Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Lekarze fotografują przyrodę

Data publikacji: 11 sierpnia 2015 r. 12:08
Ostatnia aktualizacja: 08 listopada 2018 r. 02:40
Lekarze fotografują przyrodę
 

„Cudowna natura wody” - czy może być lepszy temat na letnie upały? Ale autorzy fotografii, które znalazły się na wystawie pod wywołującym ów temat tytułem nie ograniczyli się bynajmniej do opiewania swoimi zdjęciami uroków wody jako takiej. Co sygnalizuje zresztą drugi człon tytułu: „X stanów skupienia”. Stany skupienia wody - żywiołu jawiącego się w największej różnorodności - bywają bowiem tak od siebie odległe, jak i pory roku, z którymi się ją łączy. Od morskiej toni, kojarzącej się z letnią kąpielą, po śnieg, atrybut zimy. 

Woda - nie bez kozery będąca żywiołem życia - przenika zresztą naturę o każdej porze roku. I pod każdą szerokością geograficzną. I to również na wystawie w Książnicy Pomorskiej znalazło swój wyraz. Mamy na niej zdjęcia rwących wiosennych strumieni, okrytych szronem drzew, egzotycznych turkusowych mórz, jesiennych lasów, śnieżnych połaci, porannej i wieczornej mgły... 

Ale przecież żywioł życia to nie tylko zmienne pory dnia i roku i dynamika natury w różnych zakątkach świata. To również głęboki związek z wodą właśnie życia jako takiego. Nie powinno więc dziwić, iż akurat woda - w sposób naturalny - inspiruje fotografików ze środowiska lekarzy. A to oni właśnie - po raz szósty z kolei prezentując swe prace w ramach dwurocznego cyklu „Lekarze fotografują przyrodę” - „cudowną naturę wody” spróbowali uchwycić i utrwalić. W całym jej wizualnym bogactwie, ale i symbolice. Której centrum jest człowiek. Od chwili narodzin - i wyjścia z wód płodowych, przez całe swe życie, które bez wody obyć się nie może. Co zresztą znajduje odbicie w jego życiu duchowym.

Ładną klamrą dla tego spojrzenia są prace Jacka Grzesiuka - niemowlę leżące w wanience, przezroczystej i przypominającej w tym ujęciu kielich, naczynie życia - oraz Mieczysława Chruściela - ksiądz zanurzający dłoń w święconej wodzie. Można by między nie wpisać pejzaże z lotu ptaka, autorstwa Iwony Błędowskiej, ukazujące wielkie miasta przecięte nurtem rzek, parę buchającą spod kół lokomotywy na fotografii Andrzeja Fabiana, albo ukazaną przez Andrzeja Lipińskiego dynamiczną sylwetkę pływaka an face; dość klasyczny kadr z arsenału fotografii sportowej, ma tu przecież głębsze odniesienia. 
Choć trzeba przyznać, że większość fotografii na wystawie w Sali pod Piramidą ukazuje naturę wody poprzez tradycyjne obrazy przyrody. Bywa, że są to tak zwane „piękne widoki”, na których woda występuje w roli głównej, lecz i wśród tych krajobrazowych zdjęć znaleźć można wypowiedzi bardziej osobiste, refleksyjne. Zdarza się też, że konwencjonalne ujęcia jakiegoś cyklu - na przykład zdjęcia znad jeziora, autorstwa Jacka Rudnickiego, podszyte dość oczywistą melancholią - puentuje nagła metafora - tu: samotny listek na szarej tafli wody. 

ADL

Więcej we wtorkowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu

Fot. Ryszard PAKIESER

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

brawo
2015-08-11 14:47:14
Czekam aa operacje wyrostka przeprowadzone przez operatorów suwnic.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA