Spektaklami - "Kongres futurologiczny" i "Mbambo" - aktorzy szczecińskiego Teatru Współczesnego zakończą ten, jakże trudny sezon artystyczny. Oba zostaną pokazane w piątek (25 czerwca), w sobotę i niedzielę.
„Mbambo” to spektakl inspirowany książką szczecińskiego pisarza Artura Daniela Liskowackiego pt. „Murzynek B.”. Reżyser Paweł Kamza wraz z autorem dokonali interesującej adaptacji powieści na język teatru. Główną bohaterką przedstawienia jest jednak Barbara (w tej roli znakomita Beata Zygarlicka), matka zaginionego czarnoskórego syna. Kobieta próbuje dowiedzieć się, co przydarzyło się jej dorosłemu dziecku. Powraca zatem do miejsc dla niej ważnych, jak też odkrywa rodzinne tajemnice oraz pewnego rodzaju zaszłości, których echa mogły mieć wpływ na jej syna. Stąd wątki szczecińskie przeplatają się z afrykańskimi, głównie dotyczącymi ludu Ibo, ale też z kresowymi. Mamy tu tygiel kultur i religii oraz historii, która ma bezpośrednie przełożenie na życie bohaterów. Spektakl to również ważny głos dotyczący problemu rasizmu, nacjonalizmów i postrzegania innych stereotypami. Ważny jest tu także wątek żałoby, szczególnie przez pryzmat obyczajowości ludu Ibo, z którego pochodził ojciec zaginionego Murzynka B. – według wierzenia tego narodu, dusza żyje tak długo, dopóki my pamiętamy o zmarłych.
„Kongres futurologiczny” na podstawie opowiadania Stanisława Lema przedstawia antyutopijną wizję społeczeństwa przyszłości. Przedstawienie wyreżyserowała Agnieszka Jakimiak, która jest również autorką, wspólnie z Mateuszem Atmanem, adaptacji. O spektaklu M. Atman tak pisze w zapowiedzi: „Choroba, która zatrzymała ludzkość, sprawiła, że nasze długoterminowe prognozy i plany stały się bardziej niepewne, a może nawet niemożliwe. Podróż myślami w przyszłość staje się podróżą w Kosmos, która sprawia, że z punktu widzenia Drogi Mlecznej człowiek nie różni się od bałwana. Futurologia to nauka o przyszłości. Bierzemy, za Lemem, tę naukę w nawias i rzucamy się w wir futurystycznych fikcji. Przyszłość to historia do opowiedzenia. Alternatywne wizje potencjalnych światów to przestrzeń kłębiących się możliwości i niemożliwego. To świat, w którym posiadanie dzieci może być szkodliwe społecznie, a grupowy seks jest normą. «Kongres futurologiczny» jest ćwiczeniem dla wyobraźni. (…) To teatr, który staje się kongresem, który zamienia się w teatr. Naukowe fikcje sztuki traktuje się jako rozrywkę i formę ucieczki od rzeczywistości, ale to także lekarstwo – kapsułka, dzięki której nasze strachy stają się mniej straszne, kapsułka, w której mieszają się nasze marzenia i nadzieje. Interesująca jest tu terapeutyczna wartość sztuki. Żywa iluzja teatru może mieć uzdrawiającą moc. «Kongres futurologiczny» wchodzi z dialog z naszym poprzednim spektaklem, «Martwą naturą», w którym przyszłość oglądaliśmy przez pryzmat depresji klimatycznej, ale «Kongres futurologiczny» to spektakl, w którym z przymrużeniem oka spoglądamy w otchłań przyszłości”.
(MON)