zenon Klaus, Sławomir Kołakowski, Mateusz Kostrzyński, Karol Olszewski, Jacek Piotrowski, Damian Sienkiewicz, Marek Żerański, Krzysztof Baranowski – fortepian oraz chór: Jolanta Bartczak, Teresa Dziemianko, Anna Reńska, Dorota Szpetkowska, Elżbieta Szydłowska, Andrzej Bieliński, Zbigniew Kotuła, Ryszard Stoltmann.

Reżyser Grzegorz Bral w wywiadzie dla „Dziennika Teatralnego”: „W tym spektaklu właściwie wszystko jest szczególnego rodzaju formą i scenografią. Mimo dużych pozorów zwyczajności i naturalności, wszystko jest choreografią. Gesty są schoreografizowane, zachowania. W zasadzie jest to spektakl musicalowy, jest dużo muzyki, dużo śpiewu, dużo pewnego rodzaju tańca i choreografii, więc to jest połączenie Gombrowicza, który był bardzo blisko Samuela Becketta ze swoją groteską i formą, a jednocześnie trochę psychologizował. Chciałem w to tchnąć muzyczność, która jest moim konikiem. Uważam, że każdy dramat, każda komedia, każdy spektakl w gruncie rzeczy są dziełami muzycznymi. Nawet jeżeli nie ma muzyki, to dla mnie praca z tekstem, praca z ruchem, praca z partnerem zawsze ma w sobie strukturę muzyczną. Nawet jeżeli aktorzy nie mają żadnego instrumentu, to w dalszym ciągu sensownie wykonana praca reżyserska polega na tym, że to wszystko jest muzyczne i w tym spektaklu mamy coś takiego. (…) Scenografia i kostium, które tutaj mamy, które zaprojektował Adam Łucki, to efekt naszej kilkuletniej pracy nad tym, co nazywamy synestezją obrazu, dźwięku i słowa. Zastanawiamy się, jak to zrobić, żeby kostium, kolor, światło, dźwięk, brzmiały jak muzyka, trochę idąc tropem Wasilija Kandynsky’ego, który uważał, że każdy kolor to jest dźwięk, a każdy dźwięk to jest kolor. Jego pierwsze obrazy są uznawane przez naukowców za najbardziej muzyczne obrazy świata. On malował muzykę. Myśmy w tym spektaklu poszli takim tropem, że cała scenografia, kostium, cały anturaż jest gigantycznym kosmosem dźwięków, z którego my wyprowadzamy dźwięki rzeczywiste, które stają się mieniącymi kolorami. Są takie kostiumy, które nawet na moment nie przestają się mienić barwami, światłami i kolorami”. 

(as)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA