W szczecińskiej Operze na Zamku w sobotę (15 maja) odbędzie się premiera „Króla Rogera” Karola Szymanowskiego. Po raz pierwszy, w 65-letniej historii tego teatru muzycznego, utwór zostanie tu wystawiony. Nam udało się obejrzeć fragment spektaklu podczas próby. Obejrzyjcie zdjęcia!
„Król Roger” to nadzwyczajne muzyczne wydarzenie. Z powodu wartości artystycznych, nazywany jest jednym z największych arcydzieł XX wieku. Jest operą, oratorium i misterium jednocześnie. Realizowany przez najbardziej uznanych dyrygentów i reżyserów, zachwyca na scenach operowych niemal całego świata. Szczecińska opera dzieło wystawi w międzynarodowej obsadzie, a weźmie w nim udział około 150 artystów. Obok solistów, orkiestry, baletu i chóru Opery na Zamku, wystąpią też soliści gościnni oraz chór Theater Vorpommern i Szczeciński Chór Chłopięcy „Słowiki”. Kierownictwo muzyczne objął Jerzy Wołosiuk, dyrektor artystyczny Opery na Zamku, a reżyserii podjął się Rafał Matusz.
- Nazywam "Króla Rogera" operowym "Ślubem" Gombrowicza. Te wszystkie stopnie komplikacji, które są w człowieku, to, jaki jest podwójny, potrójny, jak walczy ze sobą, buntuje, podważa, jak potrafi się oszukać, jakich zręcznych forteli może użyć jego podświadomość, podszywająca się pod jego metafizykę... - opowiada reżyser Rafał Matusz. - To wszystko w tej operze jest. Ja się zastanawiam, czy w ogóle Szymanowski i Iwaszkiewicz zastanawiali się, co tą operą "nawyprawiają" w historii muzyki. To dzieło unikatowe, nie ma niczego podobnego wcześniej, nie ma niczego później. Dlatego to dla mnie ogromne wyzwanie reżyserskie, żeby podjąć się rozczytania tego libretta. Jeżeli szukamy w operze doznań bardzo emocjonalnych, poszukiwawczych, obnażających człowieka, zadających elementarne pytania – to ta opera porusza się właśnie w tym obszarze. Cała "para" poszła w to, żeby to było duże widowisko. Z tym większą odpowiedzialnością podchodzę do tej premiery.
(MON)