Dzieje kurtyzany Violetty, znajdującej po raz pierwszy w życiu prawdziwą miłość i odtrąconej, a jednocześnie śmiertelnie chorej, poruszają publiczność operową od ponad półtora stulecia. W sobotę i niedzielę będzie można zatem obejrzeć online jedną z największych oper w historii. Mowa tu o "Traviacie". Będzie to nagranie szczecińskiej premiery z 2016 roku, które ma być dostępna na stronie internetowej Opery na Zamku, za opłatą 10 zł. Kupić można je tylko w piątek (18 grudnia).
Szczecińska realizacja "Traviaty" przenosi widza w świat współczesnego blichtru, gdzie jak w lustrze odbija się rozpaczliwa pustka uczuciowa dzisiejszych ludzi. Tropem takich filmów jak "Diabeł ubiera się u Prady" czy "Prêt-à-porter", reżyser Michał Znaniecki buduje otoczenie Violetty jak wielki pokaz mody "Vogue'a", gdzie emocje są mniej ważne niż nowe trendy i relacje biznesowe. Wśród bogatych wnętrz paryskiego hotelu, wśród przyjęć i czerwonych dywanów, wśród spektakularnych kostiumów „haute couture” Violetta pokaże znowu swoje współczesne oblicze i stanie się symbolem krytyki dzisiejszych relacji międzyludzkich.
O spektaklu tak opowiada reżyser, Michał Znaniecki: „Traviata” była skomponowana przez Giuseppe Verdiego jako lustro ówczesnego świata społecznego. Publiczność weneckiego teatru La Fenice nie spodziewała się tak współczesnej i krytycznej analizy jej własnej egzystencji. Verdi był zmuszony do zmiany epoki, ale jego opera, pokazująca Paryż jako pustynię emocji jest aktualna i uniwersalna. Choć świat kurtyzan i pojedynków się skończył, nadal możemy śledzić losy chorej Violetty, która decyduje się na ucieczkę ze świata blichtru i pozorów, aby szukać miłości. Jej samotność, jej choroba, a nawet jej poświęcenie dla ukochanego stają się kontrastem dla przyjęć i gier towarzyskich, które do dzisiaj ocierają się o metaforyczną prostytucję. W naszej inscenizacji pokazujemy współczesny świat mody, świat operacji plastycznych i luksusów, które skrywają prawdziwe ludzkie uczucia pod maską człowieka sukcesu. (…) Tematyczne kolekcje znanych stylistów przybliżają nas do absurdów rządzących światem „fashion show biznesu”, przechodząc przez pokaz historii mody i modę ogrodową, aż do paradoksalnego „funeral show”, czyli pokazu mody pogrzebowej, która też może być ekonomicznym interesem. Cóż bardziej bliskiego zamysłowi Verdiego, aby zdemaskować chorobę Paryża, w którym jedyną wrażliwą postacią wydaje się kurtyzana Violetta mówiąca o miłości i o Bogu częściej niż nawet Germont, symbol mieszczańskiego świata norm i zasad".
(MON)