Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Kurtyzana Violetta znajduje prawdziwą miłość

Data publikacji: 19 listopada 2022 r. 12:52
Ostatnia aktualizacja: 19 listopada 2022 r. 13:42
Kurtyzana Violetta znajduje prawdziwą miłość
Szczecińska realizacja „Traviaty” przenosi widza w świat współczesnego blichtru. Fot. M. GROTOWSKI  

Opera na Zamku w Szczecinie zaprezentuje jedną z największych oper w historii - „Traviatę” G. Verdiego w reżyserii Michała Znanieckiego, pod kierownictwem muzycznym i batutą Vladimira Kiradjieva. Będziemy mogli ją zobaczyć w sobotę o g. 19 i w niedzielę o g. 18. 

 Dzieje kurtyzany Violetty, znajdującej po raz pierwszy w życiu prawdziwą miłość i odtrąconej, a jednocześnie śmiertelnie chorej, poruszają publiczność operową od ponad półtora stulecia. Szczecińska realizacja „Traviaty” przenosi widza w świat współczesnego blichtru, gdzie jak w lustrze odbija się rozpaczliwa pustka uczuciowa dzisiejszych ludzi. Tropem takich filmów jak „Diabeł ubiera się u Prady” czy „Prêt-à-porter” Altmana Michał Znaniecki buduje otoczenie Violetty jak wielki pokaz mody Vogue’a, gdzie emocje są mniej ważne niż nowe trendy i relacje biznesowe. Wśród bogatych wnętrz paryskiego hotelu, wśród przyjęć i czerwonych dywanów, wśród spektakularnych kostiumów „haute couture” Violetta pokaże znowu swoje współczesne oblicze i stanie się symbolem krytyki dzisiejszych relacji międzyludzkich.

 Michał Znaniecki o spektaklu mówi tak: «Traviata» była skomponowana przez Giuseppe Verdiego jako lustro ówczesnego świata społecznego. Publiczność weneckiego teatru La Fenice nie spodziewała się tak współczesnej i krytycznej analizy jej własnej egzystencji. Verdi był zmuszony do zmiany epoki, ale jego opera, pokazująca Paryż jako pustynię emocji jest aktualna i uniwersalna. Choć świat kurtyzan i pojedynków się skończył, nadal możemy śledzić losy chorej Violetty, która decyduje się na ucieczkę ze świata blichtru i pozorów, aby szukać miłości. Jej samotność, jej choroba, a nawet jej poświęcenie dla ukochanego stają się kontrastem dla przyjęć i gier towarzyskich, które do dzisiaj ocierają się o metaforyczną prostytucję. W naszej inscenizacji pokazujemy współczesny świat mody, świat operacji plastycznych i luksusów, które skrywają prawdziwe ludzkie uczucia pod maską człowieka sukcesu. (...) Tematyczne kolekcje znanych stylistów przybliżają nas do absurdów rządzących światem «fashion show biznesu», przechodząc przez pokaz historii mody i modę ogrodową, aż do paradoksalnego «funeral show», czyli pokazu mody pogrzebowej, która też może być ekonomicznym interesem. Cóż bardziej bliskiego zamysłowi Verdiego, aby zdemaskować chorobę Paryża, w którym jedyną wrażliwą postacią wydaje się kurtyzana Violetta mówiąca o miłości i o Bogu częściej niż nawet Germont, symbol mieszczańskiego świata norm i zasad! Kontekst pokazów mody, intryg poza wybiegami i wielkiego świata celebrytów pokaże bardzo dobitnie problem Violetty i jej ukrywanej choroby (w naszej inscenizacji jest to choroba naszej cywilizacji, czyli nie gruźlica, a rak (...)”.

(as)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA