Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Moc książek do walki z izolacją. Szczecinianie pokazali nam swoje biblioteczki!

Data publikacji: 23 kwietnia 2020 r. 07:01
Ostatnia aktualizacja: 23 kwietnia 2020 r. 12:47
Moc książek do walki z izolacją. Szczecinianie pokazali nam swoje biblioteczki!
 

W czwartek (23 kwietnia) jest Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. Tegoroczne święto ma być obchodzone tylko w przestrzeni internetowej. Nie będzie żadnych spotkań autorskich, odczytów, ani konferencji. W specjalnym oświadczeniu pracownicy organizacja UNESCO napisali: „Bardziej niż kiedykolwiek, w czasach, gdy większość szkół na całym świecie jest zamknięta, a ludzie pozostają zamknięci w domach, moc książek powinna być wykorzystywana do walki z izolacją, wzmacniania więzi między ludźmi, poszerzania horyzontów, stymulowania naszych umysłów i kreatywności". Poprosiliśmy zatem wielu szczecinian o pokazanie nam ich domowych biblioteczek, półek z książkami i regałów z ukochanymi lekturami, a także o polecenie książek znakomitych do poczytania podczas izolacji i spędzania większości czasu (a czasem całych dni) w domu.

Marta Uszko, aktorka Teatru Polskiego:

- Uwielbiam książki, w których zakochuję się od pierwszego słowa. To te, które czytam jednym tchem. Często są to opowieści oparte na faktach, dlatego tak bardzo cenię sobie reportaż. Interesuję się mocno samorozwojem oraz psychologią, stąd na moich półkach sporo takiej literatury. Kiedy ogłoszono, że odwołane są spektakle, a potem zapadła decyzja o zamknięciu teatrów, nie wiedziałam co ze sobą zrobić. W pierwszej kolejności wysprzątałam mój dom. Podczas porządków - jakoś tak się dzieje, że porządkuję swoje myśli. To rodzaj medytacji (śmieje się), w trakcie której przyszła do mnie „Biegnąca z wilkami” Clarissy Pinkola Estes. Już od dawna miałam apetyt na tę książkę. To praca na temat wewnętrznego życia kobiety- w wielkim skrócie. Zatem drogie panie, polecam tę lekturę, w tym specyficznym czasie, zróbmy coś dla siebie i przyjrzyjmy się temu bogactwu, które każda z nas nosi.

Monika Wilczyńska – portal SzczecinCzyta.pl i blog wilczelektury.blogspot.com:

- Są takie książki, które muszą poczekać na swój czas. Tak było z powieścią Magdy Szabó „Zamknięte drzwi”, którą kilka lat temu kupiłam podczas wakacyjnych podróży, na wyprzedaży za całe 7 zł. Autorkę znałam z książki i filmu „Tajemnica Abigel”. Przywiozłam powieść do domu i … odłożyłam na stosik. Po „Zamknięte drzwi” sięgnęłam kilka dni temu i … zachwyciłam się! To zawierająca wątki autobiograficzne powieść psychologiczna o relacji głównej bohaterki, znanej węgierskiej pisarki z jej gospodynią domową – niezależną, szorstką i obcesową Emerenc, która za drzwiami mieszkania i w swoim sercu, skrywa mnóstwo sekretów. Jej niezwykły charakter świetnie oddaje fragment o ich pierwszym spotkaniu. Starsza kobieta żąda od przyszłych pracodawców ... referencji, które potwierdzą, że żadne z nich nie jest pijakiem i awanturnikiem. „Byle komu nie piorę brudów” – oświadcza Emerence. Tak rozpoczyna się ta fascynująca opowieść o relacji pisarki z pomocą domową, która od dnia w którym pojawiła się w jej domu miała na niego i osoby w niej mieszkające (a nawet psa!) ogromny wpływ. 
Książka „Zamknięte drzwi” przyniosła autorce międzynarodową sławę oraz nagrodę Prix Femina dla najlepszej powieści obcojęzycznej w 2003 r. Cieszę się, że „zajrzałam za te zamknięte drzwi”! Gorąco polecam!

Maciej Sikorski, aktor Teatru Lalek Pleciuga:

- Polecam Państwu książkę "The Science of Rick and Morty - Nienaukowy Przewodnik po Świecie Nauki". Jest to książka idealna na czas kwarantanny. Autor nawiązuje do słynnego serialu animowanego Rick i Morty, w którym Rick Sanchez (naukowiec) wraz ze swoim wnukiem Mortym przeżywają przygody w odległych galaktykach, Światach równoległych. Rick jako naukowiec tworzy dziwaczne wynalazki. Autor książki próbuje odpowiedzieć w racjonalny sposób na to, co w rzeczywistym świecie nauki i techniki mogłoby mieć miejsce, a co definitywnie nie. Przemyślenia i wnioski są zaskakujące.

Tatiana Malinowska - Tyszkiewicz, reżyser, prowadzi Teatr Nie Ma:

- Polecam "Braci Karamazow" Fiodora Dostojewskiego, "Księżniczkę Anginę" Rolanda Topora, wszystko Sławomira Mrożka, "Wyrywacza serc" i "Pianę złudzeń" Borisa Viana.

Jacek Jekiel, dyrektor Opery na Zamku:

- Polecam cztery książki na czas kwarantanny, dlatego że wszystkie są dość grube, więc jest co czytać, a niezwykle zajmujące i wciągające i tajemnicze. Mój numer jeden to Jan Potocki "Rękopis znaleziony w Saragossie" (nowe wydanie) i nowy przekład Anny Wasilewskiej z 2015 roku, numer 2: piękne edytorsko wydanie Gaston Leroux, "Upiór w operze" - klasyka powieści gotyckiej grozy (świeżynka i prezent na króliczka od syna), numer 3: Eric Baratay - "Zwierzęcy punkt widzenia" - inna wersja historii, książka niezwykła, którą koniecznie trzeba przeczytać, nie tylko gdy jest się miłośnikiem zwierząt. A na deser przyjemne z pożytecznym: książka kucharska Alicji Rokickiej "Wegan nerd. Moja roślinna kuchnia" - przepisy dla tych, którzy nie lubią stać w kolejkach za mięsem i nie lubią gotowego żarcia.

Marta Łągiewka, aktorka Teatru Lalek Pleciuga:

- Dzisiaj razem z Mają Bartlewską miałam lecieć na Islandię, a jutro miałyśmy zagrać w Reykjaviku nasze przedstawienie -„Przebieranki”. Z wiadomych względów podróż się nie odbyła, ale za to może się odbyć moja osobista podróż po literaturze islandzkiej. Na czas kwarantanny polecam książkę Sigridur Hagalin Björnsdottir „Święte słowa”. Jest to bardzo dobre połączenie powieści sensacyjnej z niesamowitym klimatem Islandii. Þetta reddast! – jakoś to będzie! 

Kasia Zimnoch i Paweł Kleszczewski, duet twórców filmów animowanych:

- Chcielibyśmy polecić książkę "Bestiariusz słowiański" Pawła Zycha i Witolda Vargasa. Ta wspaniale ilustrowana książka jest kompendium wiedzy o wszelkiej maści słowiańskich monstrach, straszydłach i potworach, świetna rozrywka dla całej rodziny.

Piotr Misiło, przedsiębiorca, były poseł Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej:

- Polecam książkę "Życie etyka inni” Jacka Filka. Z Jackiem Filkiem miałem wykłady, urzeka rozumieniem sensu życia. Jego motto to: "Żyj tak, abyś u końcu swego życia nie musiał powiedzieć; to nie tak miało być". Kolejny tytuł: “Mikrotyki”. Ich autorem jest Pablopavo, to znakomite opowiadania z pięknymi historiami.  I jeszcze: “Tak umierają demokracje”. Jak umiera demokracja, to możemy obecnie doświadczyć sami. Ta książka powinna być w domu każdego Polaka. Razem z Konstytucją.

Krzysztof Baranowski, pianista, kierownik muzyczny w Teatrze Polskim:

- Polecam kilka książek: Jerzego Bralczyka - „444 zdania polskie”. To pozycja pełna znanych powiedzeń, takich jak „coś tu nie gra”, "jak cię widzą tak cię piszą” czy „komu w drogę, temu czas”. Profesor Bralczyk z wrodzonym sobie wdziękiem i poczuciem humoru objaśnia genezę i znaczenie każdego powiedzenia. Uśmiech nie schodzi z ust czytającego. Kolejna polecana książka to ta autorstwa Stephena Hawkinga - „Wielki Projekt”, obowiązkowa pozycja dla sympatyków kosmologii, astro fizyki i fizyki teoretycznej. Jest to próba odpowiedzi na fundamentalne pytania, dla czego istniejemy, skąd pochodzimy oraz pozwala przeciętemu czytelnikowi zrozumieć bardziej współczesną fizykę. Napisana w bardzo przystępny sposób. I jeszcze Michio Kaku i jego książka pt. "Kosmos Einsteina”. Któż z nas nie słyszał o teorii względności Einsteina. Książka ta opisuje w bardzo ciekawy sposób postrzeganie świata przez wielkiego naukowca, wyjaśnia prostym językiem najtrudniejsze naukowe koncepcje fizyki teoretycznej. Jest doskonałym wstępem do zrozumienia pojęć teorii strun, światów równoległych czy hiperprzestrzeni.

Barbara Stenka, pisarka i poetka, autorka tekstów piosenek grupy Arfik:

- Czytam (i oglądam) książkę z 1975 roku, Zdenka V. Spinara i Zdenka Buriana - "Zanim pojawił się człowiek". Trzeba się przygotować. Narozrabialiśmy. Pamiętajmy, że świat długo istniał bez nas.

Do naszej zabawy zaprosiliśmy członków Zespołu Pieśni i Tańca "Szczecinianie", wśród których jest sporo moli książkowych. Oto ich biblioteczki i propozycje do poczytania na czas kwarantanny:

Ewa Ott - Kamińska z córkami - Tosią i Zosią:

- Polecamy książkę pt. "Chłopiec z burzy" Thiele'a Colina. To piękna, wzruszająca historia dwójki bohaterów: małego chłopca i pelikana, który zrezygnował z wolności w imię przyjaźni. Powieść pełna miłości, przygód i humoru.

Beata Jankowska:

- "Nic nie zdarza się przypadkiem" jest opowieścią z ostatniej podróży chorego już Tiziano - genialnego dziennikarza, mistrza słowa i obserwacji. To również podróż wewnętrzna - w głąb kultur i wierzeń ludzkości. Lektura cudownie humanistyczna i ocalająca. "Nigdy nie będę Francuzem" natomiast jest tekstem przezabawnym. Opowiada historię nowojorczyka. który po podróży do Francji. absolutnie niechcący kupuje dom w Bretanii. Jego perypetie rozśmieszą nawet najpoważniejszego.

Marek Masalski:

- Polecam książkę "Hobbit" autorstwa J. R. R. Tolkiena, ponieważ jest wciągająca i ma wiele przesłań. Jest dobra dla osób, które lubią fantastyczne światy, bo świat w niej przedstawiony jest bardzo rozbudowany i pełen legend.

Karolina Śliwa, z córką Marysią:

- Polecamy książkę, którą obecnie czytamy: „Ania z Zielonego Wzgórza” Lucy Maud Montgomery. Myślę, że ta książka łączy pokolenia, tak jak nasz zespół.

Magdalena Obrzut z córką Pola i synem Wojtusiem:

- Mój wybór to „Okupacja od kuchni” Aleksandry Zaprutko-Janickiej. Jest to książka dla miłośników historii, surviwalu i kulinariów w jednym. Pokazuje niejako „kobiecą” stronę II wojny światowej nieporuszaną przez historyków. To opowieść o ciężkich czasach podczas, których nierzadko by zjeść trzeba było wykazać się dużą kreatywnością. Okraszona jest przepisami np. na tort z fasoli, marmoladę bez cukru czy mąkę z żołędzi. Wybór Poli (lat 8) to: „Kto pokocha Psotkę?” Holly Webb. Pola wybrała tę książkę, bo bardzo lubi zwierzątka i ich przygody. To historia o niesfornym kotku i nieco zagubionej dziewczynce, która uczy empatii i troski o innych. Ponadto, pozycja ta ma duże literki i obrazki w sam raz dla dzieci czytających samodzielnie pierwsze lektury. Wybór Wojtusia (lat 6) to z kolei - „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek” Justyny Bednarek. Książka nareszcie wyjaśniła nam dlaczego skarpetki po praniu zostają pojedyńczo. Okazało się, że te niesforne wyruszają w świat szalonych przygód. To dowcipne historie w sam raz dla małych łobuziaków.

Kalina Ogonowska:

- Coś dla wszystkich fanów książek fantasy. Historia przedstawiona w sadze "Dragonlance" opowiada o niezwykłej więzi przyjaźni między bohaterami, a wszystko to osadzone w świecie opuszczonym przez bogów i zamieszkanym przez smoki. Książka wciąga od pierwszego rozdziału, pozwala na chwilę zapomnieć o obecnej sytuacji.

Joanna Grzegorek:

- Książka "Mały Książę" opowiada o przygodach księcia, który mieszka na swojej małej planecie wraz z Różą i postanawia wyruszyć w podróż w poszukiwaniu prawdziwej przyjaźni.

Jolanta Sapiecha, dyrektor Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I stopnia:

- Koleżankom i Kolegom Nauczycielom, Rodzicom i wszystkim dorosłym czytelnikom z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich – który w tym roku przypada w tak trudnym dla wszystkich czasie pandemii i niejednokrotnie wiąże się z odbywaniem kwarantanny, polecam książkę autorstw Carlosa Ruiza Zafóna pt. "Cień wiatru”. Powieść ta otwiera serię o Cmentarzu Zapomnianych Książek i stała się czytelniczym fenomenem na wszystkich kontynentach. Moim zdaniem zasłużenie bo naprawdę trudno jest oderwać się od tej barwnej, literackiej historii, od śledzenia zawiłych, często tragicznych losów jej bohaterów, odkrywania przez nich kolejnych tajemnic czy wędrowania uliczkami powojennej Barcelony. Myślę, ze powieść ta będzie wspaniałą odskocznią od rutyny i problemów dnia codziennego. Bohater „Cienia wiatru” zgodnie z tradycją rodzinną musi wybrać dla siebie jedną książkę, by ocalić ja od zapomnienia. Ja również odnalazłam taką książkę i polecam ją dla młodszych czytelników. Jest to książka pt „ Podróż za jeden uśmiech” Adama Bahdaja. Opowiada ona o wakacyjnej wyprawie nad morze Poldka i Dudusia – i to nie byle jakiej wyprawie – bo autostopem! Obiecuję, że przy tej lekturze uśmiejecie się do łez.

Waldemar Kulpa, dyrektor Domu Kultury 13 Muz:

- Chciałbym polecić książkę Rolanda Topora "Pamiętnik Starego Pierdoły". To dla tych, którzy w dzisiejszych czasach liczą lajki, odsłony, liczbę lubiących czy znajomych. A starszy pan z lekkością opowiada, jakby siedział z czytelnikiem przy stole przy lampce wina, o swoich znajomościach z 382!!!! sławnymi osobistościami ze świata kultury, nauki i polityki. On przyjaciel Kafki, towarzysz Picassa i Matisse'a wygrał np. z Einsteinem w pokera, Hitler powierzył mu do oceny swoje pierwsze obrazy, w jego filmach grała Greta Garbo, Gandhi zwierzał się z kłopotów rodzinnych. A morał płynący z książki jest taki: "Najkrótsza droga do stania się osobistością wiedzie przez umiejętność wybrania właściwego towarzystwa". Czego wszystkich byłym, obecnym i przyszłym czytelnikom tej książki życzę. P.s. 20 lat temu lekturę dostałem m.in. od Kasi i Kayetana Saynów, Agaty i Piotrka Rokickich oraz Gosi i Jurka Grabowskich. Moi koledzy z czasów radiowo-studenckich... No i potem też.

Teresa Popow, nauczycielka Społecznej Szkoły Podstawowej nr 1 STO:

- Z babskiej literatury, takiej żeby pochłonęła bez reszty, mocno szarpnęła do żywego, złościła, wzruszała i oczarowała, genialna narracja szczerością i pięknem to "Czas porzucenia" Eleny Ferrante. "Pypcie na języku" Michała Rusinka - lekka i trochę sentymentalna, do małżeńskiego czytania i zaśmiewania się. Żeby delektować się narracją (każdym słowem) to koniecznie utwory Wiesława Myśliwskiego - kocham bardzo "Kamień na kamieniu" i "Widnokrąg", "Traktat o łuskaniu fasoli" i tajemnicze "Ostatnie rozdanie". Świetnie się zawsze czyta książki biograficzne. Ostatnio zaczytywałam się o w tych Tamarze Lepickiej, Oldze Boznańskiej i we wszystkich autorstwa Angeliki Kuźniak. Reportaże, jeśli jest ochota na tematykę społeczna - Bałuk i "Wszystkie dzieci Luisa", wszystko Mariusza Szczygła i Wojciecha Tochmana, Krall, Ostaszewskiej... Oczywiście "Księgi Jakubowe" Olgi Tokarczuk. Przeczytałam ponownie po Noblu i zupełnie inny odbiór. No i belferski hit - dokładnie na teraz! - „Edukacja w czasach pandemii wirusa COVD -19” profesora Jacka Pyzalskiego. Świetna lektura, wręcz belferski niezbędnik.

Jakub Gwit, szef i założyciel Teatru Rozmaitości GWITAJCIE:

- Odkąd pamiętam w domu zawsze było mnóstwo książek. Jako dziecko fascynowała mnie ściana, gdzie od podłogi po sufit (w starym budownictwie) ciągnęły się kolorowe grzbiety różnych grubości, które przypominały mozaikę. Podchodziłem do półki i bawiłem się w zgadywanie autorów i tytułów. W obecnej chwili rodzinna biblioteka liczy sobie kilka tysięcy woluminów. Rodzice zawsze mi czytali przed zaśnięciem, tym sposobem poznałem najwspanialszą literaturę dla dzieci, która teraz jest dla mnie inspiracją w życiu teatralnym. Ulubione książki to właśnie te z dzieciństwa: Kubuś Puchatek, Sto Bajek, Mały Książę, Małpeczki z naszej półeczki, Pan Samochodzik... później uwielbiałem literaturę romantyczną, namiętnie studiowałem Mickiewicza i Słowackiego. Teraz dla przyjemności sięgam raczej po książki sensacyjne.

Wioleta Słoka, zastępca dyrektora Zamku Książąt Pomorskich:

- Nigdy nie nudzę się w domu, nawet w czasie kwarantanny. Zawsze mogę podążyć w głąb króliczej nory i trafić do Krainy Czarów, którą nie trudno znaleźć w moim domowym księgozbiorze zwanym Wioletowe Kruczki. Mogę tu szukać, szperać, układać, przekładać, oglądać, poznawać, podziwiać, odkrywać i oczywiście czytać. Ach, jak ja to lubię! Kiedy jednak na czas kwarantanny utknie się w domu gromadnie, a każdy z domowników również pragnie realizować swoje zainteresowania niekoniecznie związane z literaturą, trudno znaleźć cichy zakątek, który na dłużej pozwoli zanurzyć się w świat wykreowany przez ulubionego pisarza. W takiej sytuacji moim sposobem na relaks stały się komiksy. Zapewniam, że warto je czytać, bo to sztuka wyjątkowa i oryginalna. To opowieść snuta obrazami, a odstępy pomiędzy kadrami, to miejsca, które można wypełnić własną wyobraźnią. Komiks nie jest wyłącznie dla dzieci. Każdy czytelnik, niezależnie od wieku, znajdzie w nim coś dla siebie. Ja w swoich zbiorach trafiłam m.in. na „Zakładnika” autorstwa Guya Delisle’a. To pełna niepokoju opowieść francuskiego lekarza porwanego podczas misji humanitarnej na Kaukazie. On wie, że być zakładnikiem jest znacznie gorzej niż siedzieć w więzieniu. W więzieniu przynajmniej wiesz, dlaczego tam jesteś i kiedy wyjdziesz. Gdy jesteś zakładnikiem nie masz nawet tego. My siedząc w domu, wiemy co prawda dlaczego tak musi być, ale podobnie jak bohater „Zakładnika”, nie wiemy, kiedy i jak nasza kwarantanna się skończy. Nie jest to może pokrzepiające, ale przynajmniej uświadamia, że zawsze może być gorzej. Dla równowagi polecam kolorową, pełną humoru ale i refleksji trylogię Marzeny Sowy pt. „Marzi”, która opowiada o swoim dzieciństwie w Polsce Ludowej. Kolejki, zapisy na towary, zakupy na zapas, zabawy dzieci na klatce schodowej, strajki, niepokoje społeczne, protesty to świat, którego logikę narzuca wola przetrwania. Skąd my to znamy? Polecam.

Marek Maj, poeta, autor sztuk teatralnych, tekstów piosenek, opowiadań, animator kultury:

- W tych dziwnych, nieoswojonych warunkach, kiedy natura ludzka emocjonalnie i fizycznie jest bardziej niż zwykle nieprzewidywalna, rozgrymaszona i lękliwa, trudno zaplanować sobie ścisłą listę lektur i się jej trzymać. Są dni, kiedy człowiek odkleja się od narracji jak marzyciel od rzeczywistości i wtedy nie sposób skupić się na czymś wymagającym większej wnikliwości, uwagi, staranności. W takich wypadkach sięgam po krótsze formy literackie lub te mniej skomplikowane konstrukcyjnie i intelektualnie: felietony, szkice, reportaże. Ale w chwilach głębszego oddechu i zapomnienia chwytam za pozycje wymagające od czytelnika większego skupienia, zaangażowania, podjęcia gry na warunkach narzuconych przez autora... Co konkretnie w najbliższych planach na te czasy? Leopold Tyrmand - wszak to rok poświęcony tej niezwykłej osobie, osobowości i jego twórczości, postawie, nietuzinkowości. Przypominam sobie "Złego" i "Życie towarzyskie i uczuciowe", zamierzam sięgnąć po tkwiące w zapomnieniu na półce "Cywilizację komunizmu" i "U brzegów jazzu" - co z tego, że inni już przeczytali - książka na szczęście nie jest jednorazowym wydarzeniem online na Facebooku lub innym internetowym portalu, więc może wydarzyć się człowiekowi w każdej chwili! Na te drugie okoliczności Darka Bitnera jesienie - "Jesień w Szczecinie" i "Wciąż jesień" przeżyłem wcale nie jesiennie - to pozycje interesujące dla innych piszących i dla wszystkich, którzy chętnie zajrzą w drogi, ścieżyny i wertepy myślowe; porachunki literackie, inspiracje, przygody ze świadomością i nieświadomością; omiotą połać - kawałek, jaki autor chciał pokazać - kuchni twórcy, i trzeba się domyślić, w których sytuacjach pokazuje się, jakim jest, a w których znowu udaje, że nie udaje. W zanadrzu jeszcze jedna z "jesiennych" książek Bitnera - "Ostatnia jesień przed zimą". Wszystkim nam życzę przyjemnej lektury - niekoniecznie łatwej, niekoniecznie lekkiej, ale zawsze przyjemnej.

Paweł Nowakowski, twórca szczecińskiego wydawnictwa FORMA, wiceprezes Fundacji Literatury im. Henryka Berezy:

- Jedno zdjęcie nie obejmie mojej biblioteki, w której jest już ponad 9000 woluminów. Przedstawiam więc zdjęcie z sypialni, z numerami pewnego literackiego miesięcznika, który dla mnie, dla przeciętnego czytelnika, jest najważniejszą lekturą od lat. Zdjęcie jest z lipca 2018 roku. Do tej pory ukazały się 893 numery. Kilku nie mam. W czasach kiedy podobno fikcja się nie sprzedaje, eksperymentalne zapiski odstraszają, w przeciwieństwie do poradników, „non fiction”, politycznych produkcji z tezą i bzdur parakryminalnych dziejących się w małych ojczyznach, polecam zbiór esejów wydany w zeszłym roku przez FORMĘ, czyli „Po Rzymie. Szkice włoskie” Piotra Kępińskiego.

Joanna Laprus – Mikulska, redaktor naczelna w wydawnictwie Świat Książki, przewodnicząca jury Ogólnopolskiej Nagrody Literackiej dla Autorki „Gryfia” przyznawanej przez „Kurier Szczeciński”:

Jeśli szukacie książki, którą można powoli smakować, przy której możecie zwolnić i włączyć uważność - to polecam „Gdzie śpiewają raki” – rewelacyjny debiut 70-letniej Delii Owens. Mamy tu kryminał, obyczajówkę, ale także poetyckość. Szczególnie w bardzo malarskich opisach przyrody. Akcja toczy się w Ameryce lat 50 i 60 więc odnajdujemy echa wielkiego kryzysu, uprzedzenia rasowe. Główna bohaterka dorasta samotnie, mieszkając na bagnach. Nie chodzi do szkoły, nie potrafi pisać. Życia uczy się obserwując przyrodę. „Gdzie śpiewają raki” to książka o dorastaniu do kobiecości i bliskości.

 (MON, as)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA