Jak poprawić sytuację szczecińskiej kultury - nad tym zastanawiali się uczestnicy wtorkowej Komisji ds. Kultury Rady Miasta Szczecin. Posiedzenie odbyło się w kontekście listu ludzi sztuki do władz Szczecina, w którym wyrażali sprzeciw wobec dotychczasowego nastawienia decydentów do wspierania, finansowania i promowania tej sfery funkcjonowania miasta.
Znaczące niedofinansowania sektora kultury. Brak transparentności. Rozproszenie. Brak dostępności. Infantylizacja kultury. Degradacja wzorców. Brak świadomego uczestnictwa. To lista "wstępnie zdiagnozowanych problemów", którą przedstawiła Dorota Serwa, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta. Jest wystąpienie otwarło posiedzenie komisji.
Dyrektor zapowiedziała "wzrost aktywności w obszarze kultury poprzez wsparcie wartościowych projektów i inicjatyw", modyfikację już istniejących programów dotacyjnych i grantowych oraz opracowanie nowych programów, a do tego "działania integrujące i wzmacniające środowiska kultury w Szczecinie". Takim działaniem miałby być Kongres Kultury Euroregionu. Planowany jest wzrost wynagrodzeń w sektorze kultury - o 12 proc.
- Nie trzeba nikogo przekonywać, jak ważna jest silna, niezależna kultura, tworzona właśnie przez organizacje samorządowe - opowiadał Michał Starkiewicz, prezes Generatora Sztuki. - Na tym poziomie odbywa się wiele działań edukacyjnych, które uwrażliwiają na kulturę. Mamy trzy postulaty. Przywrócenie finansowania organizacji pozarządowych z roku 2020, z uwzględnieniem inflacji. Wtedy to było 2 mln dla organizacji pozarządowych i 2 mln na mecenat. Stworzenie listy inicjatyw kulturalnych, które mają charakter trwały, sprawdziły się, z uwzględnieniem kryteriów, dlaczego tam się znalazły. Będą one podlegać stałym kontraktom wieloletnim. Punkt trzeci: stworzenie funduszu, który pomoże naszym artystom poza granicami naszego miasta, funduszu refinansującego koszt transportu.
Radna Koalicji Obywatelskiej Urszula Pańka podkreślała, że w finansowaniu kultury potrzebna jest "pewna stabilność".
- To dobre postulaty, one są do zrealizowania w tej kadencji - ocenił Przemysław Słowik z KO.
- Myśleliśmy o takim funduszu - przyznała Dorota Serwa. - Jako dyrektor Filharmonii Szczecińskiej doświadczyłam tego, że z powodu wysokich kosztów orkiestra nie mogła gdzieś wyjechać, zaprezentować się.
Producent filmowy Rafał Bajena powiedział, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat był na wielu spotkaniach, na których artyści mówili, że "jest im przykro", a radni odpowiadali, że im "jest jeszcze bardziej przykro" - i nic z tego nie wynikało. Stąd pomysł, aby sformułować trzy postulaty, które, jego zdaniem, można zrealizować już w tym roku.
- Brakuje mechanizmu, który pozwoliłby zadbać o zasoby, które już mamy - dodawał Andrzej Malcherek, założyciel Free Blues Clubu. Po tym, jak klub musiał wyprowadzić się z budynku Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, muzyk szuka dla niego nowej siedziby w Szczecinie - na razie, mimo rozmów z urzędnikami magistratu, bez skutku. ©℗
(as)