Czwartek, 28 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Pleciugowy Święty Mikołaj

Data publikacji: 06 grudnia 2018 r. 18:10
Ostatnia aktualizacja: 06 grudnia 2018 r. 18:10
Pleciugowy Święty Mikołaj
 

Od ponad dwudziestu lat Leszek Czyż wciela się, co roku, w rolę Świętego Mikołaja w specjalnych przedstawieniach świątecznych organizowanych przez szczeciński Teatr Lalek „Pleciuga” albo spotyka się po tych spektaklach z dziećmi, oczywiście mając na sobie piękny mikołajowy kostium. Zresztą, tu nie o strój tylko chodzi, bowiem pan Leszek ma po prostu mikołajowy charakter i usposobienie. Dzieci go uwielbiają, czasem przychodzą do niego z laurką albo listem, prośbą o poradę albo żeby się pożalić.

– Spotkania z dziećmi są niesamowite. Zawsze z nimi rozmawiam, składam im życzenia świąteczne i noworoczne, a one śpiewają mi piosenki i mówią wierszyki – opowiada aktor. – Maluchy różnie reagują na postać Świętego Mikołaja. Jedne przytulają się, pakują się na kolana, a inne podchodzą do mnie z małą rezerwą. Bo choć widzą na ulicach czy w galeriach handlowych postaci w mikołajowych kubraczkach, to nie mają okazji do tak bezpośredniego kontaktu jak u nas w teatrze. Na szczęście, po krótkiej rozmowie nawet najbardziej nieśmiali zaczynają się do mnie uśmiechać, a nawet ciągną za brodę i pytają, czy jest prawdziwa. No i oczywiście dopytują, czy jestem prawdziwym Świętym Mikołajem. Zawsze odpowiadam, że jestem najprawdziwszym. A kiedy ci najbardziej dociekliwi wypominają mi sztuczną brodę, to mówię, że ten strój to mój mundur, a na co dzień chodzę bez brody. Niektóre dzieciaczki dokładnie mnie przepytują z kostiumu, dziwiąc się, że nie mam płaszcza, bo pewnie tak widziały w reklamach czy filmach.

Pan Leszek mówi, że jest ogromnie wzruszony, kiedy dzieci niemal się mu „spowiadają”, szepcząc do ucha różne historie.

– Opowiadają mi o kłótniach z kolegą albo rodzeństwem, o koleżance, która brzydko się odzywa do wszystkich, czasem skarżą się na rodziców – mówi aktor. – Wtedy muszę takiego malucha pocieszyć, bo wiem, jakie to dla niego ważne. Dzieci bardzo potrzebują takiego ciepłego kontaktu i wspierającego słowa.

Zdarza się, że dzieci nie całkiem są zadowolone z prezentu, jaki otrzymują od św. Mikołaja:

– Bywa, że słyszę od dziecka pretensje, że w liście do Świętego Mikołaja dokładnie była wymieniona nazwa zabawki, tymczasem w prezencie otrzymanym w „Pleciudze” znalazło się coś innego… Trudna sprawa, żeby wybrnąć z takiej sytuacji – przyznaje pan Leszek. – Zwykle mówię wtedy, że to jest taki „prezent na razie”, a w Wigilię na pewno znajdzie się pod choiną ta wymarzona zabawka. A Mikołaj też dostaje prezenty. Naprawdę. Dzieci przynoszą mi czekolady, laurki, rysunki, liściki z życzeniami. Kiedyś dostałem bardzo przykry list, w którym dziecko napisało mi o problemie w domu. „Już nie mogę wytrzymać” – tak było napisane. Niestety, list przeczytałem po imprezie i nie było na nim adresu, zatem nie mogłem zareagować, czego bardzo żałuję. Staram się jednak, widząc smutną twarzyczkę, rozpogodzić dzieciaczka, by miało przyjemne wspomnienie po spotkaniu ze Świętym Mikołajem.

Jak wspomina aktor, do małego Leszka Święty Mikołaj zawsze przychodził, jako postać, ale w Wigilię. Natomiast w nocy z 5 na 6 grudnia zostawiał mu słodycze pod poduszką.

– Z prezentów pod choinką z czasów dzieciństwa szczególnie pamiętam wystruganego z drewna konika oraz komplet drewnianych zwierzątek – mówi artysta. – Teraz chciałbym, żeby Święty Mikołaj przyniósł mi dużo zdrowia, a reszta to jakoś sama się ułoży.

Duuużo zdrówka życzymy zatem pleciugowemu Świętemu Mikołajowi!!! ©℗

Monika GAPIŃSKA

Fot. Dariusz GORAJSKI

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA