Środa, 26 listopada 2025 r. 
REKLAMA

Jazz nie jest formą muzealną

Data publikacji: 18 lutego 2016 r. 10:28
Ostatnia aktualizacja: 16 maja 2017 r. 12:54
Jazz nie jest formą muzealną
 

Rozmowa z Sylwestrem Ostrowskim, dyrektorem artystycznym festiwalu Szczecin Jazz

REKLAMA

- Skąd wziął się pomysł na zorganizowanie festiwalu Szczecin Jazz?
- Pomysł powstał w Szczecińskiej Agencji Artystycznej i Urzędzie Miasta. Tam uznano, że tego typu impreza wpisze się strategię promocji Szczecina, a także będzie ciekawym wydarzeniem artystycznym prezentującym zarówno gwiazdy, jak i lokalne środowisko muzyczne.

- W Szczecinie do tej pory chyba nie brakowało koncertów jazzowych?
- Jeśli chodzi o ilość koncertów, to na pewno nie. Jest Szczecin Music Fest, Zmagania Jazzowe, kilka innych inicjatyw promujących muzykę jazzową. Brakowało jednak typowego, stacjonarnego festiwalu ze świadomą strategią promocji miasta. Dzięki muzyce, o Szczecinie i samym festiwalu usłyszała już cała Polska. Zorganizowaliśmy happening „jazz na lodzie”, koncert w prywatnym mieszkaniu największego fana jazzu, byliśmy z koncertem w Kansas City, skąd przyjedzie do nas jedna z gwiazd Deborah Brown.

- Jaka idea przyświecała doborowi artystów? Z jednej strony mamy nawiązującego do coltrane’owskiej tradycji Billy’ego Harpera, z drugiej bardziej soulowego Mario Biondiego. Chciałeś pokazać, że jazz na wiele twarzy?
- Ideą na pewno nie było, żeby wrzucić wszystko do jednego worka. Chciałem znaleźć mocny środek, dobrze reprezentowany mainstream. Zależało mi na pokazaniu, że jazz jest modny, a nie jest jakąś muzealną formą. Dlatego podczas festiwalu jednego dnia będzie można pójść pod krawatem do filharmonii, do klubu, gdzie jazz spotyka się z muzyką elektroniczną, a jeszcze kolejnego do kościoła na koncert gospel.

- Dziękuję za rozmowę.
Szymon WASILEWSKI

 

Na zdjęciu: Sylwester Ostrowski

Fot. Ryszard Pakieser

REKLAMA

Komentarze

zibi
2016-02-18 14:11:40
Może podziekujmy temu Panu.Czemu mierna władza lubi miernoty.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
pixie i dixie
2016-02-18 11:01:30
Mnie wystarczył sam happening, bo jazz już dawno zostawił pana Sylwka "na lodzie".
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Tylko zalogowani użytkownicy mają możliwość komentowania
Zaloguj się Zarejestruj
REKLAMA
REKLAMA