Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Mieszkamy w polskiej stolicy zbrodni...

Data publikacji: 04 maja 2024 r. 13:14
Ostatnia aktualizacja: 04 maja 2024 r. 20:14
Mieszkamy w polskiej stolicy zbrodni...
Przemysław Kowalewski został nagrodzony za powieść o powojennym Szczecinie.  Fot. Przemysław Kowalewski/Facebook  

Powieść „Kozioł” szczecinianina Przemysława Kowalewskiego została uznana za Kryminalny Debiut Roku 2023. Nagroda Literacka Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego to osobisty sukces autora, ale też świadectwo pewnego trendu: Szczecin i Pomorze Zachodnie podbijają polską popkulturę jako miejsca zbrodni i występku. 

- To kawał dobrej literatury kryminalnej, to kryminał, który wciąga, którego akcja sprawia, że chcemy przewrócić następną kartkę, być w tej akcji - mówił Ryszard Ćwirlej, przewodniczący jury nagrody. - To, co mnie pozytywnie nastawiło do powieści, to fakt, że akcja tej książki rozgrywa się w latach 50., tuż po wojnie, wojna jest praprzyczyną zła, które w „Koźle” jest widoczne. Przemysław Kowalewski odmalował rzeczywistość Szczecina lat powojennych z dokładnością kronikarską, dzięki czemu tę książkę czyta się jak album ze zdjęciami z tamtego czasu. 

W jednym z wywiadów radiowych pisarz, na co dzień pracujący jako kierownik działu rozwoju w Morskim Centrum Nauki, opowiadał, że w okresie, o którym pisze, Szczecin była miastem osamotnionym, trudnym, port wciąż pozostawał w rękach wojsk radzieckich, a Rosjanie wywozili wszystko, co było możliwe. Na kartach powieści oprócz bohaterów fikcyjnych pojawiają się autentyczne postaci, takie jak rosyjski żołnierz strzelający do szczecinian, co wywołało protest przed komisariatem, czy zbrodniarz z Urzędu Bezpieczeństwa katujący przedstawicieli podziemia.  

- Zależało mi na tym, żeby Szczecin był prawdziwy, ale też na tym, by opowiedzieć o rzeczach, które być może znikają w historii, a żeby zostały w pamięci - deklarował pisarz. 

Pisarze ze stolicy Pomorza Zachodniego zajmujący się zbrodniami mają ostatnio dobrą passę. W ub. roku szczecinianin Marek Stelar otrzymał najważniejszą nagrodę, jaką może dostać twórca kryminałów w Polsce - czyli Nagrodę Wielkiego Kalibru. Wyróżniono jego powieść „Krzywda”, w której punktem wyjścia jest zabójstwo emerytowanej nauczycielki Reginy Remus w Nowym Warpnie. Marek Stelar jest wyjątkowo płodnym autorem, ma na koncie kilkadziesiąt tytułów, m.in. cykl o Dariuszu Suderze czy cykl o Rędzi. 

Coraz głośniej jest też o prawniczce Dianie Brzezińskiej. W 2019 roku zadebiutowała książką „Będziesz moja”, kolejne trzy tomy ukazywały się do 2021 roku. A 24 kwietnia miała miejsce prapremiera jej najnowszego tekstu, „Wizjonera”.

Jednym z prekursorów współczesnej mody na kryminalny Szczecin jest Leszek Herman, który w roku w 2015 roku wydał powieść „Sedinum. Wiadomości z podziemi”, która następnie doczekała się kontynuacji w trzech tomach: „Latarnia umarłych”, „Biblia diabła” i „Sieci widma”. Od 2020 roku ukazywały się jego kolejne książki: „Zbawiciel”, „Krzyż pański”, „Szachownica” i „Galeon”. W 2016 roku przyznano mu nagrodę Szczecin Business Awards w kategorii Osobowość Regionu, natomiast w 2017 roku otrzymał tytuł honorowego Ambasadora Szczecina.

Szczecin odkrywają także autorzy seriali kryminalnych. Miasto - pokazywane jako miejsce, w którym ogromną rolę odgrywa Odra - było bohaterem chwalonej produkcji „Odwilż” Xawerego Żurawskiego Żuławskiego, i pojawiły się tam lokalizacje takiej jak park Władysława Andersa, ulica Edmunda Bałuki, filharmonia czy port, w którym według wizji reżysera zlokalizowano komisariat policji. Powstaje drugi sezon serialu. ©℗

Alan Sasinowski

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Jarl Bischek
2024-05-06 13:31:48
Nie tylko fikcyjna zbrodnia literacka, ale coś co ma wymiar zorganizowanej przestępczości. Gdzie się nie spojrzy i to wszystko ukrywane pod przykrywką polskości. Bo np. Polscy patrioci to mogą oszukiwać przy unijnych przetargach. Zuchy. Albo można oszukiwać przy opłatach za śmieci, albo centralne ogrzewanie. I wcale nie strzela jakiś fikcyjny żołnierz radziecki. Tylko jest zbiorowa odpowiedzialność.
Jarl Bischek
2024-05-06 13:21:59
I to by się zgadzało. A życie prześciga fikcję literacką. I chyba też jest sporo komedii. Ci źli Rosjanie,a dobrzy Polacy. A rzeczywistość. O np. Stargard, gdzie Polacy niszczą zabytkową zabudowę starego miasta. Nie oszczędzają nawet kościołów. W kolegiacie zamalowano hebrajskie litery na jednym z malowideł. W ten sposób Polacy pokazują, że nie czują się u siebie. Bo kto jest u siebie ma szacunek do swojej historii. Ale jak nie jego to niszczy.
Przemek -
2024-05-05 10:11:48
aleś pierdyknął...
Zbych
2024-05-05 06:24:23
Oj,dziennikarze,dziennikarze,!
Literówka
2024-05-04 20:03:21
Xawery Żuławski ;-)
Tomaszq
2024-05-04 20:00:15
Taki mamy kraj jaki potrafimy zrobić. Cieszyć się tylko że ktoś czyta a ktoś pisze. Dziś ludzie w znacznej części twarze wklejone mają w wyświetlacze telefonów czy komputerów. A w tych telefonach i komputerach tylko straszenie wojną , nienawiść i strach. Kciuk do góry dla autora , kupię książkę przeczytam i sam ocenie. Ale jak napisał autor artykułu, fajnie się czyta książki jak są napisane jak "album ze zdięciami".
Hanka
2024-05-04 19:11:41
Powodów do dumy nie mamy. Literatura kryminalistyczna lub gangsterska. Jednym słowem wciąż dziki zachód. Tak jesteśmy postrzegani przez mieszkańców Polski od lat.
Hanka
2024-05-04 19:07:00
Może bez komentarza. Powodów do dumy nie mamy. Kryminał albo gangsterka. Jednym słowem, wciąż dziki zachód.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA