W Joannie Fabickiej zakochałam się już kilka razy, co może się wydawać niepokojące, ale da się wytłumaczyć.
Pierwszy raz za sprawą Rudolfa Gąbczaka.
Drugi - za sprawą Rutki.
Trzeci... O, to już było nie via lektura, tylko na żywo, podczas gali wręczenia przyznawanej przez „Kurier Szczeciński" Nagrody Literackiej dla Autorki Gryfia, do której to nagrody Joanna za „Rutkę" była nominowana. Chociaż, przyznaję, pierwsze minuty naszej znajomości były dość trudne. Pisarka z ogniem w oczach i wyrazem twarzy nie wróżącym sielanki dopytywała o osobę, którą za wszelką cenę chciałam przed jej gniewem uchronić. Kiedy gniew minął... Co tu dużo pisać - Joanna Fabicka okazała się jedną z najmilszych osób - w dość specyficznym pisarskim światku - jakie dane mi było poznać.
Teraz uwiodła mnie po raz czwarty, „Plażą w słoiku po kiszonych ogórkach". To jest dokładnie taka książka, jakiej potrzebuje każda dziewczyna (ale i panowie nie powinni być zawiedzeni), kiedy kończy się lato, zaczyna jesień, najbliższa niedziela skłania do melancholii nie tylko z powodu zamkniętych galerii handlowych, ale także ogólnego weltszmercu, co to lubi dopaść raz na jakiś czas ludzi wrażliwych i inteligentnych, czyli nas wszystkich. Otóż „Plaża w słoiku po kiszonych ogórkach" na wszelkie weltszmerce jest antidotum idealnym, choć i na niej nie brak ostrych kamieni.
Póki co poczytajcie opis wydawcy, czyli Świata Książki (nota bene to wydawnictwo w ekspresowym staje się jednym z głównych graczy na polskim rynku książki), a niebawem postaram się namówić Joannę na wywiad dla „Kuriera":
„Mąż robi karierę, dzieci weszły w okres burzy i naporu, teściowa jak na złość wciąż jeszcze żyje. I tylko ty zostałaś w domu – w rozdeptanych kapciach i w związku „2 plus 2 plus kredyt minus namiętność”. Jedyne, czego się dorobiłaś, to dodatkowy kilogram na każdy rok małżeństwa, spadek libido i praca w prowincjonalnym domu kultury.
Szlochasz, słuchając oldskulowej muzyki, kochasz się w facecie, który nosi satynowe ciuchy i nie żyje od trzydziestu lat, a w nocy śnisz o kotletach schabowych. Rodzina najchętniej założyłaby ci kaganiec.
Poznaj Grażynę, czterdziestolatkę z widokiem na klimakterium. W tym wieku wypada już pomału czołgać się w stronę cmentarza, jednak kiedy na drodze do grobu stanie ci rockowy muzyk z kryminalną przeszłością i elektroniczną obrożą na nodze wiedz, że nadciąga życiowa rewolucja.
Przezabawna, wzruszająca i zwariowana opowieść o buncie statecznej żony i matki. O nieoczekiwanej przyjaźni, która spada na nas jak grom z jasnego nieba. I o prawie do własnej plaży, nawet gdyby miała się ona mieścić tylko w słoiku po kiszonych ogórkach."
Przeczytajcie koniecznie, nie będziecie żałować, a nawet wręcz przeciwnie :)
Berenika LEMAŃCZYK
Joanna Fabicka – łodzianka mieszkająca w Warszawie.
Z wykształcenia filmoznawczyni, z zawodu pisarka, poetka i scenarzystka. Autorka książek zarówno dla dzieci, m.in. wielokrotnie nagradzanej Rutki, jak i dla dorosłych (m.in. „Second Hand"). Popularność przyniosła jej bestsellerowa seria o dojrzewaniu Rudolfa Gąbczaka.
Jej książka dla dzieci „Rutka" została uhonorowana przez IBBY Nagrodą Główną i tytułem „Książka Roku 2016” oraz wpisana przez Internationale Jugendbibliothek na międzynarodową listę Białych Kruków White Raven 2017.
Żona reżysera Sławomira Fabickiego, mama dwóch córek.
Fot. Facebook Joanna Fabicka Pisarka