„Wieczory Filmowe z OFFicyną” to inicjatywa szczecińskiego stowarzyszenia, dzięki której jest okazja bezpłatnie obejrzeć starsze produkcje filmowe. W dwie najbliższe środy można będzie spędzić wieczór z czeską (czy raczej czechosłowacką) kinematografią – najpierw z „Dobrym wojakiem Szwejkiem” z 1957 roku, a następnie z komedią powstałą prawie dekadę później – pt. „Stokrotki”.
– Co tydzień w środę o godz. 18 klikamy w link z filmem przypiętego posta na naszym fanpage’u (czyli Stowarzyszenia OFFicyna – przyp. red.) i oglądamy film, po którym zostanie opublikowana również na fanpage’u OFFicyny nasza rozmowa na jego temat – tłumaczy Maria Zychowicz. – „Wieczory Filmowe z OFFicyną” to projekcje światowego kina, często już zapomnianych wybitnych dzieł uznanych reżyserów, jak i współczesne, porywające obrazy najciekawszych gwiazd młodego pokolenia. Projekcjom towarzyszą rozmowy o filmach, kinie, kulturze i świecie.
21 kwietnia zostanie pokazany film pt. „Dobry wojak Szwejk”, oparty oczywiście na fantastycznej powieści Jaroslava Haška pt. „Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej”. To antywojenna i antyaustriacka satyra (ekranizacja drugiego tomu to „Melduję posłusznie”). Jej głównym bohaterem jest Szwejk, piwosz i smakosz handlujący kradzionymi psami. Z powodu niebywale dużej poczciwości stwierdzono u niego urzędowo wrodzony idiotyzm. Tam gdzie on, tam komiczne przygody, których celem jest ukazanie i w pewnym sensie wyśmianie bezgranicznej głupoty administracji cesarstwa. Któregoś dnia Szwejk zostaje wcielony do służby wojskowej. Ten z niezwykłą (z pozoru) gorliwością stosuje się do oficjalnych patriotycznych haseł, kompromitując przy tym ich bezdenną głupotę i powodując nieustanne katastrofy.
Z kolei 28 kwietnia znów warto zasiąść przed komputerem, tabletem albo innym nośnikiem, by obejrzeć klasyk – wspomniane „Stokrotki” (na zdjęciu - scena z filmu), jeden z symboli czechosłowackiej Nowej Fali, nazwany dokumentem komediowo-filozoficznym. Najsłynniejsze dzieło wybitnej czeskiej eksperymentatorki Věry Chytilovej. To surrealistyczna opowieść o dwóch bezpruderyjnych i pozbawionych zahamowań Mariach. Pozornie niewinne dziewczęta dopuszczają się wszystkich możliwych grzechów, łamiąc wszelkie granice przyzwoitości. Naciąganie starszych panów czy pijackie harce w eleganckich lokalach to tylko niektóre z przykładów ich licznych wyrachowanych zachowań. Po premierze film nie spodobał się decydentom partyjnym, stąd, choć nie został oficjalnie zakazany, był rzadko wyświetlany w Czechach. Milan Kundera, który mieszkał w Pradze, musiał się udać do położonego 200 kilometrów dalej Brna, aby obejrzeć „Stokrotki”. Wspominając tę projekcję, pisał o „dwóch obrzydliwie pięknych dziewczynach, które próbują realizować swoje demokratyczne prawa – tu i teraz”. Z czasem jednak film trafił „na półki”, a oficjalnym powodem były widoczne w filmie sceny… marnotrawienia jedzenia.
(MON)