Szczecin tłem dla kluczowych postaci filmowych, a jednocześnie jednym z jego głównych bohaterów. Niczym Nowy Jork dla Woody’ego Allena albo Rzym dla Federica Felliniego. Czy to możliwe? Owszem, o ile znajdą się środki na produkcję „Pelikana” – pełnometrażowego filmu fabularnego, do którego scenariusz napisał szczeciński adwokat, realizacji się podjął producent m.in. „Papuszy” oraz nagrodzonego Srebrnym Niedźwiedziem „Body/Ciało”, a jaki zamierza reżyserować jedna z najbardziej znanych przedstawicielek Szkoły Wajdy.
Akcja filmu dzieje się w środowisku adwokackim. Główny bohater to doświadczony i powszechnie szanowany adwokat prowadzący renomowaną kancelarię. Jest przyzwoitym człowiekiem o niezachwianym morale, wiernym przyjaźni i adwokackiemu credo. Życie jednak wystawia na próbę wartości, w które wierzył i jakim do tej pory służył. W scenariuszu przewijają się wątki współczesności: procesu lustracyjnego, teczek, zbrodni, kobiety poświęcającej życie dla syna, zdrady, relacji mistrza z uczniem. Nuty sensacji i obyczajowości, melodramatu i… Szczecina.
– „Pelikan” to scenariusz filmu o ludzkich wyborach. O życiu według zasad, z których jakże łatwo rozliczamy innych, a jakich sami nie zawsze przestrzegamy. To także rzecz o niemożności odkupienia win i zaniechań, o katastrofalnych skutkach zatajania prawdy. Jest też o tym, że czasem ktoś z nas lub za nas musi pomóc sprawiedliwości – mówi mec. Roman Ossowski, adwokat i autor scenariusza. – Osobnym bohaterem filmu jest budynek sądu. W ciągłym remoncie: ze zmieniającymi się koncepcjami i prezesami. Stanowi metaforę całego wymiaru sprawiedliwości, choć nie tylko.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 16 listopada 2018 r.
Arleta Nalewajko
Fot. Mirosław Winconek